Przeprowadzka z kotami do nowego miejsca zamieszkania...????

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 23, 2008 17:54

Ewa8 okna w nowym mieszkaniu trzeba okna i balkon zabezpieczyć koniecznie. Poczytaj tutaj: http://miau.pl/zabezpieczenia/ Jeśli będziesz miała z tym problem, to załóż nowy wątek z podaniem miasta w tytule, na pewno ktoś coś doradzi, poleci firmę.

Ja przeprowadzałam koty na miesiąc do moich rodziców z powodu naszego wyjazdu. W czasie podróży były przestraszone co się dzieje, gadały do siebie. U rodziców Pela od razu zwiedziła nowe włości, a Rózia siedziała przez kilka godzin w kuwecie przerażona :roll: No ale Rózia nie jest normalna. Na pewno pomogło to, że byłam z nimi w nowym miejscu przez dwa dni. Kiedy po nie przyjechaliśmy, to na początku były zdziwione naszym widokiem. Jednak w nocy wpakowały się do naszego łóżka, chociaż przez miesiąc spały z moimi rodzicami.
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Śro lip 23, 2008 19:55

Moja Thalia nie dość, że jest kotem drogi (nie ma problemu z kilkugodzinną jazdą samochodem) to w szybko sie przyzwyczaiła do nowego lokum. Najpierw czuła się bezpiecznie tylko w moim pokoju a po tygodniu goniła po całym domu :)
Chałwunia z kolei też podobnie jak Thalka jest kotem drogi ale chwilkę to trwało (ok 2 m-ce) zanim się przystosowała do nowego miejsca. Po pierwsze ma już ok 2-3 lat, po drugie przyjechała ze schronu w którym też niezbyt długo była (została przyniesiona tam przez wyrodnych właścicieli :twisted: ), i po trzecie trafiła do domu w którym był inny kot - tak więc podwójny stres.
No i jeszcze dodatkowo nowy człowiek!
Myślę, że wszystko zależy od charakteru kota ale dopóki Ty jesteś ze zwierzakiem, który Cie juz dobrze zna, to na pewno zaakceptuje nowe miejsce (prędzej czy później)
pozdrawiam,
ogocha
Obrazek
Chałwa, Kitel i Thalia ['] na zawsze ze mną

ogocha

 
Posty: 1309
Od: Wto sie 07, 2007 22:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lip 24, 2008 7:24

Gdy dawno temu przeprowadziliśmy się z Kiterkiem, biedak bardzo to przeżył - 2 dni przesiedział w kąciku między tapczanem a walizką - to taki z tych bardziej bojaźliwych. Nie ruszaliśmy go na siłę, nie stresowaliśmy bardziej, zaniosłam mu tam tylko wodę, jedzonko i kuwetkę. Potem wyszedł i dłuuugo wąchał i zwiedzał, ale było już ok.

Teraz znów przeprowadzka przede mną. Trochę się obawiam, bo obecny Wojtas to straszny tchórz, boi się nowych miejsc i obcych - właściwie wszystkiego się boi :wink: A ja planuje jeszcze dokocenie... Jakoś to będzie, zorganizuję mu w nowym lokum cichy kącik na przeczekanie i powinno być dobrze.

Pozdrawiam :)
Obrazek Klara, Tosia i Pingwin fotostory--->zapraszamy :)
Maciuniu ['] Pompuś [']

olusiak81

 
Posty: 1114
Od: Śro sie 15, 2007 18:14
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw lip 24, 2008 23:12 C.d. przeprowadzki z koteczkami

