
Niestety, ostatnio Bestisko zmarniało, więc dziś wylądowałyśmy u naszej pani wet. Wesoło nie jest - macica wyczuwalna, a tak u nigdy nie rodzącej koty być nie powinno. Pobrałyśmy krew (była tak spokojna, że nawet nie pisnęła, nie próbowała się wyrwać, tylko stała i udawała, że jej to nie dotyczy

Wyniki jutro o 14.00 i się okaże, czy musimy ją ciąć natychmiast, czy najpierw zaleczamy i dopiero później sterylizujemy zdrowego kota.
Trzymcie kciuki za te wyniki, bo boję się okrutnie.
