Strona 1 z 3

Było :BŁAGAM O POMOC - jest : SZPITAL W DOMU

PostNapisane: Pt maja 19, 2006 8:34
przez Elżbieta P.
Dotyczy kociaków z tego wątku :
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=43298

W środę wieczorem umarła Calineczka.
Nad ranem w czwartek - umarł Tygrynio.

Wczoraj rano wszystko było OK z pozostałą czwórką.
Wieczorem zauważyłam, że Jaś - najwiekszy, najgrubszy, najbardziej zabawowy - nie chce jeść.

Natychmiast go odizolowałam.
Przez noc - nie zjadł nic.
Rano odmówił jedzenia.
Przed chwilą wróciłam od weta.
Ma szmery w oskrzelach. Tak jak tydzień temu - Calineczka.
Temperatura 37,6.
Ewidentny brak odporności.
Panleukopenia - wykluczona. Nie ma biegunki, krwawych wybroczyn w pyszczku, ani wymiotów.


Został nawodniony, naszpikowany różnymi zastrzykami łącznie z antybiotykiem.

Nie chcę mysleć o tym, że bedę traciła wszystkie po kolei.

Może w moim domu jest jakiś wirus...

Poszukuje miejsca, gdzie mogę przewieźć trójkę całkowicie zdrowych, dobrze jedzących, baraszkujących kociaków.

Przewiozę je z klatka wystawową, zapasem jedzenia i mleka dla kociąt.

Nie wiem, czy nie złapały wirusa.
Na razie nic na to nie wskazuje.
Wet powiedział, że dla zdrowych szczepionych kotów - nie jest to groźne.

Martwie sie o Dyzię, bo ciągle jest niezaszczepiona.

Może izolacja od mojego domu - uratuje im życie.

To piekne kociaki.

Błagam. Może ktoś z Was ma oddzielne pomieszczenie , gdzie mógłby je przechować - narazie, dopóki nie wyjaśni sie sprawa z Jasiem.

PostNapisane: Pt maja 19, 2006 8:56
przez aassiiaa
moge sluzyc miejscem na klatce :) mieszkam na tzw dostawce strychowej oprocz mojego mieszkania jest pralnia ( nie mam dostepu:() i kilka piwnic. spokojnie klatke moge umiescic obok moich drzwi. zeby do mnie wejsc trzeba miec klucz do kraty :) czy takie rozwiazanie cie urzadza?? na ile chcialabys je zostawic?? jak czesto trzeba dawac im jesc?? - bo mnie trochę czasu nie ma w domu.

PostNapisane: Pt maja 19, 2006 9:17
przez Elżbieta P.
aasiu - muszą mieć ciepło. Napełniam termofor kilka razy dziennie gorąca wodą.
Jedzą 4 razy dziennie i na jedzenie wychodzą z klatki, bo bardzo bałaganią przy jedzeniu.
Jedzą u mnie poza klatką na ceracie.
Klatka poprostu jest za mała, aby zmieścic w niej posłanko, kuwetkę, miseczki i trzy kociaki.
Muszą jeść w ciagu dnia.

PostNapisane: Pt maja 19, 2006 9:33
przez Elżbieta P.
Dzwoniłam przed chwilą do dwóch z lecznic polecanych w watku "Weci polecani".
Potwierdzili mi, ze kociaki dobrze są leczone przez mojego weta.
Nawadnianie, witaminy, antybiotyk, izolacja - to wszystko, co można zrobić.

Teraz tylko trzeba modlić się o cud, aby pozostałe przeżyły i wierzyć w to, ze nie zostały zainfekowane.

PostNapisane: Pt maja 19, 2006 10:03
przez Elżbieta P.
z aasią jestem w kontakcie.
Jesli nie bedzie innej mozliwości - skorzystam z jej propozycji.

aassia pracuje a dobrze byłoby, aby przygarnął je tymczasowo ktoś, kto bedzie miał dużo czasu na to, aby je obserwować, szczegolnie przy posiłkach, bo okazuje sie, że pierwszym objawem choroby - jest utrata apetytu.

I troche boję się, że na tej klatce schodowej - kociakom będzie zimno.

PostNapisane: Pt maja 19, 2006 10:14
przez smil
Elżbieta P. pisze:Dzwoniłam przed chwilą do dwóch z lecznic polecanych w watku "Weci polecani".
Potwierdzili mi, ze kociaki dobrze są leczone przez mojego weta.
Nawadnianie, witaminy, antybiotyk, izolacja - to wszystko, co można zrobić.

