probowalam z pienkiem, mialy go w nosie. Sasiad kociarz mi poradzil i nawet dobrodusznie przytachal taki jak swoim brytkom... stal pol roku, sam sie osypywal az go wypitolilam bo ozdoba to on nie byl...
wlasnie spryskalam kanape mocnymi perfumami, az mnie sama dusi, na razie spokoj ale dobrze wiem ze jak wywietrzeje Xena wroci do dzialalnosci przestepczej
Hiena i tak zawsze drapie wykladzine, ale jak ja przystawiam do drapaka to chociaz sie nie wyrywa i delikatnie zaczepia sie pazurkami co daje mi nadzieje. Xena mnie gryzie, wyrywa sie, lub stosuje odwrotna technike - mieknie jak plastelina i nie da rady jej utrzymac w pozycji stojacej, doslownie sie przelewa przez rece...