agresywny kot ze schroniska cz II

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt mar 04, 2005 14:40 agresywny kot ze schroniska cz II

Jeśli ktoś przeglądał wczesniej tematy forum to znajdzie część pierwszą :) proszę o pomoc bo mój kot najprawdopodobniej był maltretowany u poprzednich właścicieli. Kiedy śpi czasami dostaje drgawek i popiskuje :( Stał się bardzo agresywny. Szukam dla niego jakiegoś alternatywnego wyjścia niż oddanie go do schoniska :( Bardzo sie do niego przywiązałam i nie chce go oddawać ale jeżeli sytuacja sie nie zmieni bede zmuszona tak postąpić (kot rzuca znienacka atakuje domowników bynajmniej nie w geście zabawy) :( Proszę o jakąs porade jeśli ktokolwiek wie jak można mu pomóc. Pozdrawiam gorąco
Polly

polly

 
Posty: 254
Od: Pt mar 04, 2005 11:43
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 04, 2005 14:43

jeju wspulczuje, jak dlugo to trwa? A glaskanie lubi?

brava

 
Posty: 62
Od: Sob lut 05, 2005 18:37
Lokalizacja: Płock

Post » Pt mar 04, 2005 14:49

trwa to ok 4 dni. Lubi sie pieszczochować :) ale w pewnych momentach podczas głaskania nie wiadomo dlaczego zaczyna gryźć i drapać :(

polly

 
Posty: 254
Od: Pt mar 04, 2005 11:43
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 04, 2005 14:59 Re: agresywny kot ze schroniska cz II

polly pisze:Jeśli ktoś przeglądał wczesniej tematy forum to znajdzie część pierwszą :) proszę o pomoc bo mój kot najprawdopodobniej był maltretowany u poprzednich właścicieli. Kiedy śpi czasami dostaje drgawek i popiskuje :( Stał się bardzo agresywny. Szukam dla niego jakiegoś alternatywnego wyjścia niż oddanie go do schoniska :( Bardzo sie do niego przywiązałam i nie chce go oddawać ale jeżeli sytuacja sie nie zmieni bede zmuszona tak postąpić (kot rzuca znienacka atakuje domowników bynajmniej nie w geście zabawy) :( Proszę o jakąs porade jeśli ktokolwiek wie jak można mu pomóc. Pozdrawiam gorąco
Polly


to będzie trudniejsze do wyleczenia niż grzybica... :oops: :roll:
dwa podstawowe rozwiązania:
- pewnie kot się rzuca w jakiś charakterystycznych sytuacjach, teoretycznie trudno powiązywalnych z atakami (np. głośny śmiech, kłótnia, podniesienie głosu, stukanie ręką w oparcie fotela, gwałtowne schylenie się nad kotem gdy nie widzi "napastnika" itp.) - trzeba spróbować je zauważyć
- napisać do zalatanego na pw z dokładnym opisem i wszystkim co się wie o przeszłości kota - może pomoże ?
- iść do weterynarza "kociarza", który nie będzie proponował od razu uśpienia lub zwrotu do schroniska - może jakieś dodatki uspokajające a może kot jest po prostu na coś chory ?

Myślę, że nie ma jednoznacznie dobrej, ogólnej terapii na tą przypadłość :( :roll:
rokko + Luzak + Cicia + Baxter
Obrazek Obrazek Obrazek
My, koci Ojcowie, musimy się trzymać razem !

rokko

 
Posty: 706
Od: Wto gru 07, 2004 11:00
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 04, 2005 15:00

polly pisze:trwa to ok 4 dni. Lubi sie pieszczochować :) ale w pewnych momentach podczas głaskania nie wiadomo dlaczego zaczyna gryźć i drapać :(

Wiesz... to dosc typowe zachowanie...
U wlasnego kota wyczuwa sie juz po jakims czasie moment, w którym kot ma dosc i moze to okazac w mniej lub bardziej delikatny sposób :roll:
Wychowawczo- w takich razach mozna:
1. nie wyszarpywac reki (bo sobie rozorzesz skórę), znieruchomiec i sprobowac delikatnie odczepic kota (zresztą zazwyczaj sam sie odczepia)
2. nasyczec i naprychac (ew. dmuchnąc deikatnie w nos) na kota, w momencie, w którym atakuje, potem spokojnie zabrac reke i "obrazic sie" na zwierza
3. w przypadku ataku np, na nogi albo w innej sytuacji niz pieszczoty- kota (szczególnie w przypadku dominującego i/lub niekastrowanego kocura) mozna złapac za kark i przycisnąć lekko, acz zdecydowanie do podłoża. Przytrzymac, az do momenu, kiedy zaakceptuje naszą przewagę.

