Z piwnicy, ze schroniska,z ulicy-operacje sterylki itp...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sty 16, 2008 14:35 Z piwnicy, ze schroniska,z ulicy-operacje sterylki itp...

We wrześniu minął rok jak wyniosłam się z wielkiego miasta na wieś. I tak sobie spokojnie mieszkam, remontuję, buduję. No i zajmuję się różnymi biedami porzuconymi przez ludzi. Ostatnio trafiłam i tu, adoptowałam też dwa kociaki wirtualnie i dwa namacalnie. Kociaki przyjechały do mnie w sobotę czyli są dopiero 4 dni. Podobno są dość dzikie o czym zdążyłam się przekonać na własnej skórze. Do tej pory koty mieszkały w ciemnej i mokrej piwnicy i miały zostać wyrzucone na ulicę bądź uśpione o ile dobrze pamiętam - nikt ich nie chciał. A ja pomyślałam sobie, że skoro mam mały, murowany domek to mogę je tam wrzucić na kilka dni i powoli oswajać. Uprzedziłam, że posesja jest w totalnym remoncie - powstaje ogrodzenie, brak chodnika, a domek jest w tej chwili schronieniem dla wszelkich gratów, które musiały być schowane na zimę. Przed domem zalegają też resztki gratów to wywalenia wiosną po byłych mieszkańcach , którzy je zbierali od 30 lat bo wszystko się może przydać.
Tak więc Panie przyjechały z miasta i były w szoku bo błoto, a w domku bałagan. Zostałam natychmiast surowo i krytycznie oceniona i czułam się jak ostatnia łazęga. Widziałam też, że nie bardzo chcą zostawić dzikie stworzenia. Dzięki temu wydarzeniu już nigdy nie pozwolę sobie na adopcję jakiegokolwiek zwierzątka oraz na to, aby kobiety z miasta przyjeżdżały tu zanim skończę remont, aby udowodnić, że jestem normalna musiałam Panie zaprosić do domu gdzie jest czysto i ciepło. I wszystko to czułam od pierwszej chwili kiedy się spotkałyśmy, a potem uzyskałam słowne potwierdzenie.
A oto mój straszliwy dom i podjazd, droga bez chodnika
Obrazek
A tu na końcu ogrodu domek, który docelowo będzie domkiem dla psiaków, w tej chwili czeka na dokończenie remontu. W tym domku umieściłam chwilowo kociaki z adopcji.
Obrazek
A oto moje kociaki prywatne. Czarny zakupiony za 1 zł na rynku od dzieciaków - wywleczony z piwnicy, szaraczka zabrana z gospodarstwa gdzie miałaby zapewne co chwilę młode i ogromny tygrys ze schroniska - podobno dość leciwy bo 9-10 letni. Tak sobie leniwie drzemią każdego dnia.
Obrazek
A tu zbliżenia coniektórych stworków
Oto Misia w swojej ulubionej pozycji, jak tylko ktoś siada do komputera, ona wskakuje na kolana i łapki opiera jak widać i tak drzemie
Obrazek
A tu Odi - wielki kocur ze schroniska, jest niesamowity
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Ostatnie zdjęcie to stary kocur wybawiający się ze szczeniaczkiem, którego zabraliśmy sąsiadom, ponieważ jest to suczka i nikt jej nie chciał, chciano ją zabić jak podrosła.
A oto jeden z kiciusiów, którego mi przywieziono. Wczoraj udało mi się go zabrać do domu, jest tak przerażony, że szok. Spał dziś w szufladzie:-), a wieczorem wlazł do kominka, uznał, że to bezpieczne miejsce.
Obrazek Obrazek
A tu jeszcze jakieś moje zwierzątka, tu sunia podrabiany wilk zabrana jako szczenię z ulicy - była wyrzucona dwa lata temu jako szczenię - w tę bardzo zimną zimę.
Obrazek Obrazek
W sumie mam 4 psy i 5 kotów w tym dwa dzikie jak nie wiem co, mam nadzieję, że te dzikuski się oswoją - jeden jest już na dobrej drodze.
Ostatnio edytowano Czw kwi 10, 2008 9:16 przez mestudio, łącznie edytowano 13 razy

mestudio

 
Posty: 1745
Od: Pon gru 31, 2007 17:44
Lokalizacja: pd-wsch kraniec Mazowsza

Post » Śro sty 16, 2008 14:52

mestudio, kochana dla mnie jesteś wielka!

