Strona 1 z 18
MONSTER - w nowym domu - 17.07.2009 za TM

Napisane:
Pon kwi 09, 2007 20:07
przez otka
Szukam niezakoconego domu dla Monstera.
Nie akceptuje moich kotów, zamknięcie w samotności znosi fatalnie manifestując to kupkaniem i siusianiem gdzie popadnie.
Problemy zaczęły się po próbach zapoznania go z rezydentami. Przedtem bezbłędnie trafiał do kuwety.
Rezydent Kazimierz robi to samo tylko w pozostałej części mieszkania.
Kocur może mieszkać z psami. Na moje dwie suki reaguje bardzo pozytywnie, ociera się o ich łapy i nie wykazuje żadnych oznak agresji.
Zdjęcie w temacie na kociarni.
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=58632

Napisane:
Pon kwi 09, 2007 20:56
przez otka
Oczywiście DT - ale tylko niezakocony również mile widziany.
Właśnie nalał mi na kanapę. Nie daję już rady.

Napisane:
Pon kwi 09, 2007 22:42
przez otka

Napisane:
Wto kwi 10, 2007 0:33
przez florida_blue

Napisane:
Wto kwi 10, 2007 1:16
przez orson
Monster jest prześliczny, u mnie osobiście pojawiła się wizją "a gdyby tak drugiego wziąść.."
Niezbyt dobrze go reklamujesz, raczej chyba zdenerwowana, chcesz go skarcić za jego psoty aniżeli oddać
Biczujcie mnie, ale nie potrafię uwierzyć, że nie da się ów kota wychować


Napisane:
Wto kwi 10, 2007 8:16
przez puss
ja tam nie wiem jak reszta forumowiczów, ale ja jestem zakochana w tym kocie


Napisane:
Wto kwi 10, 2007 10:26
przez otka
Nie reklamuje go z rozmysłem. On jest piękny ale niestety na tym jego zalety się kończą.
Nie wiem czy sterylizacja rowziąże problemy w kontaktach z innymi kotami. Raczej nie sądzę. Monster mieszkał w stadzie kilkudziesięciu kotów, którym najprawdopodobniej przewodził. Przy próbach zapoznania go z moim stadem nastąpiła próba agresywnego ataku. I to nie było krótkie spięcie, ani wyraz nieufności czy strachu ale chęć wyeliminowania konkurencji. Atak nastąpił bez wstępnych ostrzeżeń. Kot nie wył ani nie prychał odstraszająco tylko odrazu się rzucił.
Dlatego wyraźnie napisałam, że kot musi trafić do miejsca gdzie będzie jedynym przedstawicielem swojego gatunku.
Z psami, jak wspominałam, nie ma najmniejszego problemu.
Nie sądzę również żeby nadawał się do miejsca gdzie są dzieci jest niedelikatny, w trakcie zabawy używa pazurów i zębów.
Decyzja o jego adopcji musi być gruntownie przemyślana. Najlepiej żeby potencjalny domek miał już wcześniej doczynienia z trudnym przypadkiem i był w pełni przygotowany na sytuacje, które będą miały miejsce.
Obsikiwanie i kupkanie gdzie popadnie jest ewidentnie manifestem niezadowolenia. Sądzę, że w domu bez kotów powinno ustapić.
U mnie w domu zwierzęta są wychowywane a nie karcone.
To nie jest słodki mruczuś, to wielki, silny, z mocno zakorzenionymi nawykami samiec, który przy niewłaściwym podejściu może okazać się niebezpieczny.
I chcę żeby to było jasne, żeby ktoś kto się zdecydyje był przygotowany, że łatwo nie będzie.
Kot wymaga też specjalistycznego żywienia. W tym tygodniu będzie jasne czy to przewlekła niewydolność nerek, czy podjęte leczenie przyniosło jakieś efekty.

Napisane:
Wto kwi 10, 2007 12:41
przez genowefa
orson pisze:Monster jest prześliczny, u mnie osobiście pojawiła się wizją "a gdyby tak drugiego wziąść.."
Niezbyt dobrze go reklamujesz, raczej chyba zdenerwowana, chcesz go skarcić za jego psoty aniżeli oddać

Biczujcie mnie, ale nie potrafię uwierzyć, że nie da się ów kota wychować

otka pisze po prostu jak jest. Są takie koty, które nie dogadują się z innymi kotami. Sama mam taką jedną w łazience, ale ona szczęście nie znaczy terenu. Kotka po prostu pała rządzą mordu i wyraźnie można to odróżnić od zwykłego kociego dogadywania się. A moja Pelka, jak się zorientowała co to za ziółko to też już chce ją zagryźć, choć na początku próbowała się zaprzyjaźnić.
Takiemu kotu trzeba znaleźć odpowiedni domek, a nie próbować go zmieniać na siłę. Po pierwsze może się nie udać, a po drugie na pewno ucierpi na tym zdrowie psychiczne rezydenta.
Na dokocenie trzeba szukać kota, o którym piszą, że jest przyjazdy dla innych kotów (wiek nie ma znaczenia). Poszukaj na kociarni, na pewno się znajdzie
Kciukasy za domek dla Monstera
pozdrawiam
Agnieszka