Podstawowe pytanie: czy kot jest kastrowany i zdrowy? Moze go cos boli?Jesli wszystko jest w porządku- spokojnie wdrożyc system "ustalania zasad w domu". 4 dni kociego podenerwowania- to w sumie nic takiego. Rozwaz tez mozliwosc zaadoptowania drugiego kota- wtedy uwaga futrzaka skupi sie na kumplu i Wam da spokoj.

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39511
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Pt mar 04, 2005 15:01

polly pisze:trwa to ok 4 dni. Lubi sie pieszczochować :) ale w pewnych momentach podczas głaskania nie wiadomo dlaczego zaczyna gryźć i drapać :(


zaraz, tzn. atakuje tylko podczas pieszczochowania ?
mocno gryzie (do krwi) ?
pazurki mu obcięłaś ?

w jakim wieku jest kot ?
rokko + Luzak + Cicia + Baxter
Obrazek Obrazek Obrazek
My, koci Ojcowie, musimy się trzymać razem !

rokko

 
Posty: 706
Od: Wto gru 07, 2004 11:00
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 04, 2005 15:01

Gryzienie i drapanie przy glaskaniu kota nie jest niczym nipokojacym. :) Moje wychowane i urodzone wsrod ludzi koty (i nie urodzone wsrod ludzi)tez tak robia nieraz. One po prostu bawia sie tak, a to czasami jest bolesne :wink: , mysle, ze bierze sie to z tad, ze jak sa 2 koty to w stosunku do siebie zachowuja sie tak samo i taki kociak tak taz trakuje Twoja reke :D

brava

 
Posty: 62
Od: Sob lut 05, 2005 18:37
Lokalizacja: Płock

Post » Pt mar 04, 2005 15:09

Kot jest kastrowany. Ma dwa - trzy lata. Ma obcięte pazury i jest u mnie 2 tygodnie. Atakuje bez powodu i zaciekle tak aby zrobić krzywde (mój tata cos o tym wie:( ) Sprowadzanie go do parteru nic nie daje - pogarsza sytuacje. Stanowcze mówienie nie pomaga. Potrafie rozróżnić kiedy chce sie bawić bo wtedy zachowuje sie inaczej. miał zapalenie oskrzeli ale juz z tego wyszedł. Zostało mu jeszcze troche świerzbu w uszach.

polly

 
Posty: 254
Od: Pt mar 04, 2005 11:43
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 04, 2005 15:10

Trudno coś konkretnego poradzić, bo i opis jest nieprecyzyjny. może to być wszystko od problemów neurologicznych aż po normalne kocie zachowania... bo jak np. wyglądają te drgawki? może kotu po prostu śni się, że goni mysz wielką jak stodoła? A może to coś poważnego? Czy gryzie tylko w czasie głaskania i zabawy, czy zupełnie znienacka? czy jest kastrowany? itp... bez weta trudno coś wymyślić.
Aśka i...
Obrazek

tomoe

 
Posty: 2278
Od: Wto sie 03, 2004 21:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt mar 04, 2005 15:13

a, teraz wszedł Twój post, więc doczytałam, ze kastrowany i że znienacka... uważam, że bez weta nie poradzisz. Mogą być nerki, może byc jaks neurologia, może być problem czysto psychiczny ...
Aśka i...
Obrazek

tomoe

 
Posty: 2278
Od: Wto sie 03, 2004 21:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt mar 04, 2005 15:13

polly pisze:Kot jest kastrowany. Ma dwa - trzy lata. Ma obcięte pazury i jest u mnie 2 tygodnie. Atakuje bez powodu i zaciekle tak aby zrobić krzywde (mój tata cos o tym wie:( ) Sprowadzanie go do parteru nic nie daje - pogarsza sytuacje. Stanowcze mówienie nie pomaga. Potrafie rozróżnić kiedy chce sie bawić bo wtedy zachowuje sie inaczej. miał zapalenie oskrzeli ale juz z tego wyszedł. Zostało mu jeszcze troche świerzbu w uszach.

Dwa tygodnie- to naprawde niedługo :( Dopiero teraz mogą wychodzic stresy z przeszłosci kocia. :(
Sprobuj rozpylaczem z wodą- TYLKO w sytuacji, gdy agresywnie atakuje. I od razu przestac zwracac na niego uwagę, odejsc, zostawic go samego i przez jakis czas (15-20 min.) ignorowac.
I moze wrto zrobic badania? Moze cos go boli i dlatego jest zdenerwowany? :roll:

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39511
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Pt mar 04, 2005 16:40

wklejam mój pierwszy post z poprzedniego watku,żeby Polly nie musiała wszystkiego opisywać, a tamten wątek może sobie powoli spadać

