Strona 1 z 2

Pytanie do Gdańszczan

PostNapisane: Pon lis 05, 2007 19:31
przez Justyna Ganczarska
Przed chwilą przeczytałam wątek o kotach Pani Stefanii.
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67927
I w związku z różnymi myślami, jakie mi się nasunęły po tej lekturze, postanowiłam zadać pytanie.
Uwaga, w razie czego proszę na mnie nie krzyczeć!
CZY W GDAńSKU TEż DZIAłA TAKA GRUPA WSPARCIA, KTóRA SZYBKO POTRAFI ZORGANIZOWAć POMOC? Bo jakby istniała, to ja się zapisuję. Jeśli mnie zechcecie... Wprawdzie pracuję zmianowo, wprawdzie mam zobowiązania jeszcze na innym forum - kołderkowym - no i raczej Krezusem nie jestem, ale w takiej awaryjnej sytuacji coś tam by się uskubało z budżetu...
Nie bywam bardzo często na forum; pomagam raczej bazarkami - ale może dałabym radę inaczej?
Dajcie znać.

PostNapisane: Pon lis 05, 2007 20:28
przez evalla
Hej. Też by mi się przydała taka grupa która ma doświadczenie. Zawsze jak ide do pracy jest gromadka kociaków.... fotki może marnej jakości na stronie:
http://www.garnek.pl/evalla
Są takie dwa miejsca w jednym jest okolo 6 kociaków dorosłych i 4 młodsze. Druga drużyna ;) o wiele liczniejsza i tez zróżnicowana wiekowo począwszy od 2 miesięcznych kociaków przez chyba 6 miesięczne do całkiem dorosłych. Największy problem jest z małym kociakiem.... ma chore oczka i choroba postępuje... byłam u weterynarza, bo byłam z moim kociakiem i dał mi krople floxal... zacznę mu od jutra zakraplać jednak obawiam się że w takich podwórkowych warunkach szanse na wyzdrowienie są małe. W domu pewnie by piorunem wyzdrowiał. Sama mam juz dwa kociaki i niestety nie dam rady przygarnąć trzeciego. Szkoda malucha bo na prawdę uroczy i taka mała przylepa. Nie zauważyłam jakoś infekcji u innych kociaków więc może u tego malucha to na skutek urazu ? sama nie wiem. Dokarmiam kociaki w drodze do pracy. Jednak obawiam się że najwiekszy problem to sensownie rozwiązanie problemu rozmnażania się. Może ich przybywać a ja niestety nie mogę sobie pozwolić na sfinansowanie sterylizacji i kastracji tylu kotów. JEśli w Gdańsku jest taka grupa może ma doświadczenia w rozwiązywaniu problemów takiej grupki? Może jest jakiś weterynarz który po kosztach sterylizuje koty? MArtwią mnie te kociaki ale sprawę trzeba załatwić kompleksowo. Za wszelkie sugestię bardzo dziękuję Pozdrawiam

PostNapisane: Pon lis 05, 2007 20:36
przez gisha
Evalla, witaj na forum!
W tej chwili są darmowe sterylki w Gdańsku :D
Jest kilka lecznic ktore je wykonują.Skontaktuj się z p. Mikołajewskim w Urzedzie Miejskim(tel.3236111) , on ma wykaz lecznic

PostNapisane: Pon lis 05, 2007 21:05
przez Justyna Ganczarska
Hm...
Może założymy sobie taką grupę?
Sadzę, że ktoś bardziej doświadczony nie odmówi nam kilku wskazówek i wsparcia.
Co sądzicie?

PostNapisane: Pon lis 05, 2007 21:48
przez evalla
Widzę że odzew błyskawiczny :) cieszy mnie to. Spróbuje się skontaktować z tą osobą. Zobaczymy co będzie można zrobić. Tylko po zabiegach takie kociaki wracają na wolność czy też trafią do schroniska ?
Ja myślę że trzeba coś zroganizować tu w 3mieście bo wcześniej rozsyłałam newsy w necie i po znajomych i niestety bez odezwu. A takich kociaków nie ma co zostawiać samych sobie... jednej osobie też cieżko coś zdziałać bo sama wiem to z doświadczenia... a w kupie zawsze raźniej :) w razie co podaję maila evalla@autograf.pl
Pozdrawiam.

PostNapisane: Wto lis 06, 2007 0:50
przez dzidzia
Kocice wracają na wolnosc po sterylkach. Napisz z jakiej dzielnicy jestes i ile kocic (tylko kocice sa objete darmowymi sterylkami) masz do wysterylizowania.

PostNapisane: Wto lis 06, 2007 7:10
przez evalla
Kociaki znajdują się na Marynarki Polskiej przy budynku który jest na skrzyżowaniu z Narwicka - okolice Nowego Portu zaraz za Zielonym Trójkątem. Dokładnej liczby nie znam. Dzisiaj je policzę. Jednak kotka już jest w ciąży....

PostNapisane: Wto lis 06, 2007 11:19
przez dzidzia
Czy jestes w stanie polapac te kiciolce? Bo sterylki to nie problem. Są. Ale kicie po sterylce trzeba przechowac. Masz mozliwosc dowiezienia do lecznicy? Czy nie bardzo? Ja moge pomoc ale w bardzo ograniczonym zakresie, poniewaz sama jezdze z kotami na sterylki, pracuje i opiekuje sie dzieckiem. czasu mi nie starcza na nic ale moge troche pomoc. Lecznice w ktorych sa sterylki na pewno to lecznica na Stogach na Hozej, na Elblaskiej, na Obroncow Wybrzeza, na Michalowskiego. Na pewno jakas lecznica we Wrzeszczu przyjmuje tylko nie wiem ktora.