Teraz tylko trzeba modlić się o cud, aby pozostałe przeżyły i wierzyć w to, ze nie zostały zainfekowane.


Elżbieto, może warto wspomóc je dodatkowo podając np. Scanomune?

PostNapisane: Pt maja 19, 2006 11:36
przez Amica
Elżbieto, ja sama nie mogę, ale trzymam mocno kciuki.

PostNapisane: Pt maja 19, 2006 11:39
przez Prakseda
Elżbieto, to wielki problem.
Bardzo mi przykro, że nie mam takiego oddzielnego pomieszczenia.
W domu przecież kociarnia.
Życzę by się udało.

PostNapisane: Pt maja 19, 2006 14:34
przez aassiiaa
up!! bo wazne

PostNapisane: Pt maja 19, 2006 15:30
przez Uschi
koty rezydentne muszą być zaszczepione - a czy na białaczkę i wściekliznę też?

PostNapisane: Pt maja 19, 2006 15:42
przez Jana
Uschi pisze:koty rezydentne muszą być zaszczepione - a czy na białaczkę i wściekliznę też?


Białaczka przenosi się przy długotrwałym kontakcie, poprzez wydzieliny (np. ślina).

PostNapisane: Pt maja 19, 2006 15:51
przez Beliowen
Nie wiem w jakim są wieku ale jeśli to małe kocięta, stawiałabym na infekcję okołoporodową (?) ewentualnie wewnątrzmaciczną nawet...
Niekoniecznie zakaźną dla kotów, łożysko jest bardzo przepuszczalne dla większości bakterii i wirusów, więc to że kocięta zakaziły się od matki jest normalne, natomiast nie muszą stanowić zagrożenia dla innych kotów.

PostNapisane: Pt maja 19, 2006 15:52
przez Uschi
Jana pisze:
Uschi pisze:koty rezydentne muszą być zaszczepione - a czy na białaczkę i wściekliznę też?


Białaczka przenosi się przy długotrwałym kontakcie, poprzez wydzieliny (np. ślina).


a wścieklizna? zrozumcie, zastanawiamy się nad pomocą, ale tych dwóch szczepień koty nie mają, no i jedna jest ogólnie chorowita, odseparowanie byłoby problematyczne - a nie darowałybyśmy sobie, gdyby coś im się stało :( . jeszcze się nie deklaruję, muszę pogadać z TZtką

PostNapisane: Pt maja 19, 2006 17:27
przez Kid
Ela, ty się nie obwiniaj. To chyba nie tak, że ty masz w domu wirusa. Takie małe kociaki są bardzo delikatne. Spokojnie, szmery to jeszcze nie tragedia. Calineczka i Tygrysek był bardzo słabe, prawda? Jasiek jest znacznie silniejszy, da sobie radę.
Uschi, wścieklizna nie jest chyba konieczna. Maluchy nie sa przeciez na nią chore, twoje koty też. Myslę, żemimo wszystko dobrze było by je izolować - żeby niezłapały czagoś od twoich kotów. Czegoś, czego one nawet nie poczują, a dla kociąt może być groźne.
Kurczę, klatka schodowa... Ja mam bardzo małe, prawie żadne doświadczenie, ale takie maluchy wymagają jednak sporo uwagi. I bałabym się przeciągów.

PostNapisane: Pt maja 19, 2006 18:03
przez Beliowen
Uschi pisze:
Jana pisze:
Uschi pisze:koty rezydentne muszą być zaszczepione - a czy na białaczkę i wściekliznę też?


Białaczka przenosi się przy długotrwałym kontakcie, poprzez wydzieliny (np. ślina).


a wścieklizna? zrozumcie, zastanawiamy się nad pomocą, ale tych dwóch szczepień koty nie mają, no i jedna jest ogólnie chorowita, odseparowanie byłoby problematyczne - a nie darowałybyśmy sobie, gdyby coś im się stało :( . jeszcze się nie deklaruję, muszę pogadać z TZtką

Wścieklizną zarazić się można tylko poprzez ukąszenie - kiedy zawarty w ślinie wirus dostanie się do krwi.
Poza ustrojem - czyli np. na pazurach - wirus ginie szybko.