Tygrysek z WNS - Mysza już od ponad trzech tyg. u siebie :)

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Czw kwi 27, 2006 20:41

Co sie stało tygrysku :(
Obrazek1% dla zwierzaków

safiori

 
Posty: 11268
Od: Pt sty 07, 2005 21:13
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw kwi 27, 2006 21:17

safiori - spoko, spoko :D

Przyszedł czas, żeby napisać co u Tygryska Pięknookiego.
Otóż od dwóch tygodni Tygrynio jest w swoim domku - niewychodzącym 8). Domek nawiązał ze mną kontakt mailowy, dzięki serwisowi ogłoszeniowemu adverts.pl. I tak niezobowiązująco mailowaliśmy i mailowaliśmy, ponieważ Tygrynio wciąż chorował...
Nie pisałam o tym wcześniej, ponieważ nie chciałam zapeszyć. Ale teraz już wiem, że mały do mnie nie wróci, że jest kochany przez swoich nowych opiekunów i uwielbiany przez kociego kolegę.
Domek wziął go z dobrodziejstwem inwentarza – czyli z ropiejącym oczkiem i biegunką i do kolejnego odrobaczenia i do zaszczepienia. Pierwszy raz oddałam kotka w dość kiepskim stanie, miałam straszne wyrzuty sumienia i ogromne wątpliwości, ale dziewczyna i chłopak, którzy po niego przyjechali byli przemili, powiedzieli, że są gotowi na to wszystko, że rezydent też jest znajdką i że też trzeba było swego czasu z różnych choróbsk go wyciągać.
Właściwie umówiliśmy się, że wezmą go na tymczasowo, na Święta, podleczą, poobserwują i podejmą ostateczną decyzję.
No i podjęli.
Koty dogadały się błyskawicznie, a Tygrynio – no cóż, ten przytulak i całuśnik każdego by rozbroił.
Mały jest już po kolejnym odrobaczeniu i po kilku domowych wizytach weterynarza, wszystko jest ok. Tylko szyjkę drapie, no ale już nie tak intensywnie jak na początku. Myślę, że dobra dieta w końcu zrobi swoje.


Niniejszym wszystkim pomagającym i kciukującym bardzo dziękuję!
agueska – bardzo dziękuję za namiary na wspaniały dom, ale nie mogłam tej Pani obciążać przed Świętami biegunkującym kotem. Dla niej i dla jej rodziny miał to być pierwszy kotek. Myślę, że to byłoby nie w porządku.

Jutro, kiedy wróci mój TŻ, zeskanujemy zestawienie kosztów leczenia Buraska – a leczenia tego nie byłoby, gdyby nie poważne forumowe wsparcie finansowe.

A oto Tygrynio na włościach:


wciąż się podobno całują

śpią tylko razem

a tak wyglądają w kolorze

:D

Olinka

 
Posty: 11075
Od: Pt wrz 24, 2004 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt kwi 28, 2006 6:59

Olinko,
tak się cieszę, że Tygrysek zanalazł kochający domek.
Kociaki wyglądają na szczęśliwe.....
Tygrynio, jeszcze raz powtórzę, jest piekny :1luvu:
Fantastyczna wiadomośc na początek długiego majowego weekendu :D
Bolesław
Obrazek

agueska

 
Posty: 1040
Od: Śro gru 21, 2005 8:47
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon maja 01, 2006 0:00

Dopiero doszukałam się fotek Burawenka na nowych włościach :D
Warto było czekać na taki dom, naprawdę warto :D :dance: :dance2: :dance: :dance2:



Olinka, skany wydatków chyba sobie podaruj, co? W końcu w tym wątku udzielały się tylko osoby, które chciały pomóc Buraniowi i zrobiły to z pełnym zaufaniem do Ciebie :)
"Idiotów jest niewielu, ale są tak sprytnie rozstawieni, że trafiasz na nich na każdym kroku."

mircea

 
Posty: 22005
Od: Śro lip 13, 2005 0:59
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon maja 01, 2006 19:34

Właśnie przeczytałam a już się martwiłam że wątek wrócił na kociarnię że tygrysek dalej będzie szukał domku, a tu taka wspaniała wiadomość. Zdjęcia rewelacja taka zgoda kotuchów to jest coś. Czyli to był ten jedyny domek i warto było poczekać :D :D :D
Obrazek1% dla zwierzaków

safiori

 
Posty: 11268
Od: Pt sty 07, 2005 21:13
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob maja 06, 2006 15:27

Tak się cieszę!! :D

Olinko :ok:
Obrazek

drevni.kocur

 
Posty: 848
Od: Czw lip 28, 2005 9:54
Lokalizacja: Poznań - Rataje

Post » Sob maja 06, 2006 15:35

To ja korzystając z tego, że wątek jest na górze napiszę, że u Tygryska wszystko w porządku.
Tylko to drapanie szyjki...
Tygrynio ma już imię - ponieważ jego czarny towarzysz to Koto, mały otrzymał imię Mysza.
A w środę idę w odwiedziny.

:D :D :D

Olinka

 
Posty: 11075
Od: Pt wrz 24, 2004 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob maja 06, 2006 17:17

A tutaj zestawienie kosztów leczenia Tygrynia:
http://img478.imageshack.us/img478/7274/burawen6qg.jpg
Jego leczenie kosztowało 292 zł.
Na koszty jego codziennego utrzymania wydawałam pieniądze na bieżąco i niestety nie potrafię się z tego rozliczyć.
Z Forum otrzymałam 420 zł.
I jeszcze 130 zł od pracowników WNS.
Nadwyżkę pieniędzy, którą otrzymałam - 115 zł. - przeznaczę, z pełną akceptacją ofiarodawcy, który się do owej nadwyżki przyczynił :D :wink: - na moje dziczki i na pewien forumowy koci cel.

Jeszcze raz dziękuję:
adze 995, katonowi - starszemu, MarcieK, matce marudzie, mircei, otce i varii i AnetS za wystawienie ślicznych miseczek na aukcji.

I dziękuję wszystkim, którzy za Tygryska kciukowali i zgłaszali chęć pomocy - zwłaszcza, że jego historia zakończyła się tak szczęśliwie!

:D

Olinka

 
Posty: 11075
Od: Pt wrz 24, 2004 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie maja 07, 2006 11:06

To może najwyższy czas przenieść tygrynia na salony?? :D
Na kociarni już dostatecznie długo się nasiedział.

Fajne som takie historie z happy endem :lol:
"Idiotów jest niewielu, ale są tak sprytnie rozstawieni, że trafiasz na nich na każdym kroku."

mircea

 
Posty: 22005
Od: Śro lip 13, 2005 0:59
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 18 gości