przeprowadziła sie na wies i od razu zabrałaś się ostro do roboty - ratujesz okoliczne biedy, pomagasz im, przygarniach inne biedne zwierzęta ( miastowe) - nie każdego na to stać , nie każdy byłby na tyle odważny i miał tyle serca, by przygarnąć do siebie, tak po prostu biedne zaniedbane koty - ty nie wahałaś się , powiedziałaś żeby przyjedzaały, a wiedziałaś jakie są - że dzikie, nie wiadomej płci - czy to kot, czy kotka oswojone 8O; to było nie ważne - ważny jest ich los!!!

Nie od razu Kraków zbudowano!
liczy się człowiek i jego dusza
o człowieku świadczą czyny! ja jestem z Toba i wiesz, zę Cie podziałam!
dla mnie jesteś 100% normalna

pozdrawiam ania

___________
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

Anna Rylska

Avatar użytkownika
 
Posty: 17451
Od: Wto wrz 12, 2006 12:16
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Post » Śro sty 16, 2008 15:15

Aniu, tu nie chodzi o to żeby mi pisać jaka jestem wielka, chcę tylko przestrzec aby nikt nigdy nie oceniał ludzi po tym, jak wygląda jego podwórko - szczególnie kiedy jest na nim pierwszy raz i nic nie wiedzą o danym człowieku. Dla mnie przygarnięcie zwierzaka to sama radość, ale w tym wypadku byłam zakłopotana i zawstydzona tym, że nie starczyło mi w zeszłym roku pieniędzy na zrobienie chodnika, oraz czasu na wywózkę pozostałych gratów po tamtych ludziach. Tylko tyle :-).
Obrazek Obrazek

mestudio

 
Posty: 1745
Od: Pon gru 31, 2007 17:44
Lokalizacja: pd-wsch kraniec Mazowsza

Post » Śro sty 16, 2008 15:47

mestudio pisze:/.../ chcę tylko przestrzec aby nikt nigdy nie oceniał ludzi po tym, jak wygląda jego podwórko - szczególnie kiedy jest na nim pierwszy raz i nic nie wiedzą o danym człowieku /.../

Spójrz na to z drugiej strony: obcej osobie, o której nic nie wiesz, masz zostawić koty...

Skojarzył mi się pokrewny wątek, o kryteriach adopcyjnych, czyli jak "egzaminować" chętnych na koty (tzw. "domy stałe"):
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=68097

Wracając do Twoich kotów - cieszę się, że wszystko dobrze się skończyło i życzę Wam powodzenia w oswajaniu altankowych dzikusów.
Celinka >>>
Kitka [*]

Hana

 
Posty: 11042
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

Post » Śro sty 16, 2008 16:07

Ewa,
zwierzaki super, a jak tula się do suni :D ; - ona podobna do mojej Sabci z Palucha

wiesz, ja cały czas mieszkam w remoncie, bo tez pieniędzy brak - są wążniejsze wydatki - kocie :twisted: ( niby dopiero pół roku) jakby ktos zobaczy - no graciarnia, rupieciarnia :oops:

___________
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

Anna Rylska

Avatar użytkownika
 
Posty: 17451
Od: Wto wrz 12, 2006 12:16
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Post » Śro sty 16, 2008 16:07