Początek historii jest bardzo piękny: zgłosiła się do mnie moja znajoma, która chciała przygarnąć kota. Pytała skąd lepiej: od kogoś czy ze schroniska. Oczywiście wiecie, co jej zasugerowałam. Opowiedziałam jej dokładnie, czego może się spodziewać i jakie mogą wystąpić problemy ( np. kuwetkowe) Ania wszystko przemyslała i zdecydowała, że jednak chce kota. Pojechałysmy do schroniska, gdzie wpadł Ani w oko ogromny czarny kocur z białymi skarpetkami i krawatem. Naprawdę przepiękny. Kot był w stosunku do innych zwierząt dość agresywny- gdy jakiś inny kot podchodził do niego, natychmast był pazurowany W stosunku do ludzi zachowywał się jednak całkiem inaczej- wtulał się,a głaskanie sprawiało mu widoczna przyjemność. Ponieważ Ania i jej rodzice zdecydowali, że kot będzie jedynakiem, pomyślałam sobie, ze to nawet lepiej, żeby wzięła tego- nie będzie miał możliwości zaczepiania innych kotów. Wyglądał na prawdziwego jedynaka

Kot po drodze uraczył nas piękną quuuuuuuupką Okazało się, ze oprócz biegunki ma świerzb i zapalenie oskrzeli W schronisku oczywiście wydawany był jako okaz zdrowia...

Paco, bo tak kot się teraz nazywa w ogóle nową sytuacją zestresowany nie był. Od razu przespacerował się po całym domu, pięknie załatwia się do kuwety.

Po pewnym czasie Ania zauważyła, że kot panicznie reaguje na różne sprzęty trzymane w rękach ludzi. Uciekał na widok sznura od żelazka, a nawet pilota w czyimś ręku. W trzech miejscach ma też króciutką sierść na zdeformowanej skórze- wyglada jakby był w tych miejscach przypalany

Miałam nadzieję, że dzięki miłości i cierpliwości, kot wyjdzie na prostą. Niestety okazało się, że zrobił sie bardzo agresywny, tzn atakuje domowników. I to nie wtedy gdy np. chcą go pogłaskać itp, ale zupełnie znienacka. Ostatnio rzucił się na ramię Ani ojca i go pogryzł do krwi Atakuje zupełnie bez powodu, nagle. Ani rodzice powiedzieli, że jeżeli coś takiego jeszcze raz się powtórzy (a ataki Paco się wciąż nasilają) odwiozą kota do schroniska.

Proszę pomóżcie. Ja zupełnie nie mam doświadczenia z maltretowanymi wcześniej kotami. Czy ktoś z Was był w podobnej sytuacji? Co robić??

Wklejam zdjęcia Paco, które zrobiła Zosia, gdy był u niej w lecznicy

http://upload.miau.pl/1/3491.jpg
http://upload.miau.pl/1/3490.jpg

Dodam jeszcze, że Paco jest juz prawie całkiem zdrowy. Ma mniej więcej dwa- trzy lata, kastrowany

saskia

 
Posty: 5042
Od: Pon gru 06, 2004 16:51
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 04, 2005 16:59

Hm... moja kocia też się w czasie głaskania rzuca na moją rękę jak ma dość, a ja nie zauważę wcześniej majtającego ogona... A jak przechodzę, a ona jest zabawowo nastawiona to się rzuca na moje nogi... co bywa bolesne czasem, ale przecież nie chce zrobić krzywdy... :roll:
ObrazekObrazek Tosia(*) Figusia (*), Lubo i... mała Figurka :)

kasik30

 
Posty: 16497
Od: Pt lut 18, 2005 16:32
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 04, 2005 17:06

No właśnie, to wszystko zależy od tego czy kot chce sie bawić czy to jest zachowanie agresywne...

Bo jeśli kot gryzie, gdy juz nie ma ochotę na głaskanie to, no cóż...który kot tego nie robi :roll:

Z tego, co opowiadała mi Polly, to Paco atakuje ich nawet gdy wcale się nim nie zajmują. Myślę, że trzeba dać mu trochę więcej czasu. Dwa tygodnie dla kota z przeszłością to przecież bardzo mało

saskia

 
Posty: 5042
Od: Pon gru 06, 2004 16:51
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 04, 2005 17:15

Rok temu w kwietniu przygarnęłam kota ze schroniska. Miał około roku. Dali był tam tylko dwa tygodnie, wcześniej musiał być kotem domowym. Na początku nie można go było wcale pogłaskać... zaraz atakował, gryzł i drapał... postanowiłam dać mu czas... minęło go trochę zaczym można go było pogłaskać, niedługo mija rok jak Dali jest w moim domu. Bardzo się zmienił ale do dzisiaj jak zbyt długo się go głaszcze to czasem potrafi ugryźć. Nie jest pieszczochem. Ja go takiego kocham :)

Daj swojemu kotu trochę czasu, schronisko to wielkie przeżycie dla większości kotów, niektóre potrzebują sporo czasu żeby zapomnieć... i znów zaufać człowiekowi.
Amiś, Antoś, Bambosz, Pepsi i Cola

Sydney

 
Posty: 14742
Od: Pt mar 19, 2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 765 gości