Napisane:
Wto kwi 10, 2007 12:53
przez otka
To jego sikanie nie wygląda jak klasyczne znaczenie terenu, mimo, że jest pełnojajeczny ( NA RAZIE) - do domu zostanie wydany po sterylizacji, żeby ktoś sobie nie pomyślał.
Możliwości ma jednak duże bo jest na karmie moczopędnej i dodatkowo dostaje leki.

Napisane:
Wto kwi 10, 2007 17:19
przez moka1
Mister Monster na pierwszą stronę!!!to imponująca kocia osobowość ,prawdziwy boss!!!Całe lata pełnił odpowiedzialną funkcję Kolegi Kierownika w warunkach ekstremalnie trudnych.Chłopak MUSI dyktować warunki,nie zniesie degradacji i spokojnej emerytury...Liczę ,że znajdzie sie ktoś kto podejmie rzuconą przez Monstera rękawicę.Satysfakcja z poskromienia złośnika będzie wielka jak Mont Everest!!!!

Napisane:
Wto kwi 10, 2007 20:26
przez otka
Monstrum w kociej postaci się przypomina.

Napisane:
Wto kwi 10, 2007 21:36
przez Igulec
Otka, wierze, ze kastracja czyni cuda. I mam nadzieję, ze u Monstera też tak będzie.
Przed Sylwestrem wzięłam na tymczas kota. Podobno miał dom, był wychodzącym jedynakiem. Oczywiście pełnojajeczny. W mieszkaniu okazało sie, ze nie podoba mu się kuweta. Lał pod drzwi wejściowe. Gdy został wpuszczony do innych kotów, to atakował dorosłe (jedynie młode akceptował) i psa oraz znaczył ich posłania. Izolacja trwała. Okazało się też, ze Bonzo gryzie ludzi. Po jakimś czasie stwierdziłam, ze gryzie na dobre i na złe - jak mu jest dobrze i niedobrze. Wykastrowaliśmy kawalera. Po ustąpieniu fetoru z kuwety, którą w końcu z bólem serca uznał za piasek na dworze (ale musi być zawsze czysta i w jego wybranym miejscu), po wyleczeniu okropnie swędzących uszek, kotek zaczął się uspokajać. Przestał gryźć, nie powiem, żeby kochał sie z innymi dorosłymi kotami, ale nie atakują sie, z psem sprzeczki są już sporadyczne i z głupich powodów (np.: "Miałeś iść drugą stroną przedpokoju, tędy idę ja"). Teraz rozpoczyna sie 4 miesiąc Bonza u nas. Kot nie walczy z innymi zwierzakami, nie gryzie ludzi, stał się przytulaśnym i spokojnym kociem, który czasem tylko ma swoje humorki, ale nie zdradza tego ani poprzez gryzienie, ani drapanie. Aż nie mogę czasem uwierzyć, ze to ten sam łobuz, który pierwszego dnia ugryzł mnie w twarz.
Trzymam kciuki, żeby u Was tez się tak zakończyło.

Napisane:
Śro kwi 11, 2007 2:23
przez orson
Przemądrzały byłem i .. mój osobisty posikał mi niemal pół łóżka.

A jak śmierdzi .. Vanish wymięka w całej linii. Dotychczas zdarzało mu się to "tylko" w innym pokoju, więc myślałem, że mnie nic nie grozi - bo przeca nie będzie zwierz sikał tam gdzie sypia - a sypia ze mna zwykle.. Nie mniej, kastrowany będzie jeszcze w tym tygodniu więc zaciskam zęby i zobaczymy efekt


Napisane:
Śro kwi 11, 2007 7:53
przez otka
Orson - zrób mu przed kastracją badania moczu - jeśli to jedyny kot w domu to takie sikanie może być sygnałem problemów zdrowotnych. Przed zabiegiem kastracji lepiej to wyjaśnić - koszt bardzo niewielki.

Napisane:
Śro kwi 11, 2007 10:14
przez Mimisia
Otko, trzymam mocno kciuki za dobry, mądry, domek dla Monstera!
Kot jest piękny...Mam nadzieję, że jednak kastracja uczyni cuda i Monstera można będzie nazwać Misiem...