Kot chce na dwór.. co robić???

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lip 29, 2005 22:25 Kot chce na dwór.. co robić???

Niedawno wróciłam z działki. Oczywiście byłam tam z moim Toffem chciałam żeby sobie pochasał.Niestety tak mu się spodobało że ciąge miauczy na dwór i nie odstępuje drzwi wyjściowych ani na krok. Na działce mam schody bo to domek pietrowy... cały problem polega na tym że teraz on za wszelka cene chce wybiec na klatke-mieszkam w bloku( co oczywiscie czasami mu sie udaje) i zbiega szybko na dół boje sie ze kiedys jak sie wymknie niepostrzerzony ktos go wypusci i go nie znajde. Co robic??? prosze poradzcie...wychodzic na dwor czy nie???
Obrazek

Kasia84

 
Posty: 224
Od: Sob mar 27, 2004 18:04
Lokalizacja: Warszawa-Ursynow

Post » Pt lip 29, 2005 22:36

nie :?
Obrazek

tree

Avatar użytkownika
 
Posty: 859
Od: Śro lip 13, 2005 21:33
Lokalizacja: kraków

Post » Pt lip 29, 2005 22:43

aha no trudno bede musialam jakos wytrzymac to bezustanne miauczenie :?
Obrazek

Kasia84

 
Posty: 224
Od: Sob mar 27, 2004 18:04
Lokalizacja: Warszawa-Ursynow

Post » Pt lip 29, 2005 23:06

niedlugo zapomni :wink:
dzieci nadlatuja....
ObrazekObrazekObrazek

moni74

 
Posty: 1807
Od: Śro sie 11, 2004 18:21
Lokalizacja: Berlin

Post » Sob lip 30, 2005 0:10

Moja glupia Didi ma to samo, na dwor i na dwor :evil:
Ile razy juz mi zwiala i ile wieczorow spedzilam na dworzu blagajac ja zeby wrocila to nie policze :roll:
Pozwolisz ze podziele sie doswiadczeniem...

Nawet chcialam z nia wychodzic.... Niestety, raz dziennie nie wystarczal, chciala czesciej, na smyszce bylo niefajnie, chciala bez, bez smyczki bylo niebezpiecznie, glownie ze wzgledu na obce koty (wcale nie psy, Didi wiedziala po co sa drzewa).... Nie wspomne o tak prozaicznym problemie jakim jest zarobaczenie trawnikow, ona bardzo lubila jesc trawke, wiec musialabym cala czworke odrobaczac chyba co miesiac :strach:

Tak mnie to zmeczylo, ze powiedzialam zeby sie pocalowala w nos, nie ma wychodzenia, najpierw bylo nie do wytrzymania, teraz juz chyba (odpukac!) uspokaja sie...

Naprawde, nie pakuj sie w to, dasz takiemu kotu palec, schwyci cala reke :twisted:
Obrazek

lorraine

 
Posty: 5629
Od: Pt lis 14, 2003 16:33
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Sob lip 30, 2005 0:37

a ja wlasnie slyszalem jak dziczki na podworku walczyly, przez 5 minut jeki i syczenie na pol osiedla, takze tez odradzam wypuszczanie
Obrazek

Coma

 
Posty: 372
Od: Wto mar 01, 2005 15:54
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob lip 30, 2005 8:25

kazda kocia bestia jest inteligentna i wie, że człek poddrzwiowego maukania i wycia nie znosi, jak kocia miauka człek drzwi otwiera
hehe ... i kot wie ze postawił na swoim
potem to juz kwestia kojarzenia ...
wyyyje się ... wychodzi się :twisted:
nie wyje się ... nie wychodzi się ...
wiec wyyje się głośno i donośnie :twisted:
niektóre osobniki po wprowadzeniu opcji- nie wychodzi się - mogą oprócz wycia dołaczyć argument ... sikam pod drzwiami :evil:
musisz być twarda i przetrzymać ale nie wypuszczać bo to niebezpieczne :twisted:
Obrazek

