



Na panienki przyszło nam poczekać do niedzieli. dzięki Jopop i Alebie (jeszcze raz wielkie dzięki) udało mi się je dotargać do domu.
Na dzieńdobry w ciekawski nochal oberwał pies, który zainteresował się co też w tym dużym transorterze przyniosłam.

Potem, Tangerine jak tylko poczuł zaczął pokazywać że intruzi w domu!! warknał ze 3 razy, syknał i spokojnie ulokował się na moich kolanach popatrzeć co też z tego transportera wylezie.
No i wylazło... przez jakieś 3 dni Tangerine od czasu do czasu syknał coby przypomnieć kto tu rządzi ale jak dla mnie to tak jakoś na odwal się to robił... od 3 dni jest cisza a dzisiaj nawet zaczynamy się jakoś tam zapoznawać. Tangerine właśnie wlazł do klatki w której rezyduje Rozrywka i kota nad imieniem której wciąż się zastanawiam i się po cichutku wpakował między panny coby tez z nimi pospac.
Jedna z panienek przyjechała na tymczas - która, to jeszcze musimy z Tangerine przedyskutować bo chyba mamy odmienne preferencje

Oczywiście nie obywa się bez małych problemików - Rozrywka nadal dzikusuje, najpiękniejszy popis dała oczywiście u weta któremu zwiała i wpakowała się na regał z karmami, tangerinowi powoli usuwmy syf z uszu (znaczy wet je wyczyścił a ja doczyszczam i wpuszczam kropelki (za co dostałam wczoraj na cały dzień bana na mizianki)) W najmniej komfortowej sytuacji jest kota - którejś nocy rozlizała sobie szwy po sterylce no i teraz codziennie jeżdzimy na kujki w tyłek. Poza tym kota wykazuje anielskie opanowanie i już się rozmruczała

Oto kota:

kurde może ona się Różyczka albo Storczyk powinna nazywać... ewentualnie Flaszka



To kolezanka Rozrywka:



Tangerinek, który zaanektował mój polar:



No i pierwsze fotki z bliższych spotkań - czyli Tangerinek pakuje się do klatki dziewczyn:



