Witam jestem z Ełku - wczoraj zauważyłam przy smietniku na moim osiedlu dwa male kociaki- calkiem oswojone czyste i wygladające na zdrowe.Siedza pod smietnikiem -a takze pod fotelem stojacym koło niego. Był jeszcze trzeci kociak ale zagryzł go podobno pies a jakiś ,,dobry "człowiek dobił. Dziś widze ze drugi kotek(wczoraj jeszcze biegał i skakał) dzis ciagnie tylnmienogi za soba. Jest zimno ta dwójka ogrzewa sie na wzajem i ...niewiem jak im pomóc. Schronisko w naszym miescie praktycznie nie funkcjonuje..(improwizorka).- kotów nie biora. Sama tez nie moge ich wziąść do siebie;( Moze jest ktos z Ełku kto by przygarnąl te kocieta?!?!
Nie wiem co robić - napoiłam nakarniłam...wiecej niemoge...
a może chociaż Twoja łazienka, albo piwnica...
może jakaś klinika za szpitalikiem?
środki zawsze się jakoś zbierze...
najgorsze, że one tam nie są bezpieczne z tego co mówisz
Nie moge wziąśc ich do siebie - mój pies niestety niezniósłby ich w domu...(a także z innych powodów)
Z sasiadami prowadze z nimi ,,cicha wojne" za mojego psa- ktory im straszliwie przeszkadza swoim istnieniem.... Moze jest tu ktos na forum z mojego miasta ?!? Klinika ze szpitalikiem w moim miescie-- to tylko marzenie...
tak wyglada schron w miom miescie ( a raczej na wysypisku smieci):
Ale to nie chodzi o to,zebyś wzieła kociaki do domu na zawsze. Chodzi o to, zebys wzięła jej na kilka dni i poszukąła im domów. Sama widzisz, ze każd dzień to możliwość śmierci dla tych kociaków. A ludzie zwykle nie biorą kociaków z ogłoszeń o kotach żyjących na smietniuku, natomiast dośc chętnie kociaki prosto z domów (taka ludzka mentalnosć). Dlatego moze mogłabyś wziąc je na kilka dni, i w międzyczasie ogłszać się we wszystkich możlwicyh miejscach?
My zwykle zamykamy kocięta w łazience przed rezydentami-kotami i rezydentami-psami i zwykle się to udaje.
Sąsiadom też nie trzeba się tym chwalić.
Czy Ełk jest daleko od Elblaga? Chyba nie daleko?
Jeśli byś chciała mi je przywieźć, to ja bym je wzięła na dom tymczasowy.