Mieszka w izolatce już od jakiegoś czasu.
Czarny, pełnojajeczny [oczywiście] kocur. W wieku mocno średnim, na pewno nie młody.
Śmierdzi kocurem i ... ropą.
Z podtoruńskiej wsi przywiozła go pani, która już niejedno zwierzę uratowała. 
Kot wyglądał tragicznie i kuriozalnie. W kąciku lewego oka ma dziurę, która w chwili przybycia do nas była już podgojona. Dodatkowo kot był od spodu łysy. Brzuch, wszystkie łapy, podgardle były pozbawione sierści. Na skórze żadnych śladów - ani grzyba, ani też oparzeń od ognia, czy czegoś żrącego.
Teraz ta łysość porasta nowym futerkiem. Natomiast dziura - jest. Nie tylko tkanki miękkie są zajęte [dosłownie - zgniłe], ale także kość. Po oczyszczeniu rany można było sobie tę kość obejrzeć.
Dziura jest najprawdopodobniej pozostałością po ropniu, który z powodu miejsca powstania zainfekował też kość. Nie da się tego w normalny sposób oczyścić i zaszyć. Nawet gdy skóra sie wygoi kość pozostałaby odsłonięta. Doc planuje coś w stylu operacji plastycznej - skórę będzie trzeba sztukować, żeby zakryć gołą kość.
Obecnie Dziurawiec dostaje Klindamycynę w zastrzykach. Za mniej więcej tydzień powinien mieć zrobione badania krwi - jego reakcja na znieczulenie, które miał podane przed czyszczeniem rany, napawa obawą, że jego organizm jest mocno osłabiony. Te badania będą podstawą do decyzji, czy można mu robić RTG głowy i myśleć o operacji.
Dziurawiec to kolejne `wskazanie do eutanazji`...
A on na widok człowieka mruczy... Głaskany rozpływa się ze szczęścia tak bardzo, że aż się ślini swoją niemal bezzębną, śmierdzącą paszczą. I przytula się. Tak mocno.
[url=http://img410.imageshack.us/my.php?image=img1762lu7.jpg:ihzsskm5][img:ihzsskm5]http://img410.imageshack.us/img410/4918/img1762lu7.th.jpg[/img:ihzsskm5][/url:ihzsskm5] [url=http://img371.imageshack.us/my.php?image=img1770zt7.jpg:ihzsskm5][img:ihzsskm5]http://img371.imageshack.us/img371/1504/img1770zt7.th.jpg[/img:ihzsskm5][/url:ihzsskm5]
			
				
 









