"Regulacja" liczebnosci tamtejszych kotow zajmuja sie kuny

Jest ich tam tez sporo i w wiekszosc zywia sie kociakami

Pewnego dnia moj brat zobaczyl kocice o ktorej wiedzial ze ma kociaki w jakims szybie wentylacyjnym i zupelnie dzika - wchodzaca na hale na ktorej pracuje masa ludzi (!) z kociakiem w pysku. Polozyla kocie i poleciala spowrotem. Pojawila sie po chwili z kolejnym kocieciem - niestety, tam samo jak pierwsze - to tez bylo martwe, ale jeszcze cieple... Kotka jeszcze raz powtorzyla manewr - niestety, trzeci kociak rowniez byl zaduszony... A kocica zeczela te kociaki na srodku hali, miedzy ludzmi - tracac nosem, lizac - probujac je przywrocic do zycia, podsuwala je tez im pod nogi - jakby proszac o pomoc... Po chwili zostawila je i znowu gdzies poleciala - wrocila z czwartym kocieciem... Zywym...
Najwodoczniej kocica nakryla kune na mordowaniu swoich kociat i ja z narazeniem zycia przegonila, ratujac tym zycie jednemu, najmniejszemu kociakowi...
Moj brat razem z pania ktora zajmuje sie kotami - zrobili kotce napredce budke, wymoscili ja i umiescili w niej z jedynym ocalalym kociakiem... Tuz obok stala inna budka - kotki ktora wychowywala kociaki. Obie kocice nawzajem zaczely wychowywac swoje mlode

Niestety - rudy kociak pierwszej kotki - zamieszkal niemal na stale u kocicy ktora miala swoje mlode - a jego matka zniknela.
Obecnie kociak i jego przyszywane rodzenstwo doskonale sie chowaja

Jednak mial tyle szczescia w zyciu... Moze bedzie ono jeszcze wieksze i uda nam sie znalezc dla niego dom? Albo dla ktoregos z jego rodzenstwa?...
Bo jesli nie - to czeka go zycie niezbyt ciekawe i zapewne niezbyt dlugie... Rotacja wsrod tamtejszych kotow jest ogroma - gina w wypadkach, w wyniku chorob, znikaja w tajemniczy sposob...
Cala sprawa dzieje sie w Bielawie, na Dolnym Slasku, niedaleko Wrocławia
Zdjecia kociaka mozna zobaczyc tutaj:
http://www.zwierzeta.cisza.pl/rudzielec.html