


To kotek,który nie ma imienia,o którym niewiele wiadomo.Ma około 8 miesięcy,potrącił go samochód.Miał zdartą skórę z pyszczka,jest już po zabiegu,rana zagojona.Niestety,będzie miał już zawsze troszkę nierówny zgryz.Nie boli go nic,ogólnie jest zdrowy,przebywa w lecznicy w Stalowej Woli.To suche fakty,ale ja tego kotka troszkę znam,bo odwiedzam koty w lecznicy.Krówek jest przekochanym,miziastym,grzecznym kocurkiem.Siedzi w klatce,ale tak bardzo chce się przytulić do człowieka,tak ślicznie wtedy mruczy.Ma ładne,miłe w dotyku futerko,chociaż lecznica to nie miejsce,gdzie kot poddawany jest zabiegom pielęgnacyjnym.Dostaje jeść,pić,jest leczony i już.Ale nie ma kanapy,nie ma okna przez które można poobserwować świat i nie ma Dużego,czy Dużej,którzy przytulą,pogłaszczą.Wiem,że on nie ma większych szans na domek.To nie długowłosy,pięknie umaszczony kociak,w dodatku z pozszywanym pyszczkiem,ale on ma serce,on gotowy jest kochać każdego,kto da mu coś bezcennego-DOM.