Pisze o nich tak:
Julek jest kotem 2 w 1 - raz rozrabiaka do bólu (dosłownie

rękach, mruczy i czule patrzy w oczy. Na pewno jest kotem potrzebującym wiele uwagi. Nie można się z
nim nudzić. Musi mieć człowieka, i to człowieka, który często bedzie mu towarzyszył. Za moją kumpelą
biegał dosłownie wszedzie z zadartą głową i musiał ją mieć w zasięgu wzroku. Potrzebuje zabawy,
przytulania, wysokiego stopnia tolerancji i zrozumienia dla różnych wybryków - energia go rozpiera.
Jeśli
ktoś bedzie się z nim często bawił, na pewno trochę się uspokoi. No i młodziutki jest, więc z
wiekiem też mu pewnie trochę przejdzie. Jest prześliczny, jasne podwozie, ciemne nadwozie,
oliwkowo-beżowe oczka. Data urodzenia podobno 6.06.2006.
Brat Julka jest ponoć około miesiąc od niego starszy, ale dużo większy i spokojny. Jest biały z
pręgowanymi ciemniejszymi wstawkami (ciemny ma ogon, kilka plamek na tułowiu i "peruczkę"). Dużo
ładniejszy, niż na zdjęciu i naprawdę kochany. Jest biedny, nikt go nie chce, ten azyl organizowal z
King Cross na Jubilerskiej taka "wystawe" kotow, ktore maja od adopcji, i tylko ten "nie poszedł".
Świetnie by było, gdyby znalazł się ktoś, kto przygarnie ich obu.
Z tego, co zrozumiałam, zostały przyniesione w worku przez faceta, który znalazł je nad Wisła...
od Agi: oczywiście trudno znać datę urodzenia znajdusia, i ciąża u kotki trwa na szczęście dłużej niż miesiąc, ale zostawmy ten opis jak jest

kontakt: reira@wp.pl
Juleczek:


braciszek:
