Bialutki pulpecik nie szuka już domu :)))

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro cze 18, 2003 21:59

eve69 pisze:to moze byscie u nas troszke powolontariuszowaly zamiast nowa fundacj ezakladac? Caly czas szukamy osob ktore chcialyby cos fajnego zrobic:)


Jestem za!!!!
Moglabys napisac o tym cos wiecej?
Jestem od niedawna na forum,nie znam nikogo osobiscie :D ,nie wiem kto gdzie udziela sie dlatrgo napisalam o tej nowej fundacji:)))


Wiem natomiast to,ze bardzo chcialbym pomoc :D

Izabela

 
Posty: 6922
Od: Nie cze 08, 2003 20:33
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro cze 18, 2003 22:54

To super. W takim razie proponuje zebysmy sie spotkaly- terminy napiete, ale - albo w piatek- moze przy okazji kroliczkowej:) albo dopiero na pocztaku lipca, bo jade na konferencje na Slowacje- co myslicie? My bardzo potrzebujemy ludzi ktorzy naprawde chca pomoc zwierzakowm

Ani- pamietam:)
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Śro cze 18, 2003 23:13

Eve, o króliczku i kotkach na wystawie czytałam :evil: - wiem, ze sprawa pilna, a ja w piątek pracuję nie wiem do której, ale co najmniej do poźnego popołudnia.
Wstępnie umawiamy się na sesję zdjęciową "moich" kotów na sobotę pod wieczór (trawkę i krzaki na pewno złapiemy w obiektyw, co do kotów - nie wiem :roll: )
Początek lipca - koło 10 - go wyjeżdżam na dłużej, przedtem będę (z małymi wyjątkami) w Gdyni.

ani

 
Posty: 3491
Od: Pon mar 10, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro cze 18, 2003 23:25

to chyba poczatek lipca bedzie the best - tak 1-2?
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Czw cze 19, 2003 3:05

siur! :wink:
Właśnie koło 1-2 mają zjechać do mnie goście, ale wyrwanie się na chwilę nie będzie problemem

ani

 
Posty: 3491
Od: Pon mar 10, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw cze 19, 2003 8:35

Odpowiada mi 1 lub 2 lipca
:D :D :D

Izabela

 
Posty: 6922
Od: Nie cze 08, 2003 20:33
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw cze 19, 2003 11:49

Maluch dziś od rana jest, a co gorsza, WYDAJE mi sie, że jest jeszcze jeden maluch - bury. Głowy nie dam, bo siedział nieruchomo, a po tym, jak wczoraj wieczorem pędziłam w panice na dół, bo zdawało mi się, że białasek leży nieruchomo w jakiejś dziwnej pozycji. :strach: , a na dole leżała, owszem, stara biała reklamówka :ryk: , niczego nie jestem pewna, jeśli się nie rusza :D
Sporą część poranka spędziłam zwisając malowniczo z okna z nadzieją na ujrzenie karmicielki, ale :cry: . Pewnie za późno zaczęłam. W sobotę zacznę pilnować chyba od świtu, i to już na dole.

ani

 
Posty: 3491
Od: Pon mar 10, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw cze 19, 2003 20:41

Dziś koło południa, tuż przed wyjściem z domu wywiesiłam się za balkon, żeby zlokalizować koty. I zobaczyłam..... starsza i kobieta i młodszy mężczyzna, oboje w rękawicach roboczych, uganiali się za białaskiem, naganiając go wzajemnie na siebie.
Nie wiedziałam, czy leciać na dół (no, nie prosto z balkonu :roll: ), czy zostać tam i w razie czego podnieść straszny wrzask. Bałam się, że zanim zjadę na dół, już będzie po wszystkim :strach:
Za moment kobieta złapała małego, przekazała go facetowi, zdjęła rękawice i... początkowo myślałam, że karmi go, dając palec do lizania. Ale ona maczała białe kawałki czegoś w kubku z brązową cieczą, miziała tym kicia gdzieś w okolicy pyszczka, odkładała, brała następne małe białe i miziała :D Wrzasków odzieranego ze skóry kota nie było (moja Kissa w tym celuje). Tylko uspokajające mruczenie ludzi :D
Ja durna, zamiast zaraz lecieć na dół, wpatrywałam się w to.
Ludzie wymiziali kocinę i poszli. Wgapiałam się w nich, żeby poznać, kto to, ale oprócz ich owłosienia niewiele widziałam (i tak nie mam pamięci do twarzy). W każdym razie żadne z nich nie było karmicielką. Sąsiadów niestety nie znam, nie mieszkam tu długo.
Z jednej strony bardzo się cieszę, z drugiej oznacza to, że kiciuś ma coś z oczkami albo uszkami (stawiam na oczka, mizianie za każdym razem wyglądało na "powierzchowne"). Myślę, że smarowali go jakimiś ziołami, rumianek albo (oby) świetlik.

Będę polować na tych ludzi, popytam po sąsiadach, zastanawiam się, czy dać im maść, która została po oczkach Kissy, zaproponuję wspólne odłowienie kicia i wycieczkę do veta.
Przed chwilą, wracając do domu, byłam u kotów, oczywiście znikły.
Teraz z okna widać 3 duże.

ani

 
Posty: 3491
Od: Pon mar 10, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt cze 20, 2003 21:21

Dziś u kociej ferajny bez zmian. I rano, i teraz koty są, w różnych konfiguracjach. Widoczne tylko z balkonu :evil:
Jakoś nie mam szczęścia do nich.
Jutro polowanie na karmicielkę, a pod wieczór - planowana sesja zdjęciowa. Ciekawe, co będzie w kadrze. No, krzaki na pewno...

ani

 
Posty: 3491
Od: Pon mar 10, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt cze 20, 2003 21:40

:lol:
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Nie cze 22, 2003 20:43

Uprzejmie donoszę, że planowana sesja zdjęciowa..... potencjalnie się odbyła. No bo moje obawy:
ani pisze:planowana sesja zdjęciowa. Ciekawe, co będzie w kadrze. No, krzaki na pewno...

potwierdziły się, niestety.
Przybyła Ktosia (przemiła osoba :D ), uzbrojona w sprzęt fotograficzny.
Koty z okna i balkonu były widoczne, co prawda w porywach najwyżej do dwóch, ale były.
Po zejściu na dół nie było widać nawet kocich ogonów. Pospacerowałyśmy po krzakach, pokiciałyśmy i wróciłyśmy.
Z balkonu - koty są. Ktosia pstrykała coś, ale z tej odległości będzie ciżko cokolwiek wypatrzyć na zdjęciu. Zeszłyśmy - kotów niet.
W końcu zaczęłam pytać Ktosi, czy te koty mi się nie śniły, ale ona tez je widziała, a zbiorowe halucynacje wykluczyłyśmy
Za to Kissa została obfotografowana szczegółowo (no, na tyle, na ile raczyła się dac obfotografować, ale Ktosia ma szczególne podejście do kotów, więc zdjęć wyszło sporo), nawet Kajtkowi się dostało :D
Dziękuję niniejszym Ktosi :1luvu: za przybycie i szczere chęci uwiecznienia "moich" dziczkow, no i oczywiście na zdjęcia mojej menażerii.
Białego malucha nie widzę ostatnio - ani dziś, ani wczoraj. Fakt, że wczoraj pogoda była niezbyt na kocie spacery, a dziś cały czas ruch, w pobliżu odbywa się festyn. Nic to, będę próbować dalej

ani

 
Posty: 3491
Od: Pon mar 10, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie cze 22, 2003 21:51

Ktosia pstrykała coś, ale z tej odległości będzie ciżko cokolwiek wypatrzyć na zdjęciu.

tego jednego zdjecia nawet nie umieszczam, bo z 9tego pietroa ten jeden bialas to wogle nie widac ze to kot- ot biala plama :roll: Moze kiedys sie uda :)

Co do Kissy, to sliczniutka kociambra z przecudownym brzuszkiem... Fotek takiech jakosci ok w sumie wyszlo ponad 30 i pare filmow :) Ale tu umieszcze tylko pare ;) .. reszte moze Ani zechce wyslac do Koterii 8) :roll: Na fotki zalapal sie tez papug Kajtek :)
http://koty.rokcafe.pl/upload/kajtek1.jpg
http://koty.rokcafe.pl/upload/kissa01.jpg
http://koty.rokcafe.pl/upload/kissa03.jpg
http://koty.rokcafe.pl/upload/kissa08.jpg
http://koty.rokcafe.pl/upload/kissa18.jpg
http://koty.rokcafe.pl/upload/kissa19.jpg
http://koty.rokcafe.pl/upload/kissa24.jpg
A na koniec dosc nietypowego... sasiadce Ani nie podobala sie monotonia klatki schodowej i na calej szerokosci i wysokosci sciany jest taki oto malunek: http://koty.rokcafe.pl/upload/malowidlo.jpg
Ktosia i Kiti&gigi
Fotografia dla hodowli i nie tylko: http://foto-web.pl

ktosia

 
Posty: 2058
Od: Pon gru 02, 2002 18:29
Lokalizacja: Sopot

Post » Wto cze 24, 2003 18:48

Donoszę uprzejmie, że uzbrojona w sprzęt fotograficzny Izabela właśnie odjechała... Przeszukiwanie krzaczorów wspomagane kicianiem na 4 głosy przyniosło efekt dość nieoczekiwany - wypatrzenie przez TŻ-ta Izabeli kota... czarnego (takiego tu jeszcze nie widziałam), który jednak wziął przykład z pozostałych i znikł :cry:
Koty w ciągu dnia były widzialne, ale bialutkiego malucha niet od piątku.
Mam nadzieję, że jest gdzieś w bezpiecznym domku.
Ha! właśnie wyjrzałam przez okno - kotów nadal nie ma.

ani

 
Posty: 3491
Od: Pon mar 10, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon cze 30, 2003 15:38

Zaniedbałam ostatnio te "moje" białasy i burasy...
Wczoraj nawet do nich nie zeszłam.
Malucha nie widać od zeszłego piątku, to już ponad 10 dni. Koty w ogóle ostatnio były jakieś mniej widoczne - najpierw pogoda, potem 2 festyny, w tym jeden całonocny tuż obok - ale wyległy znowu. Malucha niet, ale wczoraj przyuważyłam (z okna, oczywiście) że jeden z białasów ma ogromny brzuch :!: :strach: Widać to dokładnie nawet z 9 piętra, kiedy kot chodzi.
CZyli będą nowe maluchy :strach:

ani

 
Posty: 3491
Od: Pon mar 10, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt lip 04, 2003 19:10

:D :dance: :D :dance2: :D
Białasek nie szuka już domu - ma go od 2 tygodni :!:
Spotkałam dzis w końcu w krzakach... no nie, nie koty, oczywiście :roll: , ale kobietę, która widziałam kiedyś z góry, przemywającą maluszkowi oczka.
Maluch jest u jej córki i zięcia, z którym wtedy polowała na maluszka.
Kiciuś po zabraniu do domu jest pod opieką veta, będzie niewychodzący i w przyszłości wykastrowany (bo to chłopak :D )

Niestety, biały koci brzuch, który z 9 piętra wygląda bardzo podejrzanie, faktycznie pełen jest kociąt :cry:
Ta pani też nie ma "osobistej przyjemności" z dorosłymi kotami, chociaż przed nią nie rzucają się do tak panicznej ucieczki, jak przede mną. Ale nie podchodzą, tylko godnie wycofują się w krzaki.

Rzuciłam temat "sterylka" i, chociaż nieobcy jej, to w kontekście dzikich kotów zrobiła 8O (tak jak ja na początku mojego "bywania" tutaj :oops: :oops: :oops: ). Będziemy rozmawiać konkretniej po moim powrocie, póki co spróbuję porozmawiać o tym w administracji :evil: (tam już na mój widok robią się nagle baaaardzo zajęci, bo tłukę się z nimi o podjazd dla wózka osoby niepełnosprawnej - sąsiadki).
To niech mnie wyeksmitują :!: :twisted:

ani

 
Posty: 3491
Od: Pon mar 10, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bbeata, Blue, magic99, Majestic-12 [Bot], wyrobekj i 518 gości