Ks. Twardowski nie zyje pozostały koty!!! maja domki!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sty 25, 2006 18:45 Ks. Twardowski nie zyje pozostały koty!!! maja domki!!

przreklejam z innego forum

"
Zakładam ten watek na prośbę osób, którym los kotów księdza Twardowskiego nie jest obojętny. Te osoby nie mają dostępu do internetu, dały sie jednak namówić, trzeba wykorzystać wszystkie możliwości...

Ksiądz Jan Twardowski miał siedem kotów, z wyjątkiem jednego - wszystkie doskonale czarne. Kotki i kocurki, w różnym wieku, ale raczej młode.Inna niż pozostałe jest Skarpetka (kotka czarna z białym żabocikiem i skarpetkami), ulubienica księdza, która Go nie odstępowala w ostatnim okresie. Jako jedyna przebywała w jego pokoiku na pięterku. Pozostale koty sa wychodzące, ale nocowały zawsze w domu.
Ksiądz odszedł.... pozostały Jego koty. Na razie są dokarmiane i mogą swobodnie wchodzić do pomieszczenia, w którym do tej pory przebywały. Ale nie mogą w miejscu swojego pobytu pozostać na stałe...To teren klasztorny. Potrzebna jest pomoc w znalezieniu im domów. W grę wchodzą także domy tymczasowe. Z miłości do kotów i z szacunku dla Księdza nie można pozwolić by trafiły do schroniska.
Jak tylko uda mi się zebrać więcej informacji natychmiast je umieszczę w wątku. W połowie tygodnia będzie też znany telefon osoby, która zajmie się adopcjami.

Dodane 25.01.06
Pełna informacja na temat kotów i form pomocy jest na str 2. post #29,
Ostatnio edytowano Pon lut 13, 2006 19:48 przez pini1, łącznie edytowano 6 razy

pini1

 
Posty: 7035
Od: Nie cze 30, 2002 19:56
Lokalizacja: katowice

Post » Śro sty 25, 2006 18:48

:( :( :(

Olinka

 
Posty: 11075
Od: Pt wrz 24, 2004 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro sty 25, 2006 18:53

To ja dokleje te informacje z postu #29:

Skarpetka - śliczna kotka czarna z białymi dodatkami, miła, umiejąca aportować, była bardzo przywiązana do księdza, ona najbardziej tęskni za obecnościa człowieka, jest wysterylizowana.
Miluś i Skrzeczek - bracia Skarpetki, czarne, miziaste kocurki, wykastrowane, które bardzo sie kochają i są właściwie nierozłączne.
Kot bez imienia, roboczo zwany Sfinks, dorodny i majestatyczny, brat wyżej wymienionych, nie kastrowany niestety.
Wszystkie te koty mają cudowne zielone oczy, są w wieku ok. 2 lat

Piękna kotka - także czarna, najbardziej nieufna, wlaściwie akceptuje tylko osoby, które dobrze zna. Nie jest sterylizowana
Dwa czarne kocurki - bracia Pieknej, nie kastrowane. Cała trójka jes w wieku ok. 1,5 roku

Wszystkie te koty były wychodzące, to ważne, bo załatwaiały swoje potrzeby w ogrodzie i trzeba będzie dopiero nauczyć je korzystania z kuwety.

Podaję kontakt do osoby, z którą należy rozmawiać na temat adopcji oraz w przypadku, gdybyby ktoś mógł pomóc w inny sposób:
tel. 0889760405 pani Barbara

Potrzebna jest nastepująca pomoc (poza pomocą przy szukaniu domów):
1. Trzeba koniecznie wysterylizować Piękną koteczkę, bo za chwilę pojawi się nowa gromadka niechcianych kociaków. Podawanie środków antykoncepcyjnych (provera) nie wchodzi w grę z przyczyn technicznych.
2.Trzeba wykastrować 4 kocurki, bo nie kastrowane mają szansę na dom bliską zeru.
Apel do wszystkich o pomoc w przeprowadzeniu tej akcji - może ktoś ma mozliwość zdobycia talonów na bezpłatną sterylizację może ma zaprzyjaźnioną lecznicę...
3. Potrzebne jest też wsparcie w postaci karmy dla kotów
Koty, tak jak pisałam przebywają w ogrzewanym pomieszczeniu. Nie mogą niestety zostać tu na zawsze...
Nie mam zdjęc, kilka kotów było na zdjęciach w pismie KOT nr 4/2005.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Śro sty 25, 2006 19:03

Szkoda, myślałam, że koty mogą zostać w klasztorze. Macie rację, że trzeba je najpierw pokastrować, nauczyć załatwiać potrzeby do kuwety, a potem znaleźć dobre domy. Niekoniecznie takie, co to ze snobstwa powiedzą, że mają kota od księdza Twardowskiego, a jak im "minie", to wystawią zwierzę za drzwi. Ale jeśli ktoś z forum zajmie się adopcjami- to wierzę, że się uda. Trzymam kciuki!
Obrazek
tornado w Alabamie;P

Blond Tornado

 
Posty: 5322
Od: Pon cze 13, 2005 1:29
Lokalizacja: Poznań/ Birmingham

Post » Śro sty 25, 2006 21:38

Jakie to straszne, czytałam ten artykuł w "Kocie"... myślałam, że to takie koty klasztorne, jestem w szoku, że siostry nie pozwalają zostać im na zawsze :(

gosiak

 
Posty: 2832
Od: Nie kwi 03, 2005 13:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro sty 25, 2006 21:40

Blond Tornado pisze:Szkoda, myślałam, że koty mogą zostać w klasztorze. Macie rację, że trzeba je najpierw pokastrować, nauczyć załatwiać potrzeby do kuwety, a potem znaleźć dobre domy. Niekoniecznie takie, co to ze snobstwa powiedzą, że mają kota od księdza Twardowskiego, a jak im "minie", to wystawią zwierzę za drzwi. Ale jeśli ktoś z forum zajmie się adopcjami- to wierzę, że się uda. Trzymam kciuki!


