Bazyl osowiały (...), jest lepiej:)))

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lis 04, 2006 3:54 Bazyl osowiały (...), jest lepiej:)))

Mamy problem. Bazyl - mój 4,5 miesieczny kocurek - jest smutny i osowiały. nIe bawi się, mniej je, nie podbiega do drzwi, nie atakuje nóg- nie robi niczego, co do tej pory było normą. Futerko jest zaniedbane, zmierzwione. Jednocześnie nie leży na łapkach - jak przy bolesnym brzuszku.
Dużo śpi albo tylko leży wyciągnięty na ogrzewanej podłodze w łazience. Najdziwneijsze, że nie raeguje na ruch w meiszkaniu, zachęty do zabaw, głaski...

A jednoczesnie od 3 dni jest z nim (w 3pokojowym mieszkaniu) drugi kocurek w tym samym wieku: topik był prze 12 dni w łazeince, podejrzenie kk się na szczęście nie sprawdziło i mogłam ich połaczyć. Pierwszy dzień był radosną gonitwą. A potem zaczęło być jak jest. Jednocześnie ukłądy międzykotami nie są złe, BAzyl nie atakuje, nie warczy - ale i nie bardzo chce sie bawić, odpycha łapką (nie podnosząc się) zachęcającego do zabaw Topika.

Czy to zazdrość o nowego? Bo Bazyl zaprzestał przychodzenie do mnie na mizianki, daje się wziać na kolana, ale bez entuzjazmu.
Opcja druga: boję się, czy czegoś nie zjadł - co mu zaszkodziło (zdarzyło się już tak kiedyś, że wygrzebał ze śmietnika skórke od parówki :oops: ) od trzech dni daję mu pastę odkłączajacą - na wszelki...

Podsumowuąc: jutro na pewno pójdziemy do weta. Może jednak Ktoś ma jakiś pomysł, jakieś zbiezne doświadczenia...? Martwie się , to nie jest ten kot co zazwyczaj. Przed chwilą zeskoczył z moich kolan - gdzie ani nie mruczał ani nie był rozanielony jak zwykle - i położył się na omówionej już ciepłej podłodze... O co chodzi??
Ostatnio edytowano Pon lis 06, 2006 21:10 przez Wikulec, łącznie edytowano 6 razy

Wikulec

 
Posty: 440
Od: Śro sie 16, 2006 15:49
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lis 04, 2006 4:04

To, że po dokoceniu kot reaguje mniej entuzjastycznie na mizianki, to niemal norma :wink: Jeden z moich kotów przy dokoceniu w ogóle nie dawał się dotknąć, warczał na mnie i syczał.
Kot może być osowiały z powodu dokocenia, jak najbardziej. Jeśli jednak ma tendencję do zjadania dziwnych rzeczy, lepiej, żeby obejrzał go wet.
Niech wykluczy chorobę, wtedy trzeba będzie czekać, aż kotuchowi minie zły nastrój dokoceniowy :wink:
A je i załatwia się normalnie? Nie ma gorączki?
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lis 04, 2006 4:07

Dzięki Galla za odp., trochę mnie tu nosi, przyznaję...
Je mniej, z kupą nie mam pewności - nie moge go przyłapać w kuwecie, a przy nich dwóch straciłam rozeznaie kto co:( Ilość mogłaby jednak wskazywać, że niekoniecznie robi jak trzeba...

O jakie badanie powinnam poprosić weta? Jestem skłonna sprawdzić krew - czy pod jakims specjalnym "kątem"?

Wikulec

 
Posty: 440
Od: Śro sie 16, 2006 15:49
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lis 04, 2006 4:21

cholera, zaniosłam mu właśnie pod sam nosek jedzonko puszkowe, leonardo. RAZ ledwo mlasnął językiem i się położył. Puszka jest raz dziennie albo rzadziej, nie zdarza się (nie zdarzyło dotąd) żeby jej nie chciał...

Wikulec

 
Posty: 440
Od: Śro sie 16, 2006 15:49
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lis 04, 2006 4:23

Generalnie, badania krwi dobrze jest co jakiś czas zrobić - pozwalają wychwycić nawet drobne nieprawidłowości.
Nie wiem, czy w sytuacji z Twoim kotem badania krwi będą potrzebne - wet powinien zbadać kota ogólnie, koncentrując się na rzeczach, które Ciebie zaniepokoiły. Niech mu zmierzy temperaturę, obmaca węzły chłonne, brzuch.
Nie jestem wetem, więc nie jestem w stanie powiedzieć Ci, czy Twój kot jest zdrowy, tylko niezadowolony, czy też coś mu się wykluło.
Na pewno kot może być osowiały z powodu pojawienia się w domu nowego kota i to może być jedyną przyczyną jego odmiennego zachowania.
Ale niech to wet stwierdzi :wink:

Co do badań - jeśli chcesz kotu zrobić profilaktyczne badania krwi, to można mu zrobić badanie ogóle i parametry wątrobowe i nerkowe. To chyba taka diagnostyczna podstawa. Ale powtarzam - nie wiem, czy w tym przypadku odmienne zachowanie Bazyla wynika z dokocenia czy z problemów zdrowotnych.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lis 04, 2006 4:34

poszłabym do weta najszybciej jak sie da. niestety objawy, które opisałaś źle mi się kojarzą (koci tyfus), ale nie chcę straszyć
oby to była tylko zazdrość

ElaKW

 
Posty: 3788
Od: Śro mar 05, 2003 15:50
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Sob lis 04, 2006 4:40

Jeszcze raz dziekuję - za rzeczowe odpowiedzi. Trochę załagodziły mój lekko paniczny nastrój. Myślałam, że twardsza jestem.
Dzięki Galla, odezwę się po wecie.