Ewa,
zwierzaki super, a jak tula się do suni :D ; - ona podobna do mojej Sabci z Palucha

wiesz, ja cały czas mieszkam w remoncie, bo tez pieniędzy brak - są wążniejsze wydatki - kocie :twisted: ( niby dopiero pół roku) jakby ktos zobaczy - no graciarnia, rupieciarnia :oops:

___________
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

Anna Rylska

Avatar użytkownika
 
Posty: 17451
Od: Wto wrz 12, 2006 12:16
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Post » Śro sty 16, 2008 16:10

Ależ, Kobieto Kochana, o czym Ty piszesz, jaki wstyd dla Ciebie? Że dom nie skończony?
Liczysz się Ty, Twoja miłość do zwierząt, chęć pomocy. To wspaniałe, co robisz.
A ja Ci zazdroszczę, bo marzy mi sie przeniesienie mojego „azylu” z centrum miasta na przedmieście, do takiego właśnie „strasznego” domu. Chciałabym, by moje koty zaznały słońca i świeżości trawy (na zabezpieczonym terenie oczywiście). Chciałabym urządzić ten dom – schronisko własnymi rękoma.

I proszę nie pisz, że już nie adoptujesz żadnego zwierzątka. Takie wydarzenie, nie może rzutować na Twoje dalsze działania, na pomoc potrzebującym. Wierzę, że rozżalenie minie i z czasem zmienisz zdanie.

Niezależnie o kogo z forum chodzi ( to nie istotne w tej chwili), jestem pewna, że osoby, te chciały dla kotów jak najlepiej i z troski o nie może były nieco szorstkie.

Odi jest rzeczywiście niesamowity, jak cudownie uśmiechnięty.

Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.
Pisz co słychać i Ciebie i ferajny.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro sty 16, 2008 16:20

No Aniu, to tylko część mojego zwierzyńca. Pokażę w przyszłości inne stworki. Muszę zrobić zdjęcie mojemu staruszkowi, którego kupiłam razem z tym domem w stanie masakrycznym, żałuję, że jak się wprowadziłam nie zrobiłam zdjęcia temu biednemu stworzeniu - nawet weterynarz się zszokował tym, co z niego zrobili byli właściciele.
Nowy kot się gdzieś zaszył - idę na poszukiwania....
Obrazek Obrazek

mestudio

 
Posty: 1745
Od: Pon gru 31, 2007 17:44
Lokalizacja: pd-wsch kraniec Mazowsza

Post » Śro sty 16, 2008 16:26

Prakseda - nikogo tu nie zaproszę z miasta do czasu jak będzie zrobione co trzeba. Czułam się straszliwie. Wolę zbierać zwierzaki z ulicy. A osoba, od której mam kiciusie jest ok. Koty przywiozły inne Panie, nieuprzedzone niestety jak się potem okazało o moich wykopaliskach.......
Obrazek Obrazek

mestudio

 
Posty: 1745
Od: Pon gru 31, 2007 17:44
Lokalizacja: pd-wsch kraniec Mazowsza

Post » Śro sty 16, 2008 16:26

Ewa, miała własnie o niego pytać? a jak staruszek sie czuje???

i czekamy niecierpliwie na zdjęcia mieszkańców :)

___________
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

Anna Rylska

Avatar użytkownika
 
Posty: 17451
Od: Wto wrz 12, 2006 12:16
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Post » Śro sty 16, 2008 16:37