PostNapisane: Wto lis 06, 2007 13:05
przez Justyna Ganczarska
Evalla,
to trochę niesamowite - mieszkam na Klonowicza, to bardzo blisko Zielonego...Wczoraj późnym wieczorem trafiła o mnie kilkumiesięczna kotka stamtąd, raczej zdrowa, tylko chuda. Niestety, moja Igiełka źle to znosi. Nie mogę jej zatrzymać. Wydaje mi się, że jest na jednym z Twoich zdjęć - czarno - biała, z charakterystycznym białym końcem ogonka.

PostNapisane: Wto lis 06, 2007 14:59
przez evalla
no to widać świat jest mniejszy niz nam się wydaje. No niestety widać że moje karmienie nie jest wystarczające ;) ale karmii je też jakąs babcia bo od niej wiem że ma byc zmiana własciciela tego budynku i ze koty mogą być eksmitowane. I nie przejmuje sięze Twój klociak źle reaguje bo to normalne. Ja przez 3 dni miałam wojne w domu oba nie spały i ten stary i nowy musiały sie do siebie przekonac jak parę kłaków poleciało to juz teraz jak do rany przyłóz i jedno i drugie swiata po za soba nie widzi :))

Ze złapaniem myslę że nie będzie problemów bo tylko jak się daje im jedzenie to wszystkie lecą.dobrze było by choc we dwie osoby to zorganizować. Dojachać jak będize to w miarę blisko można tramwajem bo niestety samochodu nie mam. Z przechowaniem jeśli będzie to weekend bo chyba dwa dni wystarczą to nie wiem może nie będzie problemu...moje koty pewnie nie beda jej tolerować ale może w piwnicy ? nie wiem szukam pomysłów.

PostNapisane: Wto lis 06, 2007 15:00
przez evalla
no to widać świat jest mniejszy niz nam się wydaje. No niestety widać że moje karmienie nie jest wystarczające ;) ale karmii je też jakąs babcia bo od niej wiem że ma byc zmiana własciciela tego budynku i ze koty mogą być eksmitowane. I nie przejmuje się ze Twój kociak źle reaguje bo to normalne. Ja przez 3 dni miałam wojne w domu oba nie spały i ten stary i nowy musiały sie do siebie przekonac jak parę kłaków poleciało to juz teraz jak do rany przyłóz i jedno i drugie swiata po za soba nie widzi :))

Ze złapaniem myslę że nie będzie problemów bo tylko jak się daje im jedzenie to wszystkie lecą.dobrze było by choc we dwie osoby to zorganizować. Dojachać jak będize to w miarę blisko można tramwajem bo niestety samochodu nie mam. Z przechowaniem jeśli będzie to weekend bo chyba dwa dni wystarczą to nie wiem może nie będzie problemu...moje koty pewnie nie beda jej tolerować ale może w piwnicy ? nie wiem szukam pomysłów.

PostNapisane: Wto lis 06, 2007 15:52
przez dzidzia
No to pozostaje dowiedziec sie ktora lecznica w Twojej okolicy sterylizuje za darmo tzn z puli Urzedu Miejskiego. Wtedy sie umowimy. Ok?
Przechowac mozna chyba nawet w piwnicy. Moja pani Ula wypuszczała kocice na drugi dzien. A jedna to nawet o trezciej w nocy niosla bo ta darla sie w nieboglosy ze chce wyjsc :D
Kocice maja malutkie ciecie z boku, szwy rozpuszczalne. Po sterylce aborcyjnej bedziesz musiala chyba troszke dluzej przetrzymac kicie, bo te maja ciecie na brzuchu i ono dluzej sie goi.

PostNapisane: Wto lis 06, 2007 17:32
przez evalla
ok zadzwonię pod podany numer i zobaczymy co Pan powie. Niestety ja muszę wyjechać na kilka dni ale myślę że od poniedziałku będzie można zacząć akcję.

PostNapisane: Wto lis 06, 2007 17:40
przez evalla
aha no i policzyłam te pociechy, ale myślę że na ten spis powszechny to nie stawiły się wszystkie. Obawiam się że liczbą kotek może zamknąć się coś koło 6-7. Przy okazji strzeliłam kilka nowych fotek tylko jakoś nie mam ręki do zdjęć.... Nowe na http://www.garnek.pl/evalla
Myślę że jak już się weźmiemy to żeby i lekarza nie katować i mnie z opieką nad rekonwalescentkami to myślę żeby może łapać po dwie ?dla towarzystwa a może własnie pojedyczno bedzie lepiej.... ale to juz techniczne problemy. Ciesze się że w koncu nie jestem z tymi kociakami sama ;] i że znaleźli się chętni do pomocy. :)
dzięki dziewczyny.
Pozdrawiam.

PostNapisane: Wto lis 06, 2007 17:54
przez dzidzia
Jezeli masz odpowiednia ilosc kontenerkow to mozna i po trzy, cztery wozic. Oczywiscie pod warunkiem ze weterynarz ma czas :lol:
Ja tak woze po 2, 3 kocice. Ja mam jeden kontenerek i klatke łapke. Wczesniej mialam jeszcze pozyczony kontenerek ale musialam go oddac. To dwie mozna zapakowac. Jezeli masz kontenerek to juz trzecia. I w ten sposob w trzech turach mozna zalatwic wszystkie 7 kotek.