Wikulec

 
Posty: 440
Od: Śro sie 16, 2006 15:49
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lis 04, 2006 4:42

Ela, koci tyfus...
Czy sądzisz, że powinnam nie czekać do rana?

Wikulec

 
Posty: 440
Od: Śro sie 16, 2006 15:49
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lis 04, 2006 4:51

Wikulec pisze:Ela, koci tyfus...
Czy sądzisz, że powinnam nie czekać do rana?

Chyba nie masz wyjścia musisz poczekać aż otworza jakis gabinet.
Wiesz piszę z własnego doświadczenia, ale może to jest przypadek natury psychicznej, naprawde nie wiem.
Nie chce straszyc ale jak mały kotek jest osowiały, nie ma lsniącej sierści i nie chce jeść to raczej jest chory pytanie tylko na co i jak go wyleczyć ?
Zaobserwuj jak się załatwia, bo jest bardzo ważne.
Czy wymiotuje?
Trzymaj się!
Ostatnio edytowano Sob lis 04, 2006 5:05 przez ElaKW, łącznie edytowano 1 raz

ElaKW

 
Posty: 3788
Od: Śro mar 05, 2003 15:50
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Sob lis 04, 2006 4:53

Trzymam, dziękuję.
Idę spać i wstaję rano, prosto do weta.

Wikulec

 
Posty: 440
Od: Śro sie 16, 2006 15:49
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lis 04, 2006 5:03

A Bazyl jest szczepiony?
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lis 04, 2006 12:25

Zmierzwiona siersc, osowialosc i brak apetytu to nie znaki zazdrosci. Idz do weta, oby sie niczym od nowo przybylego nie zarazil :?

Chilli

 
Posty: 3020
Od: Wto mar 08, 2005 15:00
Lokalizacja: Deutschland:)

Post » Sob lis 04, 2006 13:45

Jest diagnoza, niestety niedobra - jelita, coś tam musi być. Bazyl miał gorączkę 40 stopni, był leciutko odwodniony.
W ksiązeczkę wpisano Enteritis ze znakiem zapytania, dostał:
- Betamax
- Dexametason
- Catosol
- Spasminum.
Nie wiem co jest co, ale jest w tym i antybiotyk i zbijacz temperatury i coś rozkurczowego.
Pani doktor powiedziałą szczerze, że może być cieżko; jeśli jelita sie naprawdę zapchały i nie puszczą... Boję się okropnie, sama wiem co mogą oznaczać ciała obce...
Jeśli będzie gorzej mamy jechać na Trwałą (wrocławski wet z dyżurem także neidzielnym, w miarę blisko). No i ma RTG. Choć może nic nie wykazać, jak to w jelitach.
Jeśli będzie szło ku dobremu w poneidziałek dalsze leczenie.

Dobra wiadomość: po lecznicy Bazyl zrobił kupe - małą, ale zawsze. Wydaje mi się, ze to bardzo dobry znak, prawda?

Mam wyrzuty sumienia, że Bazyl nie trafił do weta wcześniej.

Pomyślałam troche spokojniej i mam konkretne do Was pytanie: Czy czekanie z RTG do pogorszenia (oby nie nastąpiło) to słuszne posunięcie? Może powinnam zrobić je dziś? Czy zaczekać na działanie leków i (oby!) samodzielne wypróżnienie?

Wikulec

 
Posty: 440
Od: Śro sie 16, 2006 15:49
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lis 04, 2006 15:16

Wstała moja bidka ze swojej łazienkowej podłogi i powędrowała do misek. I zjadł trochę suchego:) Potem postawiłam mu kocie mleko pół na pół z wodą i też się napił. Trzymam się mocno tych małych sukcesów.

Pytanie o RTG aktulane, poradźcie proszę.

Wikulec

 
Posty: 440
Od: Śro sie 16, 2006 15:49
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lis 04, 2006 15:25

A czy wetka wyczuła coś w jelitach? Inka miała taki epizod, ona się regularnie zatyka. Któregos razu było fatalnie - "coś" bardzo twardego w jelitach. Nie czekaliśmy na działanie leków, od razu było RTG. Chirurg uznał, że trzeba sprawdzić co to jest, bo jeśli jakiś przedmiot, i to duży to trzeba kota ciąć. Na szczęście okazało się, że to był... kał 8O , bardzo, bardzo twardy, jak kamień, plus ogromna ilość gazów. Kota się wykupkała, w bólach, ale dało radę. Natomiast na pewno w razie, gdyby to był jakiś przedmiot - miała być operowana. RTG było robione na cito. Ja bym chyba nie czekała, tym bardziej, że to mały kociak.
Kłólewna Inka i Księciunio Salutek

Kid

 
Posty: 3131
Od: Sob lis 01, 2003 0:29
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], noora i 78 gości