Moja gromadka

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob wrz 01, 2007 9:01 Moja gromadka

Chciałam zasięgnąć porady co do adopcji kotka ze schroniska.
Jak to jest, gdy jest juz w domu nie wychodzacy kotek?
Chodzi o to, że rozwazam taka mozliwość ( pracuje nad TZ ) ale moja Miniucha ma problemy zdrowotne (eozynofilowe zap. dziąseł) , dostawała sterydy ( od dwóch miesiecy jest "czysta" ) i może mieć obniżona odporność.
Czy , jeżeli kotek nie bedzie miał żadnych niepokojacych objawów to znaczy, ze bedzie bezpieczny?
Czy lepiej wziąć malutkiego kotka prosto od mamy (taka mozliwość również istnieje, tyle tylko, że maluch i tak bedzie miał wieksze szanse niż ten schroniskowy, na domek) ?
Ostatnio edytowano Wto lis 20, 2012 20:51 przez Aga_, łącznie edytowano 36 razy
Aga_
 

Post » Sob wrz 01, 2007 9:11

Jak masz możliwość odizolowania kicia na jakieś dwa tygodnie, oczywiście pod warunkiem, że nic mu nie będzie a w tym czasie oczywiście wet, badania, odrobaczenie i szczepienie, to bierz tego ze schronu.. On praktycznie nie ma szans na domek..

Mój niepełnosprawny Nikuś też jest ze schronu.. :oops:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Sob wrz 01, 2007 9:17

No, własnie w tym problem , ze nie mam mozliwości odizolowania go...A domyslam sie , że nie ma wiekszych szans.
Nie moge sie tam dzisiaj dodzwonic, może nie jest na wybiegu z innymi...
A zawsze marzyłam o takim białasku.
Aga_
 

Post » Sob wrz 01, 2007 9:27

A nie możesz bialaska zamknąc na dwa tygodnie w łazience?. Ja bym brala białaska śliczny jest , a w schronie i kaleka nie ma szans. A może jakaś znajoma , koleżanka mogłaby go zabrac na te dwa tygodnie?, albo sąsiadka. Dwa tygodnie to nie jest długo.
Szkoda go.
Obrazek
Obrazek

Iburg

 
Posty: 5024
Od: Wto sty 04, 2005 21:52
Lokalizacja: Rybnik

Post » Sob wrz 01, 2007 9:28

Lazienki nie masz? ;)

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Sob wrz 01, 2007 9:31

Własnie udało się dodzwonić!
On jest grzeczniutki, zaczyna stawac na łapce!
Jest odizolowany od dorosłych kotów..
aż mi sie płakać chce, ide go obejzec jak tylko tz skończy prace
Może go od razu zabiorę , a jak nie to zapłacę mu szczepienie...i odczekamy.
nie ma podobno objawów choroby( na chwile obecna)

"Filipek " ?
Aga_
 

Post » Sob wrz 01, 2007 9:40

Wydaje mi się, że im szybciej go zabierzesz tym lepiej dla niego i fizycznie i psychicznie. W każdej chwili do schroniska może dojść jakiś chory kotek z zaraźliwą chorobą. Ja bym nie czekała.
A kotek jest cudny!

kavala

 
Posty: 3966
Od: Pt lip 27, 2007 21:28
Lokalizacja: okolice Krakowa

Post » Sob wrz 01, 2007 9:44

Jeszcze jedna kwestia - Miniucha ...Mam nadzieję , że nie bedzie zgrzytów...Zupełnie nie wiem czego sie po niej spodziewać, to byłaby pierwsza taka sytuacja...
Aga_
 

Post » Sob wrz 01, 2007 9:56

przepiekny maluch, bierz go jak najszybciej.

misia007

 
Posty: 1418
Od: Nie lip 08, 2007 11:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 01, 2007 11:10

..mam go...nie mogłam juz czekać na mężą bo chciałam zdążyć do weta...zaraz wkleję zdjecia i opiszę jak było...
Aga_
 

