Uroki chyba nie pomogą
Niestety u mnie w domu jest bunt. Nie mogę mieć zamkniętego pokoju przez tak długi czas, bo sama mam siedem kotów, które miały swoje miejsca do spania w tym właśnie zamkniętym pokoju i nie bardzo mogą znależć sobie teraz miejsce..,
A Panna Migotka nie toleruje żadnych zwierząt, próby oswajania ją z resztą stada są żadne..
Ona po prostu krzyczy, wyje i gryzie wszystkich po drodze
Nie widziałam jeszcze takiej reakcji u żadnego kota...

Ona kocha ludzi, bo panie w szatni ją tak nauczyły... Niestety, w poniedziałek pojedzie na swoje włości, czyli do szkoły Mariki, i nie mam innego wyjścia..
Pojadę z Mariką... Domku szukać bez zwierząt będziemy dalej, ale ja dłużej nie mam gdzie jej trzymać bez szkody w moich zwierzętach....
Ona się boi panicznie też psa, a ja mam starego jamnika, który w we wtorek idzie na operację i też potrzebuje spokoju..
Żaden domek bez zwierząt się nie zgłasza, a ona jest tak agresywna, że boję się oddać ją byle gdzie..
Chyba lepiej, żeby trafiła na swój teren , który zna , jest wysterylizowana, będziemy ją karmić, szczepić i trzymać rękę na pulsie...
Chyba nic więcej nie mogę dla niej zrobić....
Domek bez zwierzaków dalej potrzebny, bo zawsze mogę ją przywieżć, bo ona naprawdę kocha ludzi.. ale tylko ludzi...żadnych zwierząt..
