[']Kochany kociak do adopcji (pod koniec lipca) - Lębork

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro cze 25, 2014 13:53 [']Kochany kociak do adopcji (pod koniec lipca) - Lębork

Kizio (to jego robocze, tymczasowe imię po mamusi Kizi) urodził się 25 maja. Jako niestety jedyny z całego miotu przetrwał.
Obecnie ma ponad 4 tygodnie i jeszcze jest całkowicie zalezny od mamy która pieczołowicie sie nim opiekuje.
Jest bardzo żywiołowy, ciekawy świata uwielbia kontakt z ludźmi, psami i innymi kotami :)
Jest zdrowy, tłuściutki, biało różowy w czarne kropy, ma baaardzo długą i puszystą sierść, jego tatuś jest nierasowym persem :1luvu:
Bedzie gotowy do adopcji dopiero pod koniec lipca :)
Szukamy dla niego kochajacego domu!! (wiem, że na tym forum nie pochwala się rozmnażania kotków, ale chcieliśmy aby kotka raz sie okociła, ponieważ wtedy zwierzę jest spokojniejsze psychicznie, Mamy juz doświadczenia z nieokoconą kotką)
Z Lęborka i okolic :)
Kontakt: weronika5157@wp.pl
Obrazek
Obrazek
Obrazek

FleurDeLys

 
Posty: 4
Od: Pon cze 16, 2014 18:59

Post » Pt cze 27, 2014 12:42 Re: Kochany kociak do adopcji (pod koniec lipca) - Lębork

Witaj, to doświadczenie raczej przypadkowe było. :wink:
Tutaj wiele osób od lat prowadzi domy tymczasowe i powiedzą Ci, że różnica polega na usposobieniu kota, a nie na tym czy kotka miała kiedyś młode, czy nie.
Między kotką po sterylizacji a niewysterylizowaną różnica w zachowaniu oczywiście jest.

Kocurek prześliczny.
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Pt cze 27, 2014 13:12 Re: Kochany kociak do adopcji (pod koniec lipca) - Lębork

FleurDeLys pisze:wiem, że na tym forum nie pochwala się rozmnażania kotków, ale chcieliśmy aby kotka raz sie okociła, ponieważ wtedy zwierzę jest spokojniejsze psychicznie


Przepraszam, że wycięłam.
Mam nadzieję, że tę "mądrość" wyczytaliście gdzieś na jakieś "mundrej" stronie w internecie, bo jeżeli powiedział Wam to jeszcze mądrzejszy "weteryniorz", to radzę zmienić przychodnię... :roll:
ObrazekObrazek

Zosik

 
Posty: 3797
Od: Pt sty 25, 2013 17:10
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pt cze 27, 2014 13:49 Re: Kochany kociak do adopcji (pod koniec lipca) - Lębork

Zosik pisze:
FleurDeLys pisze:wiem, że na tym forum nie pochwala się rozmnażania kotków, ale chcieliśmy aby kotka raz sie okociła, ponieważ wtedy zwierzę jest spokojniejsze psychicznie


Przepraszam, że wycięłam.
Mam nadzieję, że tę "mądrość" wyczytaliście gdzieś na jakieś "mundrej" stronie w internecie, bo jeżeli powiedział Wam to jeszcze mądrzejszy "weteryniorz", to radzę zmienić przychodnię... :roll:

ręce opadają.
Jaki kot ma cahrakter to zależy od osobniczych "zdolności" a nie kastracji. Jakby tak fajnie było i mało to wpływ na stosunek do świata to ludzi by wycinali lub nie w zależności od potrzeb.
Zmień stronę netu lub weta.
Nic nie piszesz o tatuniu prawie persie. Czy kastracja wchodzi w grę?
Kiedy kotka i kocur pójdą na zabieg?
Wybacz tutaj rozmnażanych zwierząt w myśl jakiś kosmicznych teorii jest wiele . Ratowanych z poświeceniem, leczonych...
Zrób ogłoszenia w necie, fajny tekst + foty, sprawdź domy, podpisz umowę, zadbaj by kota wykastrowano w terminie... Tylko broń Boze nie dziel się swoja wiedzą. Nie ten łańcuszek...
Kot fajny. Tylko jeden się urodził?
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56024
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pt cze 27, 2014 14:46 Re: Kochany kociak do adopcji (pod koniec lipca) - Lębork

FleurDeLys pisze:Jako niestety jedyny z całego miotu przetrwał.