Aniu, staruszek mimo kiepskich rokowań żyje. Nauczył się cieszyć, machać ogonem i skakać na mnie z radości - niestety skakać:-) bo jest dość duży.
Psisko jest psem pilnującym, uwielbia łazić po posesji i pobliskiej łące i obszczekiwać wszystko - pilnuje w końcu. Ma nową budę, ale wwalam go siłą na werandę do spania. Nie znosi być bowiem w domu. Muszę go pchać po schodach aby wszedł. Albo pokazuję mu jedzenie w drzwiach i stawiam w środku po czym zamykam drzwi i koniec. Myślę, że on przez kilka lat tak leżał uwiązany tym sznurem i dlatego tak bardzo cieszy się tym, że może biegać i pilnować. Uwielbia też zaganiać owce sąsiadów. Może w młodości właśnie to robił? Mieszkańcy wsi jak go zobaczyli to zadawali mi pytania co to za pies i nie chcieli wierzyć, że to właśnie on. Psisko wiernie ze mną maszeruje każdego dnia do sklepu i widują go ludziska ze wsi. Pies ma jasną i gęstą sierść jak michu, i ciągle muszę mu wyskubywać albo wycinać osty bo łazi po chwastach ogrodowych.Ostatnio wypada mu sierść całymi kępami i nie wiem dlaczego. Skórę ma czystą, jedzenie dobre. Może rzeczywiście jest tak bardzo stary jak mówią mieszkańcy? W każdym razie muszę zapytać weterynarza o co chodzi.
Obrazek Obrazek

mestudio

 
Posty: 1745
Od: Pon gru 31, 2007 17:44
Lokalizacja: pd-wsch kraniec Mazowsza

Post » Śro sty 16, 2008 16:42

mestudio pisze:nikogo tu nie zaproszę z miasta do czasu jak będzie zrobione co trzeba. Czułam się straszliwie. Wolę zbierać zwierzaki z ulicy. A osoba, od której mam kiciusie jest ok. Koty przywiozły inne Panie, nieuprzedzone niestety jak się potem okazało o moich wykopaliskach.......


Strasznie mi przykro.

Czy niektorzy nie wiedza, co to jest przeprowadzka?
Porzadki? Zasiedlanie domu? Itd.

Bedzie OK.
Jestem pod wrazeniem tego, co robisz.
:ok:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Śro sty 16, 2008 16:51

ale to było tylko pierwsze wrażenie....potem po poznani były same superlatywy :D
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43979
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 16, 2008 17:15

Oj dorcia, a widziałaś kicia w koszyczku? Jaki on jest biedny, Jest w domu od wczoraj, a tak się przeraźliwie boi. Chodzi dosłownie przyklejony do podłogi i sprawdza sobie noskiem co i jak. Moje kicie go już lubią, a on taki bidul. Nigdy nie widziałam takich kiciusiów przerażonych. Drugiego jeszcze nie odłowiłam z domku, wskoczył skubaniec na strych........a tam musi wejść mój mężczyzna. Dobrze, że na stryszku są tylko poskładane kartony to się go jakoś złapie.
Obrazek Obrazek

mestudio

 
Posty: 1745
Od: Pon gru 31, 2007 17:44
Lokalizacja: pd-wsch kraniec Mazowsza

Post » Śro sty 16, 2008 18:19

ona żyły własnie w takich warunkach... :? ta baba ,jej 15 l. syn i one...owszem dostały miche ,siedziałw krzakach lub w piwnicy...nigdy nie były w domu....to co ty im zaproponowałaś to luksus nie do pojęcia...zresztą zdjęcia jakie wstawiłam do tamtego wątku mówiły wszystko... :cry:


a dzis mi sie od tej baby oberwało.....przyszła ,pierwszy raz do mnie ,pożyczyc koszyczek...zachwyciła się kotami ..a jak zobaczyła Tycinka to mało apopleksji nie dostała....że taki chudy ..szkielet..że jej koty to jak pączki w masle ...czym ja karmie itp...trafiło mnie ,zabolalo potwornie ...tłumaczyłam że chory ,że to i tamto ...że to taki koci miniaturek..ale ona wie swoje :?
ech Ewus tacy są ludzie....


a z drugiej strony ty mi pisałaś jaka jest sytuacja u ciebie ..powinnam dziewczynom powiedziec ..przepraszam ...całe zamieszanie to moja wina :oops: :oops: :oops: :oops: :oops:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43979
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], sylwiakociamama i 139 gości