[Ira] Ludzka emigracja a zwierzaki-napiszmy list do KOT-a !

Była sobie kotka.
"Piękna, duża, zadbana, bura zielonooka koteczka. Okaz zdrowia, wysterylizowana, odkarmiona... "
- tak o niej napisała na Kociarni Kasia D., w sierpniu tego roku.
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=64428
Jej "Pan" wyjeżdżając do Irlandii zaniósł Ją do lecznicy i kazał uśpić.
Od dwóch miesięcy Ira nadal jest w tej lecznicy. Żyje, lecz to co Jej uczyniono spowodowało, że zupełnie straciła zaufanie do ludzi i dopiero od niedawna, jak napisała ku naszej radości Kasia D., próbuje wychodzić na zewnątrz, z dziury, w której się schowała
Pomyślałam sobie, że moglibyśmy razem, Ci, którzy znają Jej historię lepiej, i Ci, którzy wiedzą o podobnych przypadkach oddawania kotów do uśpienia tylko dlatego, że właściciele podjęli decyzję o wyjeździe, pomóc Irze ... i innym kotom, które znalazły się, bądź znajdą, w podobnej sytuacji.
Podejmę się z wielką chęcią zredagowania i napisania listu o Irze do miesięcznika KOT. Proszę o pomoc w zbieraniu materiałów, ponieważ, na szczęście, znam te smutne historie (choćby - szczęśliwie zakończoną - historię Leona) jedynie z Forum ...
Proszę o odzew także tych, którzy wyjeżdżając zadbali o swoich futrzastych przyjaciół i wzięli ze sobą kota czy koty ... lub postarali się o zapewnienie im bezpiecznego i kochającego nowego domu
Może dzięki temu, co wspólnie napiszemy, Ira znajdzie Dom i Dużego, któremu będzie mogła zaufać ... a Ci, którzy mają w planach wyjazd choć przez moment zastanowią się nad losem swoich podopiecznych i nie zostawią ich ze złamanym sercem, bez nadziei
"Piękna, duża, zadbana, bura zielonooka koteczka. Okaz zdrowia, wysterylizowana, odkarmiona... "
- tak o niej napisała na Kociarni Kasia D., w sierpniu tego roku.
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=64428
Jej "Pan" wyjeżdżając do Irlandii zaniósł Ją do lecznicy i kazał uśpić.
Od dwóch miesięcy Ira nadal jest w tej lecznicy. Żyje, lecz to co Jej uczyniono spowodowało, że zupełnie straciła zaufanie do ludzi i dopiero od niedawna, jak napisała ku naszej radości Kasia D., próbuje wychodzić na zewnątrz, z dziury, w której się schowała

Pomyślałam sobie, że moglibyśmy razem, Ci, którzy znają Jej historię lepiej, i Ci, którzy wiedzą o podobnych przypadkach oddawania kotów do uśpienia tylko dlatego, że właściciele podjęli decyzję o wyjeździe, pomóc Irze ... i innym kotom, które znalazły się, bądź znajdą, w podobnej sytuacji.
Podejmę się z wielką chęcią zredagowania i napisania listu o Irze do miesięcznika KOT. Proszę o pomoc w zbieraniu materiałów, ponieważ, na szczęście, znam te smutne historie (choćby - szczęśliwie zakończoną - historię Leona) jedynie z Forum ...

Proszę o odzew także tych, którzy wyjeżdżając zadbali o swoich futrzastych przyjaciół i wzięli ze sobą kota czy koty ... lub postarali się o zapewnienie im bezpiecznego i kochającego nowego domu

Może dzięki temu, co wspólnie napiszemy, Ira znajdzie Dom i Dużego, któremu będzie mogła zaufać ... a Ci, którzy mają w planach wyjazd choć przez moment zastanowią się nad losem swoich podopiecznych i nie zostawią ich ze złamanym sercem, bez nadziei
