Kurcze, ale mi się forum ślimaczy
No i co? Jestem wk******* jak diabli. Byliśmy u weta. Pani Ani, która rozmawiała ze mną rano przez telefon nie było, mojego weta też nie było, był za to nowy lekarz, który przyszedł do pracy za wetkę, która niedawno odeszła. Zmierzył Niedobrej temperature - 38,7 czyli ok. Poza tym powiedział, że on nie wie co to może być i żebym przyszła jutro jak będzie pania Ania. No ale się wkurzyłam. Powiedziałam mu żeby dzwonił do Pani Ani i do mojego weta, no to zadzwonił, ale mieli powyłączane telefony. Zadzwonił tez do jakiejś swojej koleżanki, ale ona też nic nie wiedziała. Podejrzewa, że pani Ania chciała podać jej zatrzyk ze sterydów, który działa 8 dni, ale
na szczęście dla niego powiedział, że sterydów i to jeszcze na ślepo to nie chce dawać.
Generalnie nie wiemy nic
Poza tym, że powiedział, że wygląda mu to na jakieś nerwowe objawy. Bo Niedobrej od jakiegoś czasu bardzo wyłazi sierść. Tyle, że w domu nic się nie zmieniło, wszystko jest ok. Nie wiem co to, przedwczoraj dodałam jej do Puriny troche nowej karmy, ale to dosłownie troszkę, poza tym jadła ją wczesniej i nic się nie działo.
I czekamy do jutra
Dzisiaj już chyba jest troszkę lepiej, nie biega tak nerwowo i nie liże się tak intensywnie.