Po czym poznać dobrego weta. Komu ufać a komu nie.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sty 12, 2005 11:00 Po czym poznać dobrego weta. Komu ufać a komu nie.

Musze sie przyznać do paru rzeczy. Jeszcze do niedawna słowo kazdego weta było dla mnie święte. Wiezyłam i ufałam,że to co robi jest słuszne, bo przeciez kompletnie sie na leczeniu nie znałam. Dużo zmieniło sie jak zachorował mój pies i wet ogłosił wyrok śmierci, a na dodatek po operazju zupełnie przestała sie interesować pacjentem. Teraz wchodząc do kazdej lecznicy jestem czujna. Patrze jak ogląda zwierzaka i co mówi.
wyciągnęłam pare wniosków.


Dobry wet diagnoze opiera nie tylko na pośpiesznych oględzinach zwierzaka i pytaniu jak sie zachowuje. Nawet przy szczepieniu robi starannny przegląd pyszczka , uszu , pupci i potrafi też posłuchac jak bije małe serduszko. I robi tyle badań by mieć pewność ,że diagnoza jest słuszna.

Dobry wet potrafi uzasadnić swoją diagnozę, potrafi wytłumaczyć tak opornemu na wiedze weterynaryjną matołkowi jak ja , co sie ze zwierzakiem dzieje, wytłumaczy o czym świadczą wyniki badania krwi. I mozna potem samemu obserwowac postęp w leczeniu.
Klient dostaje listę leków jaka zostałą podana, nie tylko recepte na nowe. Bo przecież nigdy nie wiadomo czy nie trzeba będzi iśc do innego gabinetu ( np w nagłym przypadku do lecznicy całodobowej i trzeba wiedzieć , co zwierzak dostał)

A przede wszystkim jest zaangazowany w leczenie zwierzaka, pamięta pacjenta a wizyta nie kończy sie wystawieniu rachunku. Można do niego zadzwonić w razie wątpliwośći i na pewno doradzi co robić w przypadku problemów.

To tyle co mi na razie przyszło do głowy.
Prawdziwy dżentelmen to ktoś, kto kota zawsze nazwie kotem, choćby się o niego potknął i upadł
http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazk ... hichraszek - zapraszam do lektury

pstryga

Avatar użytkownika
 
Posty: 7701
Od: Pon sie 23, 2004 15:32
Lokalizacja: Wilanow

Post » Śro sty 12, 2005 11:05

Moim zdaniem ważne jest też jak traktuje naszego zwierzaka!

Tika

 
Posty: 9694
Od: Pon sie 02, 2004 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Śro sty 12, 2005 11:10

Dobry wet wszystko tłumaczy. Mówi prosto z mostu jakie są możliwości, jakie szanse, jakie sposoby leczenia. Podaje opcje, jeśli takie są.

Dobry wet uważnie słucha opiekuna, zadaje pytania.

Dobry wet nie obraża się na sugestie właściciela, nie jeży się słysząc o internetowych konsultacjach.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro sty 12, 2005 11:10

Sama nie wiem :roll: ale z tego co piszesz wygląda, że ja miałam (mam :roll: ) takiego weta. Zawsze wiedział o jakiego kota chodzi, pamiętał i interesował się. Jeśli była potrzeba to przyjeżdżał do nas do domu i nie chciał dodatkowych za to pieniędzy. Zawsze miły i sympatyczny i kasy brał za nasze wizyty bardzo mało. Nazwaliśmy go naszym lekarzem prowadzącym, wetem pierwszego kontaktu.
Gdy nasza kotka po sterylce, którą on przeprowadził źle się czuła i miała ogromne problemy ze zdrowiem on się bardzo przejmował i dopytywał, sugerował przyczyny. Okazało się jednak, że nic z jego winy w tym niebyło. Poprostu sterylka zbiegła się z okropnym zakłaczeniem Stefki. Wszyscy odetchnęliśmy z ulgą gdy te wszystkie kłaczki zwymiotowała.
Myślę, że to był dobry wet.

Agusia

 
Posty: 3615
Od: Czw wrz 16, 2004 10:17
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Śro sty 12, 2005 11:39

Swojemu aktualnemu wetowi zaufałam gdyż:
1. Słucha mnie uważnie, mogę o wszystko pytać.
2. Tłumaczy co i jak, na tyle zrozumiale, że odkąd do niego chodzę, coraz więcej znam się na tematach weterynaryjnych.
3. Można z nim polemizować, gdy nie zgadzam się z czymś, bo np. inaczej czytałam na forum, to nie obraża się, przyznaje, że są różne "szkoły" i że jego nie jest jedyna.
4. Ma świetne podejście do zwierząt, rozmawia z nimi, wita się, budzi ich zaufanie.
5. W sytuacji ciężkej choroby bardzo angażuje się w leczenie, dostosowuje się np. do godzin pracy opiekuna, przychodzi poza godzinami (owszem, obok mieszka, ale nie musiałby), a pieniądze bierze odwrotnie proporcjonalnie do stanu zwierzęcia, im stan jest poważniejszy, tym mniej bierze, czasem schodzi do zera. To jest dla mnie jakąś gwarancją, że nie leczy na siłę tylko po to, żeby wydrenować kieszeń opiekuna.
6. Można do niego dzwonić, chętnie odpowiada na drobne pytania, coś doradza przez telefon.
7. W koejce do niego spotyka się bardzo wielu ludzi, którzy nie przychodzą tu przez przypadek, tylko mają dobre doświadczenia i świadomie chodzą tylko do tego weta.
Ostatnio edytowano Śro sty 12, 2005 13:00 przez Anka, łącznie edytowano 1 raz