:roll:
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Pt cze 27, 2014 15:36 Re: Kochany kociak do adopcji (pod koniec lipca) - Lębork

Witam
Bardzo mi zależy na znalezieniu dobrego domu dla kotka dlatego troche obawiam się wysyłać przypadkowe ogłoszenia w internecie.

Z tym zachowaniem kotki - nie jest to żadna mądrość, nie mam zamiaru tego rozgłaszać itp. Nie popieram rozmnażania zwierząt, i tak sama przygarniam wszystkie bezdomne kotki z okolicy. Po prostu kotka po kastracji diametralnie się zmieniła. Kastracja jej wynikała z ropomacicza, musiała mies usuniętą całą macicę. Może i przez chorobe albo inne czynniki uległa zmianie, nie wiem. Faktycznie swoim stwierdzeniem trochę przesadziłam.

W miocie urodziły się 3 kotki, ale niestety 2 urodziły sie martwe. Kocią mamę mamy od niedawna, przybłąkała się, nie ma oka, może ktoś ją wyrzucił. Jest zaskakująco mała jak na dorosłą kotkę, taka jej budowa, może dlatego tylko jeden kotek przetrwał, zwłaszcza że maluchy były już od urodzenia dosc duże. Koci tata jest już wysterylizowany (chociaz jest on z sąsiedniego podwórka, ale dopilnowałam jego właściciela) a kocia mamusia tez już ma sterylizacje zaplanowaną.

FleurDeLys

 
Posty: 4
Od: Pon cze 16, 2014 18:59

Post » Sob cze 28, 2014 9:59 Re: Kochany kociak do adopcji (pod koniec lipca) - Lębork

I ja myślę że z tym rozmnażaniem to był niedobry pomysł, zwłaszcza jak kotka była taka drobna a tatuś pewnie z tych większych. Teraz pewnie sami to wiecie. No ale stało się. Najważniejsze że nie będzie powtórki.
Obrazek

Agulas74

Avatar użytkownika
 
Posty: 4566
Od: Pt maja 11, 2007 12:30
Lokalizacja: Tychy

Post » Nie lip 06, 2014 9:15 Re: Kochany kociak do adopcji (pod koniec lipca) - Lębork

Ogłoszenie nieaktualne... kizio dzisiaj rano umarł :(

Nie mamy pojecia dlaczego, był zdrowym radosnym kociakiem... aż 3 dni temu dostał biegunki... niedużej, ale udalismy sie z nim do weta... powiedział że nie ma czym sie martwic...
Wczoraj kolo południa nagle zaczął sie zmieniać, stał się apatyczny, cały czas próbował się załatwic i nie mógł, brzuszek mu rósł, wymiotował...
Pilnie poszlismy z nim do weterynarza, powiedział że ma robaczycę, dostał zastrzyk, miało wszystko być dobrze. Wczoraj wieczorem Kizio bardzo się męczył, a dzisiaj rano... nie widziałam go ale mama mówiła, że czołgał się po podłodze, chcieliśmy dac mu trochę wody.... i był już sztywny ;((( piszę to z ogromnym bólem, żalem i rozgoryczeniem.... był taki kochany i niewinny, a tak się męczył i umarł... chciałabym wiedziec dlaczego ;(((

