Arcana pisze: (...) Popatrzylas na ogloszenia innych kotow? Wiekszosc Twoich dywagacji i watpliwosci trzeba skrocic, malo kto czyta tak dugie ogloszenia. Watpliwosci musisz sama rozstrzygnac, a nie zastanawiac sie w ogloszeniu, komu chcesz oddac kota.
Niepotrzebnie tez straszysz w ogloszeniu. Aktywnosc mlodych kotow nad ranem to standard, o tym mozna opowiedziec juz w bezposrednim kontakcie. W ogloszeniu wyglada to na specyficzne zachowanie. Tak samo obecnosc dzieci. Jesli kot jest wyluzowany, niestrachliwy, to moze isc do domu z dziecmi.
Arcana, ja nigdy wcześniej nie pisałam ogłoszeń adopcyjnych ani nie szukałam domu dla zwierzaka. To, co napisałam, pisałam z potrzeby serca, na gorąco, szczerze, nie mając doświadczenia. Po Waszych radach i uwagach poczytałam już dużo, również na tym forum, jak pisać ogłoszenie adopcyjne (jest u Was taki dział). Na początku myślałam, że forum takie jak Wasze to jest właściwe miejsce na szukanie adopcji. I sama, i dzięki uświadomieniu mnie przez Was, wiem teraz, że gdzie indziej trzeba to zrobić, znalazłam kilka takich nowych miejsc. Ale też dzięki temu, że tu trafiłam, dowiedziałam się wielu ważnych rzeczy, i otrzymałam pomoc i podtrzymanie na duchu. Bo naprawdę nie kokietuję - NAPRAWDĘ jest mi trudno teraz rozstać się z kociakiem, i mam problem. Bo nie mogę go zatrzymać, ale nie jest on teraz dla mnie tylko takim przypadkowym kotem z podwórka. Chcę mieć pewność, że trafi tam, gdzie będzie bezpieczny i szczęśliwy.
Pewnie, że trzeba skrócić moje ogłoszenie, a właściwie napisać po nowemu. Ale nie wydaje mi się, że "straszę". Jeśli w charakterze kota miałoby być coś, co trzeba ukryć, żeby kogoś nie wystraszyć, to już wolę wystraszyć, a za to moze trafić na kogoś, kto I TAK zdecyduje się na takiego właśnie kota. Co do dzieci - chodzi mi o to, że przy dzieciach trudniej będzie kota upilnować, bo ma tendencje do ucieczki.
aannee99 pisze:Myślę, że saszetki powinny dojść do Ciebie dzisiaj, ewentualnie jutro, bo prio wysłałam

Rozumiem Twoje uczucia w tej chwili .. ciężko jest się rozstać z kociakiem, którego się uratowało, człowiek szybko się przywiązuje. Mi nadal serce pęka po tym jak Maltuni domek znalazłam ...
Przesyłka doszła, bardzo dziękuję! Kot od razu dostał zawartość jednej do miski, wygląda na to, że mu bardzo smakowała

Znacie się wszyscy na kotach, ja nie - czy mozecie mi napisać, jak to jest z przywiązaniem się kota do człowieka? Tzn. czy po rozstaniu kot będzie tęsknił, czy długo będzie się adaptował u nowych ludzi? Ktoś mi mówił (ale nie lubi kotów), że kot kocha tylko tego, kto mu daje jeść... Hm, nawet by mnie to nie zmartwiło, bo to by znaczyło, że kotek nie będzie długo tęsknił po rozstaniu

Pozdrawiam!