rokować jakie będa jeszcze zachowania między kotkami o takiej róznicy wieku. Malec bedzie szukał sposobów by się do dużego przymilić, zaczepić, pobawić. Duży będzie z dnia na dzień ustępował i przyzwyczajał sie do malca. Ty lepiej nie ingeruj, iech sie sami dogadują, chyba że duży spierze małego tak że go cąłego poobija i podrapie, to wrtedy bedzie trzeba ich odseparować, inne miski z jedzeniem, dwie kuwetki i oba koty pozamykane od siebie. Ja tak miałem, że jak kocurka przyniosłem, to kocica wtedy miała 1,5 roku obraziła się na nas i na małego i trwało to 3 miesiące. Frontem Wojennym bbył próg pomiędzy korytarzem a dużym pokojem, układ miszkania był taki korytarz a z niego wejście do kuchni łazienki i dużego pokoju, a do małego pokoju wchodziło się przez duzy. kotka mieszkała w strefie korytarza i niezapuszczala się dalej jak do progu w dużym pokoju. Malec mieszkał w dużym i małym pokoju i tez najdalej podchodził do progu. oczywiście ona miała kuwetkę w swojej łazience a miseczki z jedzneiem w swoejj kuchni. On mial w małym pokoiku wszystko. Pierwszego dnia jak ich zostawilismy to po powrocie z pracy wchodzimy i patrzymy a tu chyba była niezła wojna, bo żadnego futrzak nia widac i żaden nie reaguje na wolanie, nawet nie pisknie. po 2 godzinach szukania okaząło się że kotka schowała się w kuchni za lodówką [musiałem prawie rozebrac szafkkę pod zlewem żeby ją wyjąć, bo lodówki nie dało sie przemieszczać], a malec schował się pod regał, wejście było tylko od tyłu, z przody i po bokach były deseczki i nie widac było że tam się skrył. Potem jak już się do siebie przyzwyczajali to siadali naprzeciwko siebie jedno po jednej drugie po drugiej stronie progu nazwanego "Frontem Wojennym" i wypatrywali się w siebie godzinami bez ruchu, czasem zasypiali, czaasem nie. Kotka przez pierwsze pare dni nie jadła i nie "gadała" z nami

z czasem zaczęła gadać, a nie przychodzial do nas przez bite 3 miechy, tak sami=o z małym zero reakcji na niego, n100 % ignorancji. Potem próbował ją zaczepiać, a ona jak by nie czyła że ją zaczepia, przychodził ocierał się, walił z bańki

zero reakcji, zaczynała prychac wtedy jak chciał ja possac za cycuszki

i uciekała gdzie pieprz rośnie. Teraz po długim czasie jak już podorastali, bawią sie , biją, ganiają, ale co najbardziej nas boli nie śpią razem, zupełnie się nie przytulają

jak on chce podejśc sie przytulić, to ona od razu prycha i wyciąga łapki
ale tak można powiedziec ze się tolerują, czasem ona jego czasem on ją zaczepiają się wzajemnie i sie czasem fajnie bawią
uff ale tasiemca strzeliłem,
po,
mj