Mam wielki problem z ukochana kotka i obawiam sie,ze moze to sie skonczyc oddaniem jej do innego domu - tylko... czy ktos bedzie ja taka chcial?...
Od jakiegos czasu nasza Kreska z zazdrosci sika nam na lozko, sika tez po calej lazience tylko nie do kuwety - chociaz kuwete przestawialismy juz wedlug jej upodoban sadzac ze jest cos nie tak z miejscem gdzie stala... Poza tym jest agresywna, potrafi rzucic sie do reki i przywrzec pazurkami i zebami na dluzsza chwile, po czym natychmiast uciec wiedzac ze zle zrobila... Nawet po calym dniu spedzonym wylacznie ze mna, gdy lezymy sobie na lozku, ja ja przytulam, wyglaskuje, robie z nia wszystko co mozna zeby bylo jej fajnie, zeby czula sie wyjatkowa i jedyna tak jak lubi najbardziej, co z tego, nawet takiego dnia wieczorem potrafi pojsc i nasikac nie do kuwety.
Lekarz do ktorego chodzimy zbadal ja juz od kazdej strony, jest tez po sterylizacji, i powiedzial, ze to cos z glowa i jesli ktos pomoze, to tylko koci psychiatra. Tylko, ze nam za dwa miesiace urodzi sie dzidzius... Boimy sie, ze zazdrosc Kreski przerzuci sie na niego, ze bedzie teraz to jemu (lub jej) sikac do lozeczka albo wrecz zrobi krzywde...
Weszlam na to forum w poszukiwaniu znawcow i milosnikow kotow, ktorzy poradza mi, co mam zrobic z nasza kotka. Czy jej zachowanie da sie jakims sposobem zmienic?
A jesli nie, moze znacie altruistow bez dzieci, ktorzy przygarneliby taka problematyczna, choc piekna i kochajaca, kicie?...
Pozdrawiam wszystkich i czekam na rady.