tree

Avatar użytkownika
 
Posty: 859
Od: Śro lip 13, 2005 21:33
Lokalizacja: kraków

Post » Sob lip 30, 2005 8:46

Heh, rodzinka mojego TŻta ma ten sam problem.. Mają kotkę ponad roczną i zaczęli ją wypuszczać na dwór... Na początku tylko na szeleczkach, ale po czasie spodobało jej się tak, że sama chciała wychodzić. Co prawda przy domu jest ogródek, ale kota czasem zapuszcza się na dalekie wyprawy. Namówić jej do powrotu do domu nie da się, za każdym razem jak jest otwarte okno lub drzwi to ucieka. Doszło do tego, że w domu ma kuwetkę, ale załatwia się teraz wyłącznie na dworze... Nie wiem, czy uda sie z tego kota na powrót zrobić domowego, mnie się włos na głowie jeży, jak widzę, gdzie ona się wałęsa, a wszędzie pełno ruchliwych ulic :( Właściciele nie pilnują jej za nadto, a jak się cos stanie, to potem będzie płacz :( Niepotrzebnie nauczyli kota wychodzić :/
Sorceress Pleiades, koty, Sorceress' Knight, dwa książątka półkrwi i mała czarownica :)
http://emberiza.deviantart.com/

Obrazek

Pleiades

Avatar użytkownika
 
Posty: 5159
Od: Czw lip 29, 2004 13:07
Lokalizacja: Kórnik

Post » Sob lip 30, 2005 9:53

Przemyślałam sprawę i stwierdziłam, że nie będe z nim wychodzić.Dzięki za rady. Co miesiąc odrobaczanie o to napewno byłoby uciążliwe.Po powrocie z działki wyszłam z nim kilka razy na dwór(na smyczce koło bloku)nie myślałam jednak że tak się sprawy potoczą. Toff teraz zawsze pod wieczór zaczyna rozpaczliwie miauczeć. No cóż napewno mu przejdzie...musze sie uzbroić w cierpliwość. :)
Obrazek

Kasia84

 
Posty: 224
Od: Sob mar 27, 2004 18:04
Lokalizacja: Warszawa-Ursynow

Post » Sob lip 30, 2005 11:21

Nie martw sie , moje tez wyją :D a ja z nimi czasami wychodze na trawke/ogrodek/ w szelkach. Zdarza im sie to tylko latem jak sie ociepli - sprytne bestie. Po lecie im przejdzie :D
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Sob lip 30, 2005 23:13

Mam nadzieje ze przejdzie bo nawet teraz siedzi przy drzwiach i miauczy :D chyba zachoruje na bezsennosc :D
Obrazek

Kasia84

 
Posty: 224
Od: Sob mar 27, 2004 18:04
Lokalizacja: Warszawa-Ursynow

Post » Sob lip 30, 2005 23:39

Kasia84 pisze:Co miesiąc odrobaczanie o to napewno byłoby uciążliwe.


Co miesiąc to chyba przesada. Mam dwa koty wychodzące - odrobaczam raz na kwartał. Ale dochodzą do tego inne koszty: zabezpieczenie przed pasożytami, większe ryzyko pokaleczenia (ropnie, pokąsania itd), nerwy kiedy kot nie wraca o zwykłych porach itd.
Wytrzymaj - w mieście ryzyko jest zbyt wielkie.

nongie

 
Posty: 2164
Od: Nie wrz 26, 2004 14:39

Post » Nie lip 31, 2005 15:14

Ja nie odrobaczam kota co miesiąc tylko odpowiedziałam na poprzedni post :) . Inne środki ostrożności również były zachowane.
Pozdrawiam...
Obrazek

Kasia84

 
Posty: 224
Od: Sob mar 27, 2004 18:04
Lokalizacja: Warszawa-Ursynow

Post » Nie lip 31, 2005 15:22

Kasiu, a pamiętasz jak Ci zwiał przez balkon i jak go szukałaś?
takie przygody to nie na moje nerwy, na Twoje chyba też nie :)

wymiziaj Toffika ode mnie :)
mój Buruś też wieje na klatkę schodową ale juz kiedys mieszkał w piwnicy więc się chyba by nie zamienił

nie ryzykuj, nie warto
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Nie lip 31, 2005 16:08

nongie pisze:
Kasia84 pisze:Co miesiąc odrobaczanie o to napewno byłoby uciążliwe.


Co miesiąc to chyba przesada. Mam dwa koty wychodzące - odrobaczam raz na kwartał.


Co miesiac podalam przykladowo, zalezy od stanu trawnikow i od kociej potrzeby zucia trawy, u mnie pod blokiem trawniki sa makabryczne a Didi pierwsze co robila po wyjsciu to pasla sie do oporu :evil:
Spacerki sie skonczyly miedzy innymi po tym jak mi rzygnela ogromniastym pekiem robali przyniesionych z dworu, brrrrr :strach:
Obrazek

lorraine

 
Posty: 5629
Od: Pt lis 14, 2003 16:33
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 74 gości