Niestety, procedura łapania jej moczu do badania, jak donosi
domek, nie jest łatwa, tym bardziej, że - ku naszemu zdumieniu (mojemu i tanity) polecany przez krakowskie miauowiczki wet nie zalecił w ogóle zbadania moczu (a wiadomo, że niedoświadczony kociarz zazwyczaj wierzy wetowi na słowo), tylko założył, że posikiwanie jest rujkowe i ustawił 6-tygodniowy reżim hormonalny (na oko nasze i naszej, konsultowanej, pani wet - Promon-wet [tak to się chyba nazywa]), a po nim sterylkę.
Nie działają odstraszacze, nie działa zawijanie łóżek folią - w akcie rozpaczy Zoja potrafi zedrzeć folię załatwić się na łóżko.
Domek boi się, a z nim my, ze posikiwanie wejdzie małej paskudzie w krew... Że nie ustanie po sterylce.
Wiemy, że podstawą jest złapanie moczu. Domek łapie - ale jako niedoświadczony ma z tym trudności. Czy macie jakieś pomysły jak działać jeszcze?
Kilka cytatów z maili (za pozwoleniem):
1.09.2008
U nas caly czas wszystko kręci się wkolo Szkodników. Nazwa tak przy okazji adekwatna wielce, bo bestie widać maja niezly potencjal.
Kociaki aklimatyzują sie calkiem fajnie, buszuja po calym domu. Oczywicie ulubionym miejscem jest antresola i tam baraszkują do woli. Nadal wskakuja w chwilach niepewnoci pod lóżko Blażeja, ale już coraz rzadziej. Bawia się z nami, bawią się ze sobą, poluja na siebie, walcza i gryzą się z zapalem. Cudownie się nawolują, gdy jedno gdzies sobie pójdzie i samemu mu tam smutno, drugie gna natychmiast w to miejsce.
[...]Kuwety juz przeniesione do kibelka, zostaly zaakceptowane i wykorzystane. Wszystko gra.
3.09
Gorsza sprawa, że dzisiaj rano znalazlam u dzieci w pokoju, pod biurkiem kupę, którą któres diabelstwo próbowalo do tego wszystkiego ukryć pod pilką. Tak skutecznie, że wkladzina, kupa i pilka stanowily jednosc :-/. Instynkt mi podpowiada, że to sprawka Zojki, ale dowodów nie mam.
8.09
Mielismy wczoraj wielce nieprzyjemna niespodzianę, ponieważ znaleźlimy wieczorową porą w naszym lóżku zakopaną w poscieli kupę a obok slad po sikach.
[...] niestety sikankowej historii ciąg dalszy... któres zasikalo dzisiaj wieczorem lóżko Milki, koldra znaczy się poszla do prania((
[...] Nie mam niestety możliwosci zamknięcia naszej sypialni, bo nie mamy do niej drzwi, jedynie pokój dzieci można odizolować, co i tak nie będzie proste.
Po za tym kociska biegaja do kuwet i uzywają ich w zastraszajcej ilosci, wiec dobrze wiedza gdzie one są.
10.09
Pisalam dzisiaj, że cisza i spokój?
No to juz niestety nie jest spokojnie.
Po poludniu pod moim bokiem Zojka zsikala się na poduszkę, na której oboje z Gabisiem tak lubili spać. Poduszka w kosz.
A teraz, doslownie przed chwilką kiedy kladlam się już spac, sprawdziwszy wczesniej czy posciel jest nienaruszona, Zoja wskoczyla na lóżko i jak w sekundę póxniej podnioslam na nia wzrok już posciel byla zalana.
[...] Badanie moczu na razie zdecydowanie odpada, bo Zoja pryska jak tylko sie do niej zbliżę w stosownym miejscu. Opsikiwanie tych wszystkich miejsc nie przynosi oczekiwanych rezultatów. Nasze lóżko zasikala w tym samym miejscu drugi raz.
I nie mozna tego zwalic na zajęcie zabawą, bo żeby tego czynu dokonac przyleciala z dolu, przebiegając kolo dwóch kuwet. Jedna z nich wystawilam z kibelka, żeby byla na bardziej przestronnym i lepiej osiągalnym miejscu. Chadza do kuwety, więc wie gdzie są i do czego sluzą.
itd. aż do wprowadzenia hormonów, które na chwilę zrobiły porządek, ale jednak nie na długo

12.09
Dziewczyny, nie czekajac juz na wiele pojechalam wczoraj do weta i opowiedzialam mu jaki mamy problem. Facet zasugerowal rujkę, która w przypadku kotki wychowyjącej się z kocurkiem może przyjsc nieco wczesniej. Zawinęlam więc po bestie i z powrotem do lecznicy.Wet obejrzal sobie podejrzaną i stwierdzil, że wygląda mu na takie prawie pól roku i ruja jak najbardziej wchodzi w grę. Zoja jest mocno miziasta, domaga się pieszczot glosnym mrauczeniem i lubuje sie w dosc intensywnych pieszczotach, moze to to? Bylysmy u dr Lisa, o którym rozmawialam w czasie wizyty z dziewczynami krakowskimi i potwierdzily jego kompetencje. Dostala tabletki na wstrzymanie rujki, mam jej podawac przez trzy dni po pól a potem raz w tygodniu szesć sztuk i zaraz po kroimy czarownice. Tabletki powinny powstrzymać znaczenie terenu, mam tylko nadzieję, że to wlasciwa diagnoza. Wczoraj jeszcze w gabinecie dostala pierwszą tabletkę, nie wiem czy to na skutek stresu, ale Zoja dala sobie zaaplikować lek bez mrugnięcia okiem. Ciekawe co będzie dzisiaj jak przyjdzie mi samej to zrobić... Oczywiscie wieczorem znaleźlismy slady jej bytnosci na naszym lóżku, ale nie wiem czy to jeszcze z przed wizyty czy już po.
12.09
No cóz, poprawy nadal brak. Dzisiaj zaliczylimy dwie wpadki.[...]Ja nic z tego nie rozumiem.
Z kuwety korzysta, bo ją widze jak tam się zalatwia. Teraz ewidentnie chciala nalac do lóżka, taka byla zdesperowana, ze jak się nie dalo do jednego polazla do innego.
16.09
Boję sie chwalic Zojeczki, ale od momentu ofoliowania chalupy, czyli od soboty nie mielismy żadnej niespodzianki. A co ważniejsze, Zoja od dwóch nocy sypia z nami w lóżku calusieńka noc do rana, blogo zwinięta w klębuszek, bądz uwalona na dowolnej częsci mojego ciala. I nic, a okazja sama pcha się pod ogonek. Może te lekarstwa wyciszające rujke zadzialaly. A zabieg będzie miala dopiero za szesc tygodni, bo po czterech dniach lykania pastylek, ma teraz szesc do polkniecia w tygodniowych odstępach. I w tedy ciach.
19.09
No i po co bylo chwalić???? Zlala się Milce do lóżka, znowu pranie i znowu foliowanie i znowu stres((
I tak w koło Macieju. Poza tym Szkodniki wyglądają na super szczęśliwe w tym, Domku, mamy mnóstwo zdjęć, są kochane i rozpieszczane.
Domek już się na forum zalogował, więc liczę na uzupełnienie wpisu.
Proszę radźcie. Wiem, badanie moczu, ale co zrobić poza tym, żeby Zoi nie został nawyk?