Podalam nastepne leki, nieweilka poprawa
nastapila ale czulam, widzialam, ze to nie jest juz tak jak bylo do tej pory po jej zachowaniu i moim odczyciu



Nie moglam ze wzgledu na uszanowanie jej, zaklocic spokoju-nowy zwierzak w domu to zamieszanie-podniecenie trojki pozostalych psow.
Dzisiaj moja najukochansza sunia, Ziuta, w wieku ok.14 lat, odeszla przez teczowy most.
Mam nadzieje,ze teraz biega luzem, to co lubi najbardziej, i jej serduszko
nie bedzie sprawialo jej klopotow. Byla najwspanialsza przyjaciolka, oddana
czlowiekowi, nie robiaca zadnych problemow ani klopotow-taka suka to
najwiekszy skarb jaki moglam otrzymac.
Podjelam decyzje o jej godnej smierci, walka o dalsze przedluzanie zycia
bylaby tylko upokorzeniem jej-walczylysmy ale ona jednak poddala
sie:((((((((
Ziuta, sunia ktora przezyla sama inwazje na Kuwejt w 1990r, niewiele psow
wtedy przezylo. Znalazlam ja pod drzwiami mojego mieszkania w Kuwejcie, na
klatce schodowej, jakis czas podobno tam mieszkala. Chuda jak pien, z duzym
brzuchem-po paru dniach oszczenila sie. Arabow na poczatku panicznie sie
bala, potem zagryzla by na smierc-wiadomo wojna byla. Uwielbiala dzieci i do
kazdego kto mowil po angielsku biegla niemalze lamiac nogi- domyslam sie, ze
byla z rodzina angielskojezyczna, wychowywana z dziecmi.
Ciesze sie, ze te wspolne chociaz tylko 12 lat moglysmy byc razem.
W moim sercu jest specjalne dla niej miejsce i mam nadzieje, ze ona o tym
dobrze wie.