Dzisiaj Kissa zachowuje się podobnie, jak wczoraj - rusza się odrobinkę, ale raczej tylko, kiedy jest zachęcana. Większość czasu leży, w chwilach lepszego samopoczucie przechodzi się troszkę i znowu odpoczywa.
Zachęcona np. myszką bawi się troszkę. Nie skacze, sama nie wchodzi nawet na fotel. Wzięta na kolana - mruczy. Po zdjęciu kubraczka natychmiast rzuca się na szwy. Raz zwinęła się we śnie w precelek Od sterylki leżała zawsze tylko sztywno wyprostowana na boczku. Widać, że idzie ku dobremu
Jutro znowu vet i antybiotyk.
A teraz - NIE DLA OSÓB WRAŻLIWYCH :!:
TYLKO DLA NORMALNYCH INACZEJ
Kissa rano pomaszerowała do kuwety i rozległy się łomoty - dalsze .. hmmm.... efekty lewatywy w postaci kamieni opuszczały wnętrze kota.
Po należnej kotu dawce pochwał i zachwytów chwyciłam za słuchawkę telefonu, żeby poinformować o tym doniosłym fakcie Mamę, z niecierpliwością czekającą na tego typu doniesienia. Kiedy piałam do słuchawki, ubolewając nieco nad niewielką ilością... produktu, Kissa przemaszerowała przez kuchnię, charakterystycznie wierzgając tylnymi łapkami (fartuszek przeszkadza). W tym momencie rozległ się kolejny łomot - z fartuszka wysypało się jeszcze... Mama natychmiast stwierdziła, że kicia ma teraz osobisty nocniczek Rzuciłam się macać dół fartuszka - a tam jeszcze
Fartuszek został wyprany, bo jakiś taki..... przepocony był