FleurDeLys

 
Posty: 4
Od: Pon cze 16, 2014 18:59

Post » Nie lip 06, 2014 11:58 Re: [']Kochany kociak do adopcji (pod koniec lipca) - Lębork

przykro mi.Wybacz że to napiszę ale to wasza wina.Rozmnażanie tylko po to by mieć miła kotke .Bez głowy dla swej przyjemności .Rodzeństwo nie przeżyło co może świadczyć już o jakiejś wadzie ,chorobie .Jeśli wychodził to mógł coś załapać .Dlaczego umierał tak strasznie a wy mu nie pomogliscie? Jakie wet zrobił badania ?Dlaczego pozwoliliscie dac mu truciznę bez badan? Jak tak było można.Biedny mały
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56024
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Nie lip 06, 2014 12:22 Re: [']Kochany kociak do adopcji (pod koniec lipca) - Lębork

Byl zdrowy dotychczas!! Nie wychodził, jak mógł cos złapac?? Nie pomogliśmy??/ Robiliśmy wszystko żeby mu pomóc, był weekend wczoraj, mieszkam w małym miasteczku obdzwoniam wszystkich weterynarzy, jeden zgodzil sie orzyjac, powiedział że to tylko robaki ;(( że wszystko będzie dobrze...j ak pani może mówić, że mu nie pomoglismy?? serce i zycie bym mu oddała, robilismy wszystko

FleurDeLys

 
Posty: 4
Od: Pon cze 16, 2014 18:59

Post » Nie lip 06, 2014 12:49 Re: [']Kochany kociak do adopcji (pod koniec lipca) - Lębork

ASK@ pisze:przykro mi.Wybacz że to napiszę ale to wasza wina.Rozmnażanie tylko po to by mieć miła kotke .Bez głowy dla swej przyjemności .Rodzeństwo nie przeżyło co może świadczyć już o jakiejś wadzie ,chorobie .Jeśli wychodził to mógł coś załapać .Dlaczego umierał tak strasznie a wy mu nie pomogliscie? Jakie wet zrobił badania ?Dlaczego pozwoliliscie dac mu truciznę bez badan? Jak tak było można.Biedny mały


Podpisuję się pod tym co napisała Asia!. Dopuściliście do rozmnożenia Waszej kotki z własnego widzimisię ... żal kotków, bardzo. Tylko i wyłącznie w tym co się stało - jest Wasza wina. Powinniście wyciągnąć z tej strasznej lekcji WNIOSKI ....

[*]
Obrazek

aannee99

Avatar użytkownika
 
Posty: 9667
Od: Wto sie 28, 2012 8:35
Lokalizacja: Lubuskie

Post » Nie lip 06, 2014 14:15 Re: [']Kochany kociak do adopcji (pod koniec lipca) - Lębork

FleurDeLys pisze:Byl zdrowy dotychczas!! Nie wychodził, jak mógł cos złapac?? Nie pomogliśmy??/ Robiliśmy wszystko żeby mu pomóc, był weekend wczoraj, mieszkam w małym miasteczku obdzwoniam wszystkich weterynarzy, jeden zgodzil sie orzyjac, powiedział że to tylko robaki ;(( że wszystko będzie dobrze...j ak pani może mówić, że mu nie pomoglismy?? serce i zycie bym mu oddała, robilismy wszystko

Normalnie. :( Wirusa można przynieść na butach, na ubraniu.
Można było go zaszczepić na wirusówki gdy skończył 6 tygodni. Oraz odrobaczyć, normalnie a nie awaryjnie.
Jeśli to była panleukopenia, trafiliście na niekompetentnych wetów, niestety.
Przykro mi bardzo. :(
[*] dla Kizia
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Nie lip 06, 2014 21:31 Re: [']Kochany kociak do adopcji (pod koniec lipca) - Lębork

Gretta pisze:
Jeśli to była panleukopenia, trafiliście na niekompetentnych wetów, niestety.

Też pomyślałam o czymś takim... Ale tylko sekcja dałaby odpowiedź.