Witam serdecznie Wszystkich
Przeczytałam odpowiedzi od Was i są różne opinie na ten temat.Ogólnie nie ma dużych problemów z kotami co do zmiany mieszkania,zobaczymy jak będzie z me mną i z moimi lalkami.
Wasze kociaki mają niesamowite pomysły jak Rózia co przesiedziała kilka godzin ze strachu w kuwecie, :D uśmiałam się do łez...z innych opisów też uśmiałam się....
A tak w ogóle to nie mogłam znaleźć tej strony.Czy Wy też macie takie problemy.Pierwszy raz się z takim problemem spotkałam!!!!!!!!!!!
Dziękuję Genowefie za adres strony co do zabezpieczania okien i balkonów,skorzystam.
Mieszkam w Warszawie,kotka Murzynka jest cała czarna,a Psotka częściowo przejęła maść po matce syjamce szarobeżową,bo matka rasowa swoje dzieci miała z kotem dachowcem.Psotka-trzpiotka jest kotem z tych śmiesznych i olewających wszystko.Nie obraża się,nie gniewa, wszystko dla niej jest ok.Ale jak były malutkie to bardzo gnębiła Murzynkę.Tresowałam ją,uczyłam kultury,trwało to bardzo długo,prawie 4 lata,a Murzynka jak to się mówi o ludziach serce by za nią oddała.Broniła Psotkę zawsze. I też wówczas jak ja ze ścierką ją goniłam gdy ta dokuczyła Murzynce. Murzynka jest taka do dziś,jest też doniosła,stateczna,dumna i potrafi się obrazić na mnie,muszę ją przepraszać.Ale też i jest wyrozumiała.U Psotki natomiast udało mi się w 70% wyplenić złe nawyki.Nie wiem jak Wasze kociaki bo moja Murzynka wie to, o czym ja myślę i pokaże mi to.Zupełnie jakby porozumiewała się ze mną telepatycznie tyle,że ja nie bardzo wiem o co jej chodzi...........Czy Wy też tak macie???Chętnie pogadam z Wami na temat mądrości Waszych Kociaków.
UUUUUUUUUUUUUUU ale późno idę spać.Dobrej nocy
Ewa

Ewa8

 
Posty: 6
Od: Śro lip 23, 2008 11:17
Lokalizacja: WARSZAWA

Post » Czw sie 14, 2008 15:50

I jak koty zniosły przeprowadzkę???
ObrazekObrazek

dorota13

 
Posty: 2550
Od: Pt maja 09, 2008 12:06
Lokalizacja: mińsk maz.

Post » Czw sie 14, 2008 20:43 PRZEPROWADZKA Z KOTAMI

WITAJ
DZIĘKI ZA PAMIĘĆ.
JESZCZE SIĘ NIE PRZEPROWADZIŁAM BO ZMIENIŁAM KLIJENTA NA LEPSZĄ PROPOZYCJĘ.IDĘ NA 2 POKOJE TAK JAK TU TYLKO MNIEJSZY METRAŻ I CIEMNĄ KUCHNIĄ NIESTETY-TU MAM WIDNĄ.A POPRZEDNI KLIJENT CHCIAŁ OSZUKAĆ MNIE NA 3m2.ROZKŁAD POKOI PODOBNY JAK TU W MOIM MIESZKANIU I LGGIA NIE BALKON,WANNA W ŁAZIENCE TAK JAK CHCIAŁAM NIE KABINA PRYSZNICOWA.MYŚLĘ,ŻE MOJE KOTECZKI BĘDĄ ZADOWOLONE.ZAŁATWIAMY FORMALNOŚCI I NA POCZĄTKU WRZEŚNIA PRZEPROWADZKA.
NIE PISZĘ BO MIAŁAM PROBLEMY ZE ZNALEZIENIEM TEJ STRONY I WKURZYŁAM SIĘ. POZDRAWIAM I ODEZWĘ SIĘ
EWA8

Ewa8

 
Posty: 6
Od: Śro lip 23, 2008 11:17
Lokalizacja: WARSZAWA

Post » Sob wrz 27, 2008 10:13

mnie niedlugo rozwniez czeka przeprowadzka, z kotkiem oczywiscie....
tylko, ze w moim przypadku sprawa jest nieco gorsza - przeprowadzam sie z domu (gdzie kot wychodzil) do mieszkania. czy mial juz ktos taka sytuacje? nie wiem czy kot sie przyzwyczai. kotka ma w tym momencie 5 miesiecy....
z gory bardzo dziekuje za rady :)

veronnika

 
Posty: 69
Od: Wto sie 14, 2007 21:09

Post » Pon wrz 29, 2008 8:42

Miałam taką sytuację. Ruda - 3 lata wychodziła, polowała na myszki, nie znała kuwety...
Kot szybko się przyzwyczaił, nie było płaczu pod drzwiami, nie chciała wychodzić, od początku wiedziałą co to jest kuweta, nigdy nie musiałam sprzątać. Zrobiła się milutkim kotem
ObrazekObrazek

dorota13

 
Posty: 2550
Od: Pt maja 09, 2008 12:06
Lokalizacja: mińsk maz.

