Witajcie,
Przyplątało nam się kocię, w jaki sposób nie chcę pisać, ważne że już jest w dobrych rękach. Troszkę chora, ma robaki i podwyższoną temperaturę, ale mam nadzieję, że poza tym wszystko z NIĄ będzie dobrze. Teraz ma małą kwarantannę u naszego weterynarza bo nie wiemy co mogła by naszym trzem pozostałym przynieść do domu, ale mam nadzię że jutro będzie już z nami.
Mam do was pytanie. Błagam odpowiedzcie w miarę możliwości, zależy mi szczególnie na radach osób, które same doświadczyły tego co my planujemy.
Otóż chcielibyśmy aby kiciusia, która nie ma jeszcze imienia wybrała się z nami w podróż do Francji. Wyjeżdżamy 13 lipca naszym samochodem, miejsca w nim jest dużo bo to combi, ale chodzi mi o kondycje kotka.
Kicia nie ma 3 miesięcy, to syjamka - bez rodowodu (nigdy nie sądziłam, że "wypadnie mi zajmować się półrasowym kotkiem).
Jak już wiecie jest bardzo, bardzo malutka. Najmniejszy rozmiar szeleczek jest na nią za mały. Wszystkie prawne sprawy już są prawie załatwione, więc o to nie pytam. Chodzi mi o to czy porywać się na takie szaleństwo, a jeśli tak to co jej zapewnić żeby łatwo to zniosła i szybko się przyzwyczaiła. Chcielibyśmy ją brać w przyszłości na takie wyprawy.
potrzebuję jakiś patent na szeleczki dla niej, bo to co w sklepach jest za DDDUUUŻŻŻEEE!!!
Szczegóły:
Jedziemy autem do Francji - planujemy zrobić 6000 km, ale na luzie, bez wariactw, co się uda to się uda. Co wieczór camping. Tak przez 1 tydzień.
2 Tydzień to biwakowanie, miły caming, bez ruszania się z miejsca.
W samochodzie miała by pół siedzenia dla siebie, jako 4 pasażer, częste postoje i dla niej i dla nas.
Poradźcie coś. Nie mamy klimy w aucie, będą otwarte okna i boję się, żeby jej nie zawiało. Ze wyskoczy to nie bo będzie w skiperze.
Błagam o porady, nie chciałabym przez jakieś niedopatrzenie jej stracić.
Wiem, że puki mały kotek tym szybciej się przyzwyczaja.
Cześć,
Aneta