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro sty 12, 2005 12:29

Dobry wet, jak każdy lekarz... powinien przede wszystkim posiadać rozległa wiedzę teoretyczną jak i praktyczną. Ja wiem, że każdy nabywa umiejętności dopiero w trakcie praktyki...
Swoją wiedzę musi umieć wykorzystać w pracy, poprawnie postawić diagnozę na podstawie podawanych symptomów. Mieć dobre podejście zarówno do zwierzaka jak i właściciela. Umieć porozumieć się z właścicielem, być osobą kontaktową, posiadającą zdolności interpersonalne, umieć wychwycić sedno problemu. Dobry wet to rzeczowy człowiek. Swoją wiedzę w sposób dokładny i przystepny przekazuje swoim podopiecznym, tudzież ich właścicielom. Rzetelnie, bez zbędnego zastraszania, rzeczowo nakreślić, co sądzi i jak chce postąpic.
Podejść do zwierzaka, jak do swojego, jego głównym celem musi być dobro podopiecznego/pacjenta.

Primum non nocere !
:arrow: Zebrać wywiad
:arrow: Postawić trafną diagnoze
:arrow: Wybrac optymalną metodę leczenia
:arrow: Wdrożyć włascicieli zwierzaka w proces leczenia i pielegniacji
:arrow: Leczyć
:arrow: Wyleczyć
:arrow: Pogadać, poinformowac, pouczyć
:arrow: Pozostawić dobre wrażenie
ObrazekObrazek
Obrazek

dora750

Avatar użytkownika
 
Posty: 6854
Od: Wto cze 25, 2002 21:30
Lokalizacja: Wielka Brytania

Post » Śro sty 12, 2005 13:15

Ja zwróciłam uwage na jeszcze jeden szczegół:
w poczekalniach u dobrych weterynarzy wiecznie jest kolejka

nongie

 
Posty: 2164
Od: Nie wrz 26, 2004 14:39

Post » Śro sty 12, 2005 13:17

wypisz - wymaluj dr Molenda z Doranu :lol:



a tak powaznie, to wszystko o czym piszecie jest bardzo wazne, bardzo!! i ja juz nic wiecej nie dodam :-) po prostu ujelyscie chyba wszystko

do autorki watku: ja tez przeszlam niedawno przebudzenie co do tego tematu i juz wiem ze do weta w moim bloku chodzi sie po odrobaczenie a i to po tabletki co do ktorych dawkowanie podal mi moj lekarz ;-)

Lena

 
Posty: 5089
Od: Śro wrz 29, 2004 13:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro sty 12, 2005 15:41

uprzejmie wnosze o podpiecie watku do kociego ABC :) przeciez to bardzo cenne co tu piszecie :)

melba

 
Posty: 804
Od: Wto lis 16, 2004 12:50

Post » Śro sty 12, 2005 15:42

chyba byl juz kiedys podobny watek, musze poszukac

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Śro sty 12, 2005 21:13

Witajcie:)
Czytajac ten post musze dozucic swoich kilka slowek;
Mieszkam w malej miejscowosci gdzie jest kilka lecznic tz trzy. Zawsze chodzilem do jednego weta nazywany byl "swuj lekarz"niestety przy leczeniu mojego kota niebylo ani poprawy a wrecz stan sie pogarszal wiec mimo oporow i wachan czy ja mam racje zaczolem leczyc mojego kota w drugiej lecznicy, byly serie zaszczykow stan kota raz byl lepszy a potem sie pogarszal, potem zmienilem zas lekarza na trzecia lecznice i sytuacja sie powtarzala kot ciagle mial problemy ze zdrowiem a lekarze jedynym skutecznym sirodkiem dla niego uwazali serie antybiotykow i sterydow.Lecze kota w trzech lecznicach i nie ma poprawy pewnie to ja sie nie znam juz tak myslalem, Wczoraj stan kota juz tak sie pogorszyl ze ze lzami w oczach powiedzialem poddaje sie, jutro ide uspic go bo nie ma szans zeby mu pomoc. Rano w despoeracji postanowilem pojechac do innego miasta i tak sprobowac to byla ostatnia szansa dla mojego kota, wet odrazu znalazl przyczyne kot odrazu trafil na stol operacyjny, zlapal sie za glowe ze nikt w moim miescie niezdjagnozowal ciaglego pogarszajacego sie stanu kota. Lekarz wytlumaczym mi co sie dzieje jak bedzie leczony co trzeba zrobic, i ze jego zdaniem kot bedzie zdrowy niedlugo-w moim miescie slyszalem juz dawno ze trzeba bedzie chyba uspic go, ze poprostu jest slaby itakie tam...
Ciezko jest trafic na dobrego lekarza, sam to wiem trzeba wiele nerwow cierpien w przypadku kota przezyc zeby uzystac pomoc, a naprawde wystarczyla chwila ludzkiego podejscia i zwierze ma szanse byc zdrowy i szczesliwy i nietrzeba dawac serii zaszczykow.
Z pozdrowieniami Grzesiek, Amant, Rudzia, Diabełek,Szprotka i Filemon:)

