Zakupiłam 3 nowe szare myszy. Onegdaj ulubione. Zanęcam, by odwrócić uwagę od zdewastowanego szparaga. Niestety,ach,niestety. Lorkota spojrzała na myszy z obrzydzeniem, przytuliła szparaga do łona i zasnęła, aczkowiek czujnie, by chronić najmilszego przed śmiałkiem co by go wykraść pod osłoną kociego domku próbował... Wczoraj w ferworze miłości rzuciła szparagiem troszkę za siatkę balkonową i rozległ się płacz... Mój Lorkot żądał natychmiastowego powrotu przyjaciela! Na nic się zdało pokazywanie nowego szparaga, na nic przysmaki, kot szparaga chce tego samego, teraz, zaraz, natychmiast! Odpięłam zatem haczyki balkonowe, ujęłam szparaga i dostarczyłam obłąkanej
Uśmiech się na Lorkotowej gębie pojawił i spokój zagościł