Współczuję :( . Trudno żeby opiekun miał obowiązek być mądrzejszy od weta.
Obrazek

Agulas74

Avatar użytkownika
 
Posty: 4566
Od: Pt maja 11, 2007 12:30
Lokalizacja: Tychy

Post » Pon lip 07, 2014 8:17 Re: [']Kochany kociak do adopcji (pod koniec lipca) - Lębork

Agulas74 pisze:
Gretta pisze:
Jeśli to była panleukopenia, trafiliście na niekompetentnych wetów, niestety.

Też pomyślałam o czymś takim... Ale tylko sekcja dałaby odpowiedź.

Współczuję :( . Trudno żeby opiekun miał obowiązek być mądrzejszy od weta.

Ale opiekun am obowiązek dbać o swój dobrostan zwierząt. Nigdzie nie jest napisane,że 3-miesieczny kot został w trybie normalnym odrobaczony i zaszczepiony. Jak się czołgał umierając też nic nie zrobiono.Jak on musiał cieprpieć .I to cierpieniem podwójnym bo zatruty został odrobaczaczem. Jeśli w necie szuka się pomocy to i podstawowe sprawy też można odnaleźć. Kiedy należy szczepić, odrobaczać... Na robaki nie ma zastrzyku. Jeśli jest to Ivomektryna (czy jakoś tak) a ta może być zabójcza dla kota wywołując stan zapaści/ uczuleniowy. Daje się ją w wyjątkowych przypadkach i tylko jak kot jest zdrowy. Innego odrobaczacza w iniekcji nie znam. Ale ja mało wiem . Dlaczego jednak nie zapytali co mu się podaje i czy nie jest groźne skoro kot był w tak kiepskim stanie? Dlaczego temperatura nie została zmierzona i nie zostały zrobione badania? Poza tym powołali na świat życie z jakiś idiotycznych powodów.By mieć miziatego kota. Dopuścili by mała, osłabiona chorobą kotka miała dzieci z faciem co ją przewyższał wagowo i wzrostowo. To proszenie się o kłopoty. Dwójka malców byłąanieżywa. Ot, fajnie co?
Napisane jest,że wcześniejsza kotka miała ropomacicze. Dlaczego nie została wykastrowana na czas? Zmianę jej charakteru powiązano z brakiem ciąży i urodzenia a nie z tym ,że kotka w bólu i cierpieniu była i mogła się od nich odsunać, kojarząc właścicieli właśnie z tym bolem.Wożenie do weta, operacja, podawanie leków na pewno mogło kotu dopiec i to bardzo. No nie, nie było winy w zmianie nasytawienia kotki do ludzi nie doszukiwano się w jej przejściach. Przez brak kastracji w terminie znosiła niewyobrażalny ból i cierpienie.Ale w tym ,że ...koteczków małych nie miała. Co w ogóle stało się z tą kicią?

Szkoda kota i to bardzo. Fajnie ,że przygarnięto matkę, jednooczkę ale pomagać też trzeba mądrze.By pomaganemu zwierzakowi nie zaszkodzić. Nie wiadomo jak ciąża odbije się na jej organiźmie. Takie sprawy wychodzą wiele,wiele tygodni a nawet lat poptem.Przed kastracją zróbcie jej badania.Zaszczepcie i odrobaczcie w prawidłowej kolejności.

PP można stwierdzić u takiego kota już po śmeirci. Wirus namnożył się dostatecznie dużo by w odchodach można było go wykryć.

Brykaj dzieciaku za TM i wybacz. [*]
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56024
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pon lip 07, 2014 9:00 Re: [']Kochany kociak do adopcji (pod koniec lipca) - Lębork

Dobrze piszesz ASK@. W iniekcji to iwermektyna (najczęściej vetamectin) i może być dla kota (zwłaszcza małego, słabego, chorego) zabójcza. Odrobacza się nią trzodę chlewną. Wiem coś o niepożądanym działaniu iwermektyny ... niestety :(
Biedny kociaczek. :(
Śpij sobie maluszku...
ObrazekObrazek

Zosik

 
Posty: 3797
Od: Pt sty 25, 2013 17:10
Lokalizacja: Częstochowa




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: muza_51 i 111 gości