abakus

 
Posty: 103
Od: Pt lis 14, 2003 10:03
Lokalizacja: Bielawa

Post » Śro sty 12, 2005 22:26

myśłę ,ze jeśli lekarz sam nie mówi co jest grane i jaką chorobą podejrzewa , to nalezy sie dopóty dopytywać dopóki nie wyjaśni co podejrzewa. aLe na pewno nie należy wierzyć takiemu który mówi ,ze to jakieś zapalenie , albo ,ze coś tam sie może rozwija( jak było w przypodku mojego psa - tzn nowotwór , którego nie było) Wet musi wiedzieci powiedzieć co leczy jak leczy i dlaczego tak a nie inaczej. A my musimy uczestniczyć w tym procesie i być tego świadomi. Z regułu bowiem jest tak ,ze jak wet nie potrafi wyjaśnić co zwierzakowi dolega, znaczy sam dobrze nie wie, ato może też znaczyć ,że leczy na chybił - trafił czyli ryzyko błedu w leczeniu wieksze.
Prawdziwy dżentelmen to ktoś, kto kota zawsze nazwie kotem, choćby się o niego potknął i upadł
http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazk ... hichraszek - zapraszam do lektury

pstryga

Avatar użytkownika
 
Posty: 7701
Od: Pon sie 23, 2004 15:32
Lokalizacja: Wilanow

Post » Czw sty 13, 2005 10:11

Lena pisze:wypisz - wymaluj dr Molenda z Doranu :lol:



a tak powaznie, to wszystko o czym piszecie jest bardzo wazne, bardzo!! i ja juz nic wiecej nie dodam :-) po prostu ujelyscie chyba wszystko

do autorki watku: ja tez przeszlam niedawno przebudzenie co do tego tematu i juz wiem ze do weta w moim bloku chodzi sie po odrobaczenie a i to po tabletki co do ktorych dawkowanie podal mi moj lekarz ;-)


Lena, my go kiedys na piwo musimy zabrac :)

A ja dobrego weta poznaje jeszcze po jednym - jak sie "bierze" za zwierzaka to ten jest malutki, potulny i bardzo plaski :) Nie potrzebuje, zeby wlasicicel trzymal psa czy kota na sile, nie wymaga kagancow od razu - zwierzeta czuja respekt przed spokojnym i pewnym siebie lekarzem.

Pozdrawiam
Ag

Ag

 
Posty: 503
Od: Pon paź 04, 2004 20:33

Post » Czw sty 13, 2005 10:17

szkoda, że ja jeszcze na takiego jak opisujecie nie trafiłam :?

eela

 
Posty: 1535
Od: Wto lip 13, 2004 10:47
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sty 13, 2005 11:53

Ważne rzeczy opisujecie tutaj, mnóstwo potrzebnych porad.
Ze swojej strony dodam spostrzezenie - ja zaczynam unikać "klinik" czyli hipermarketów weterynaryjnych ... Często niestety takimi hipermarketami okazują się kliniki Całodobowe ...
Z doświadczenia wiem że często weterynarz "osiedlowy", mniejszy punkt duzo bardziej dba o pacjentów i duzo bardziej troszczy się poszczególnymi przypadkami. W Klinikach Hipermarketach - ... liczy się sztuka - często niestety sztuka przynoszaca 'zyski" oraz obserwuje się zjawisko "odwalić pacjenta"
Swoje doświadczenia mam niestety bogate ale i punkty już "ustalone"
Na stronie Forum Szynszylowego podajemy sobie adresy "polecanychg" weterynarzy i stosujemy wartościwanie.
Nie wiem czy u Kociarzy macie taki watek - jesli nie - to moze warto sporzadzić "spis polecanych weterynarzy o kociej specjalnosci" ??
Koty mają charakterek ;-) ale spróbujcie poznać szynszyli charakter ...;-)

Andreas

 
Posty: 16
Od: Wto sty 11, 2005 13:35
Lokalizacja: Warszawa

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 426 gości