Strona 1 z 6

Pani zmarła - MUSZKA ma dom :)

PostNapisane: Śro wrz 17, 2008 12:28
przez marcjannakape
Historia ma poczatek na Ołtaszynie:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=3505277#3505277

Koty p. Haliny częsciowo znalazły domy, częściowo trafiły do azylu.
Pozostała tylko ukochan koteczka p. Haliny:
MUSZKA
Ukochana koteczka właścicielki. Bardzo łagodna, ale ostrożna wobec obcych. Po niemiłej przygodzie z innym kotem-mordercą straciła wszystkie zęby w dolnej szczęce.
Obrazek

ObrazekObrazek

Koteczka miała miec dom u koleżanki siostrzenicy p.Haliny, ale jest kotem z bardzo ogranicznym zaufaniem człowieka. przez 3 tygodnie siedziała pod wersalką, więc uznano ją za nie-kota (nie mizia się wszak :evil: ) i koteczka na razie wyląduje w pustym domu p.Haliny. Będzie tam dokarmiana przez dojeżdżająca sisotrzenicę...
Nie chce nikogo szkalować :roll: , ale mam watpliwosci czy to będzie dobra i regularna opieka. Bo jakoś siostrzenicy nie po drodze do mnie :evil: , miom, że jestem z Wro.
Poza tym pusty dom stwarza rózne "możliwości", które moga sie dla kota okazać tragiczne!

PILNIE potrzebny jest DT nastawiony na długie tymczasowanie z oswajaniem, może nawet ze statusem rezydenta.

Kontakt ze mna na PW lub pod 604 063 251.


BANEREK
Obrazek

Kod: Zaznacz cały
 [url=http://tiny.pl/8414] [img]http://images31.fotosik.pl/365/4ee21cde9debed63.jpg[/img][/url]

PostNapisane: Śro wrz 17, 2008 13:30
przez marcjannakape
Hop w górę!

PostNapisane: Śro wrz 17, 2008 13:52
przez alessandra
dopiero jestem w pracy, widze , ze fatalna sprawa-
a mnie doszły w biurze dwa bidoki chore,z Agą
mieszamy z klatkami, bo czeka mnie długa
rekonwalescencja koteczki po zabiegu(też do oswijenia,
ale nie ma szans wrócić na wolność lub wychodzić z domu),
Aga tez zapchana na maxa,
nie wiem już , Marcjanno, kogo pytać

PostNapisane: Śro wrz 17, 2008 14:14
przez marcjannakape
P. Halina zmarła dwa dni temu.... :(
I odezwała sie własnie do mnie jej siostrzenica.

PostNapisane: Śro wrz 17, 2008 14:21
przez Karolina8
bardzo chciałabym pomóc każdemu zwierzęciu które tego potrzebuje... ale przecież to nie możliwe... życzę wspaniałego domku, nie tymczasowego :)

PostNapisane: Śro wrz 17, 2008 14:32
przez BAJKA-BB
Podrzucę

PostNapisane: Śro wrz 17, 2008 14:37
przez Anka
Sama naprawdę nie mogę, ale chciałabym zachęcić osoby, które ewentualnie wahają się.
Sama mam w stadzie dwa tego typu koty. Myszkę, wprawdzie zawsze domową, ale po przejściach (także śmierć opiekunki) bardzo nieufną, siedziła pod tapczanem miesiąc. i Magię z Kielc, wogóle na pół dzikuskę. Długo oswajaną, teraz po roku normalnieżyje w mieszkaniu, ale nie pozwala się dotykać.
Takie zwierzątko to napewno wyzwanie, ale jaka radość, gdy powoli nabiera ufności, zaczyna normalnie żyć i funkcjonować. Warto podjąć się, naprawdę.

PostNapisane: Śro wrz 17, 2008 14:37
przez alessandra
moze jeszcze na seniorki zgłosić koteczkę-pzrecież
moze się ktos chetnie zajmie nawet z daleka,
transport zawsze da sie zorganizaować?
mój rudzielec słynny też po śmierci opiekunki
u mnie wyladował, no i też ze cztery zęby w sumie ma :roll: ,
chlamydię i te niespodzianki , a go pokochałam, może wiec ...
hallo, jest ktoś ?...

PostNapisane: Śro wrz 17, 2008 14:41
przez marcjannakape
alessandra pisze:moze jeszcze na seniorki zgłosić koteczkę-pzrecież
moze się ktos chetnie zajmie nawet z daleka,
transport zawsze da sie zorganizaować?
mój rudzielec słynny też po śmierci opiekunki
u mnie wyladował, no i też ze cztery zęby w sumie ma :roll: ,
chlamydię i te niespodzianki , a go pokochałam, może wiec ...
hallo, jest ktoś ?...


Transport sie zorganizuje, ale prawde powiedziawszy nie wiem ile ma lat Muszka i czy to juz seniorka czy jeszcze nie :roll:

PostNapisane: Śro wrz 17, 2008 14:45
przez marcjannakape
Też moge zachęcić, moim PK http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=61 ... sc&start=0
Trzy miesiące mieszkał w wersalce (dosłownie), a teraz:
marcjannakape pisze:A tu niegdyś grrrrrroźny kot do uśpienia, dziś słodziak na dsłodziaki!
Obrazek

PostNapisane: Śro wrz 17, 2008 17:25
przez Blond Tornado
Nigdy nie zapomnę kota w schronie, z którego zabrałam moje dwa potwory :wink: Był piękny, dostojny i... niedostępny. Wracał z adopcji już 3 razy, bo państwo chcieli maskotkę, a dostał się im samotnik. Ktoś, kto przyjmie pod dach Muszkę, musi mieć WIELKIE serce i cierpliwość. Gdzie jestes Ktosiu?

PostNapisane: Śro wrz 17, 2008 17:56
przez bellavita
Taka piekna kotka... i na pewno, jak zaufa, bedzie bardzo oddana...

PostNapisane: Śro wrz 17, 2008 18:01
przez Martusia;*
Piękna, piękna.
Na pewno ktoś będzie chciał przygarnąć taką bidulkę.

PostNapisane: Śro wrz 17, 2008 18:06
przez alessandra
Muszka to kotka dla kogoś, kto będize partnerem
i uszanuje prywatnośc kocią i czasem chęć
bycia obok- lubię takie koty
jesli pzryjdzie i pzrytuli sie na chwile czy otrze o Ciebie
-jest to naprawde wielkim wyrazem miłosci
bez miendolenia i tiu tiu-to Osobowosc , a nie pluszak :wink:

PostNapisane: Śro wrz 17, 2008 18:33
przez PcimOlki
Nie mogę jej wziąc nawet na krótko. Mam w chacie remont, syf, pył i beton. Do tego moje futrzaki ostro protestują z powodu tymczasowego przeniesienia kuwet w nieodpowiednie miejsce i robią mi na tym wszystkim stajnie Augiasza. Mam problemy z upilnowaniem moich, żeby nie wdepły w coś niebezpiecznego, co dopiero z obcym i nieufnym futrem.