Całkiem niedawno przywiozłam do domku rudziaka. Podobno ma ok 5 lat. Do swojej dyspozycji ma na razie osobny pokój - schował się za biurkiem i z tamtąd obserwuje, pokój i tych co do niego wchodzą, czyli najczęściej mnie, raz TZ i raz Delkę, która oczywiście wdarła się tam na chwilę, zeby zlustrować sytuację. Ofukała go a mnie omal nie rozpruła pazurkami.
Trzymajcie kciuki, żeby się zakceptowały
propozycje imion też mile widziane
Bedziemy musieli wybrać się do weta, ale chyba kiedy sie troszkę uspokoi i oswoi.