Post » Pon wrz 29, 2008 8:54

My przeprowadzając się do Wrocławia zabraliśmy ze sobą swojego podopiecznego - dorosłego kocurka z zajezdni MZK w Opolu. Nie znał domu, kuwety. Zaakceptował sytuację, od razu wiedział co to kuweta. Będzie dobrze zobaczysz. A jakby kicia bardzo potrzebowała wychodzić zawsze pozostaje opcja spacerów w szeleczkach i na smyczy

ewung

 
Posty: 9960
Od: Pon lis 13, 2006 13:04
Lokalizacja: Wrocław :-)

Post » Pon wrz 29, 2008 20:57

Ewo8,zobacz na stronie głównej miau-jak się zalogujesz-jest hasełko "Zobacz swoje posty".Bardzo ułatwia zycie :)

Hańka

 
Posty: 40432
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Pon wrz 29, 2008 21:36

Dante i Rademenes, nie dosc ze przeprowadzili sie do nowego mieszkania i do 3jki ludzi, to jeszcze do 2 nowych kolegów-kocurków.

Mineło 10 minut odkad zaczeli panowac nad domem:) Najmniejszym kłopotów nie było.
Wątek tęczowych kotów do adopcji: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=164847

Madie

Avatar użytkownika
 
Posty: 4540
Od: Pon wrz 10, 2007 17:35
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie paź 19, 2008 22:25 Przeprowadzka

:D Witam ciepło Wszystkich :D

Mieszkam z moimi koteczkami już 3 tygodnie.Przeprowadzkę przeżyły aczkolwiek było ciężko,a najgorzej było w niedzielę w drugim dniu,kiedy to były składane meble.Biedna murzynka cały czas siedziała w wersalce,zsikała się w niej na moją pościel - śmierdząco istny fetor.Prawie wszystko wywaliłam.To było jednorazowo.Ale gdy pomyślałam jak biedna musiała się tyle godzin męczyć w tej wersalce,bo bała się wyjść na siusiu to mi i dziś jest jej żal.Po dwóch tygodniach zaaklimatyzowały się obie na dobre,tylko ja nie mam jeszcze czasu,żeby z nimi się bawić tak jak w tamtym mieszkaniu,bo zawsze jest coś do załatwienia w domu lub na zewnątrz. Ale już po wszystkim!!!!Pozdrawiam
Ewa8

Ewa8

 
Posty: 6
Od: Śro lip 23, 2008 11:17
Lokalizacja: WARSZAWA

Post » Nie paź 19, 2008 22:35

Z zuzką przeprowadzałam sie 2 razy.

raz z Wrocka do Wawy - nowe mieszkanie okupiła syczeniem przed drzwiami i szczekaniem wręcz przez jakiś czas. potem już spokojnie jka u siebie.

Drugi raz na własne M z Wawy do Wawy. Tu jakos obyło się bez większych problemów - od razu zaakceptowała wszystko.

Najgorsza była podróż - nie wiedziałam jak zniesie i jak zrobić żeby było jak najlepiej dla niej. Ale było dobrze.

magoska_

 
Posty: 1756
Od: Nie lis 07, 2004 13:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie paź 19, 2008 22:54

Dzięki haniaszaraf za poradę,masz rację to ułatwia poruszanie się po tych stronach.Buziaczki
Ewa8

Ewa8

 
Posty: 6
Od: Śro lip 23, 2008 11:17
Lokalizacja: WARSZAWA

Post » Czw paź 28, 2010 7:00 Re: Przeprowadzka z kotami do nowego miejsca zamieszkania...????

Podbijam wątek. Mam podobny problem.

Kupuję mieszkanie i chcę się wyprowadzić.
Dotychczas koty mieszkały na 57m2, miały duży balkon 10x2m oraz ogromny zamknięty korytarz, gdy było już za zimno, żeby dreptać po balkonie.
Teraz planuję przeprowadzić się do mieszkania o powierzchni niecałych 30m2, bez balkonu i bez możliwości korzystania z korytarza.
Czy to będzie dla kotów duży szok? Może lepiej zostawić je tam gdzie już mieszkają, czyli u moich rodziców? Nie chcę tego robić, ale one są najważniejsze. Wolałabym, żeby były szczęśliwsze u moich rodziców beze mnie, niż nieszczęśliwe w klitce ze mną :cry:

estre

 
Posty: 14776
Od: Pon sty 07, 2008 17:05
Lokalizacja: Katowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 513 gości