Post » Sob wrz 01, 2007 11:15

Na Twoim miejscu koniecznie bym go potrzymała w łazience, jakis tydzień, dwa. Dla bezpieczeństwo obydwu kotów i Twojej pewności, że wszystko zrobiłas, jak trzeba.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Sob wrz 01, 2007 11:17

MOja jedna rada, jako doświadczonej "dokacaczki":
nie przejmuj się zbytnio tym, ze Twoja kotka rezydentka nie bedzie zachwycona nowym przybyszem.
Gwarantuje, i jest to swoisty koci rytuał, konieczny i nieunikniony, ze kotka bedzie prychac, syczec, chodzic na ugiętych łapkach, bardzo sie bac, lub pacac łapką białaska, obrażać sie na Ciebie, nie pozwalac się dotykac. Przez to przechodza wyszystkie koty jedynaki, przez to przechodziłam ja i wielu forumowiczów. Trzeba sie tym zupeónie nie przejmowac, dac im czas na dogranie sie i wspominac po około dwóch tygodniach, jak to strasznie na początku było :)
A tak w ogole, to szczerze gratuluję decyzji :D
Białasek śliczny. Najprawdopodobniej uratowałas mu życie :)


Aha- a łazienka to bardzo dobry pomysł- kotek i tak bedzie szczesliwy,z e nie jest juz w schronie, wiec nie bedzie prostesotwac, bedzie bezpieczniej dla Twojej kotki, a poza tym , jełsi bedą sie poznawac przez szpare pod drzwiami, to dokocenie przebiegnie łagodniej
Obrazek

kordonia

 
Posty: 8759
Od: Czw sty 30, 2003 13:59
Lokalizacja: Elbląg

Post » Sob wrz 01, 2007 11:22

Aga_ pisze:..mam go...nie mogłam juz czekać na mężą bo chciałam zdążyć do weta...zaraz wkleję zdjecia i opiszę jak było...


Cudownie Aga.. :D :1luvu:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Sob wrz 01, 2007 11:25

Na razie może byc u syna w pokoju. Wet mówił, że wystarczy tydzień...W schronisku był w oddzielnej klatce, sam. Jak go mój syn wyciągnał to on juz nie chcia tam wrócic...Zwierzęta są bardzo mądre....
A przy okazji zostałam wymiziana i wycałowana ( bardzo subtelnie) przez tamtejsze wolnożyjące psy, ten świat zwariował i myslałam, że ja zaraz tez zwariuję..
Martwi mnie ta łapka. Stopka jest podwinieta. Przetrącone miał obie i tylko jedna w miare funkcjonuje. Wet mówi, ze to wygląda na neurologoczne i żebym rehabilitowała, masowała, usztywniała w miare mozliwości bo bedą odgnioty
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Wielkie dzieki dla mojego TŻ, bo to byla dla niego ciężka decyzja , ale jakoś udało mi się. Jeszcze go nie widział
Na razie wołam na koteczka Filipek, trochę dzieci sie buntuja to może sie jeszcze zmienić jego imie.
Minia, natomiast nabzdyczyła się ale nie atakowała go.
A mój synek nosi ja na rekach i mówi " patrz Zdrajca!, kiedys o tobie pisała na forum.." i pokazuje na mnie :lol:
Kurka, nie mam nawet chleba na jutro ...Chyba mnie wypisza z rodziny :lol:

A on jest taki chudziuśki...
Aga_
 

Post » Sob wrz 01, 2007 11:47

Cieszę się, że już jest bezpieczny... u ciebie. O łapkę pewnie trzeba będzie zawalczyć. Czekam na dalsze, pozytywne wieści. :D

kavala

 
Posty: 3966
Od: Pt lip 27, 2007 21:28
Lokalizacja: okolice Krakowa

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], Google Adsense [Bot], kasiek1510 i 739 gości