calosc przenioslam z PK:
Dzisiaj kolezanka przeslala mi zeskanowany artykul, ktory przeczytała w
Kurierze Szczecińskim. Może moznaby jakoś pomóc....
"Kurier pomaga Avanti"
AVANTI leży w kojcu, z którego nie jest w stanie się podnieść o własnych
siłach. Jednak trzeba ą stawiać na chudych długich nogach, by z odleżyn
otwarte rany na ciele się ,nie powiększyły. Drży wtedy psina - cudem
uratowana od śmierci z wygłodzenia. Avanti - chart angielski _ to teraz
ledwie skóra i kości z licznymi: śladami po tym, do czego doprowadziła ją
opiekunka - psychicznie chora kobieta. ".
Pan kupił sobie przed laty sukę charta. Potem gospodyni uznała, że nie
będzie się zajmowała psem, który przestał być zabawką. Pan wywiózł więc
charta do matki. Gdy ta zachorowała, przekazała Avanti córce. Nie
pomyślała, że chora psychicznie kobieta psinie zgotuje piekło.
- Trzymała ją w ciemnej zamkniętej komórce - opowiada Aleksandra Jekiel. -
I nigdy z niej nie wyprowadzała. Trzymała tak długo, że Avanti z braku
światła po prostu oślepła. Nie dawała, jej jeść, nie dawała pić, bo
wymyśliła, że wtedy zwierzę nie będzie miało żadnych potrzeb
fizjologicznych
Avanti drapała w drzwi komórki tak długo, aż ponadrywała sobie pazury. Gdy
kończyny krwawiły, nosem starała się podważyć drzwi do swej ciemnicy. Po
tych wysiłkach z jej pyska już chyba nigdy nie zejdzie blizna po ledwie
zabliźnionej ranie. Powstała tuż nad nosem, gdy nim psina rozpaczliwie
tarła o dolny kant drzwi dzielących ją od wolności. '
- przez miesiące tkwiła w komórce wypełnionej odchodami dodaje Teresa
Piątkiewicz ze Zwierzęcego 'Telefonu Zaufania. - Gdy już nie miała siły
stać... tonęła w nich. W efekcie miała odleżyny i otwarte rany, bo skóra
przegniła jej aż .do kości, miednicy.
Wstrząsający musiał być widok, gdy pan pojechał odwiedzić siostrę i
zobaczył, jak ta chora psychicznie kobieta "zaopiekowala" się jego chartem.
Dość, że zabrał Avanti.
- Zobaczyłam tę biedę, ślepą sierotę, spod skóry której wystają wszystkie
kości, gdy leżała w kartonie na podwórku przy domu pana - wspomina pani
Aleksandra. - Tłumaczy!: "Żona do mieszkania jej nie wpuściła". Avanti nie
mogła się ruszyć. Jej rany wystawione na mróz... Może powinnam mieć
pretensję do losu, że obdarzył mnie wrażliwością, ale nie potrafiłam
przejść obojętnie wobec takiego' cierpienia. Zabrałam Avanti do siebie.
Musiałam ją ratować.
Od czterech dni psina - teraz ledwie wspomnienie angielskiego charta - jest
tam, gdzie już nie spotka jej ból.
-Ma chore nerki, silną anemię, wciąż otwarte rany na skórze, ale jest pod
stalą opieką weterynarza. ,Powiedział, że uda się ją wyprowadzić ze
wszystkiego. Tylko wzrok jej nie wróci mówi pani Aleksandra. - U mnie
dojdzie do siebie, ale nie mogę zatrzymać Avanti, bo mam już w domu 9
zwierząt, w tym dwa psy ze schroniska. Liczę, że znajdzie się człowiek o
wiekim sercu, który przygarnie tę psinę. Już tyle w życiu przeszła, że
należy się jej ciepły dom i ludzka miłość.
- Temu zwierzęciu jest potrzebne miłosierdzie _ akcentuje pani Teresa. -
Szukamy dla Avanti domu.
Osoby, które chciałaby się zaopiekować Avanti powinny skontaktować się ze
Zwierzęcym Telefonem Zaufania 91/ 422-30-88
........JEZELI KTOŚ Z WAS MIAŁBY JAKĄKOLWIEK MOŻLIWOŚĆ POMOCY PROSZĘ O
KONTAKT! JESTEM W STANIE POMÓC JAK TYLKO SIĘ DA, MOŻE TRANSPORT, MOZE LEKI
NA LECZENIE - NIE MOGĘ NIESTETY WZIĄĆ PSIAKA DO SIEBIE - FIFI, SUNIA ZE
SCHRONISKA KTORA OSTANIO WZIELAM NIE JEST JESZCZE NA 100% PEWNA, ŻE JĄ
KOCHAMY I TO SIĘ NIE ZMIENI, W ZWIĄZKU Z CZYM DOMINUJE WSZYSTKIE PSY, DO
KTÓRYCH SIĘ ZBLIŻAM, NO I JA PRACUJĘ - NIE MA NAS 10 GODZIN DZIENNIE.
NAJLEPIEJ GDYBY POMÓGŁ KTOŚ Z DOLNOŚLĄSKIEGO - WTEDY MOGŁABYM POPOŁUDNIAMI
ZMIENIAĆ WARTĘ, DOSTARCZAĆ LEKI, ALBO POMAGAĆ W INNY SPOSÓB. NIE WIEM CO
ROBIĆ, ALE TU TRZEBA NATYCHMIAST POMÓC.
POZDRAWIAM,
Ewa Kapusta, 605-827-599