Ja też :( - dlaczego to dla wielu jest taki problem???
Myślę, że on patrzy na to z góry i płacze :(

Tika

 
Posty: 9694
Od: Pon sie 02, 2004 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Śro sty 25, 2006 21:50

gosiak pisze:Jakie to straszne, czytałam ten artykuł w "Kocie"... myślałam, że to takie koty klasztorne, jestem w szoku, że siostry nie pozwalają zostać im na zawsze :(

nie dopisujcie niesprawdzonych faktow prosze
tym razem padlo na siostry :roll:
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Śro sty 25, 2006 21:52

Ja nie wiem czy to kwestia braku zgody ze strony siostr.
W przeklejonych postach nie ma takiej informacji.

Faktem natomiast jest, ze koty szukaja domow.
I mysle ze to jest dla nas najwazniejsze.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Śro sty 25, 2006 22:10

Anja pisze:
gosiak pisze:Jakie to straszne, czytałam ten artykuł w "Kocie"... myślałam, że to takie koty klasztorne, jestem w szoku, że siostry nie pozwalają zostać im na zawsze :(

nie dopisujcie niesprawdzonych faktow prosze
tym razem padlo na siostry :roll:


OK, może nikt nie pisał o siostrach, faktycznie nie wiadomo, kto nie wyraża na to zgody, ale skoro teren jest klasztorny, to chyba mają coś do powiedzienia, szczególnie przełożona... ale to nie chyba najistotniejsze w tej całej sprawie.

gosiak

 
Posty: 2832
Od: Nie kwi 03, 2005 13:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sty 26, 2006 0:18

podnoszę :(
Obrazek
"We śnie nie śpiesz się, masz czas
Snom daj płynąć, a nie płonąć
Śnij, jak śni się tylko raz
Swą maleńką nieskończoność"

katonka

 
Posty: 4378
Od: Wto lis 19, 2002 21:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 26, 2006 8:59

Z pewnością są jakieś względy, dla których koty nie moga pozostać. Nie mozna nikogo oskarzać bo nie wiemy. Wiadomo, że koty w klasztorze są od dawna. Opiekuje się nimi siostra Teresa, znana z pięknych kocich zdjęć, m. in do "Kocich Spraw". Dziwne dlaczego koty Księdza nie mogą pozostać, ale nie mnie w to wnikać.
Chciałabym mieć kota Księdza Jana, ze snobizmu i szacunku do Niego. Jedno tylko jest pewne, że nigdy mi nie "minie", i kot nie wyląduje za dzwiami. Mam więc taką propozycję. U mnie jest bardzo dużo kotów, z pewnością za dużo, i w mniemaniu wielu z Was, pewnie nie jest to normalny domek. Więc dla dobra kotów zróbmy tak, przeprowadźmy na forum akcję adopcyjną. Może uda się wyadoptować wszystkie, ale jak któryś nie będzie miał szczęścia i zostanie, to ja go wezmę i będzie to wielki zaszczyt dla mnie.

Aktualnie mogę u swojego weta wysterylizować czy wykastrować któregoś z kotków. Gorzej z przetrzymaniem po zabiegu, bo obecnie leczę dwa maluchy na koci katar. Pytanie czy po zabiegu koty mogą wrócić jeszcze do siebie?

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw sty 26, 2006 9:29

Prakseda, wygląda na to, że tak, że mogą :)
Wydaje mi się, że najlepiej sie kontaktować bezpośrednio z tą osobą, która się nimi zajmuje.

Czuję, że te koty nie pozostaną bezdomne, nie wierzę, że ludzie, ktrym ks. Twardowski był w jakiś sposób bliski, zostawią jego zwierzęta same. Byłoby bardzo przykro, gdyby było inaczej.
Gdyby było inaczej - postaramy się pomóc. Mam jednak nadzieję i przekonanie, że czas bezdomności tych kotów będzie krótki.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw sty 26, 2006 12:36

Mogę tylko podnieść :(.

Olinka

 
Posty: 11075
Od: Pt wrz 24, 2004 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sty 26, 2006 13:28

http://www.koty.pl/home/ciekawostki/ind ... ow=siostra

To jest link do stony o siostrze Annie i kotach z klasztoru Wizytek, gdzie mieszkał też jako rezydent ks. Twardowski.

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw sty 26, 2006 13:45

Hej, jesli rzeczywiscie zostaly koty po x Twardowskim (choc przyznaje, ze az mi ciezko w to uwierzyc, ze sa problemem, jesli to prawda to.....eh. ale macie racje, nie wnikajmy, dlaczego), to deklaruje pokrycie kosztow kastracji jednego kocurka, sprobuje tez zdzialac cos w sprawie talonow na bezplatne. Z wielka ostroznoscia tez zglaszam sie do ew opieki, choc jestem po swiezej stracie zielonookiego kota (fip) a w ramach pocieszania zamieszkal u mnie azylowy, rudy potwor z licznymi kolegami wewnatrz, wiec moge zarazic toxocara cati. Jakby byl lepszy dom to z checia tylko pomoge.
Jesli odpuszcza mrozy i odpali mi akumulator to moge tez pomoc w wozeniu, mam auto, transporterek i mieszkam niedaleko Wizytek.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: elmas, irissibirica i 374 gości