Zdefiniowałam tak na potrzeby chwili, bo definicji kar jest wiele i chciałam być dokładnie zrozumiana akurat w tym zdaniu - odnosiłam się do opinii o fizycznym zdominowaniu psa.
Oczywiście są i kary nie-fizyczne.
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Bonkreta pisze:eela pisze:Bonkreta pisze:eela pisze: Jak wyobrażasz sobie wychowanie np. psa albo konia bez kary i oczywiście nagrody?
Na szczęście są tacy, co sobie nie tylko to wyobrażają, ale to po prostu robią.
Nie bardzo w to wierzę, chyba, że za kare uważasz tylko "lanie" - bo w jaki inny sposób niż poprzez karę można zakomunikować zwierzeciu, że jakiegoś zachowania sobie nie życzymy?
Dobrym ćwiczeniem intelektualnym jest wyobrażenie sobie, że chcesz np. nauczyć kilkutonową orkę skakania prze obręcz dwa metry nad powierzchnią wody. Jaką karę wybierzesz, jeśli orka zdecyduje, że woli sobie leżeć przy dnie basenu ?
Bonkreta pisze:eela pisze:Bonkreta pisze:Tak na prawdę to pies i do pewnego stopnia koń są wyjątkami - to jedyne zwierzęta, które są w ogóle w jakikolwiek sposób podatne na wzmocnienie negatywne, tzn. na karę reagują w jakikolwiek sposób, poza ucieczką i utratą zaufania. Przykre, że to prowadzi do myślenia, że właśnie kara jest tym koniecznym czynnikiem.
Nie jestem pewna co miałaś na myśli pisząc "właśnie kara" Bo ja pisałam również o nagrodzie, którą uważam za nie mniej istotny czynnik a juz na pewno łatwiejszy i przyjemniejszy w stosowaniu
Kara - jakiekolwiek zachowanie zawierające przymus fizyczny wobec "ucznia". Nagroda, owszem jest ważna. Ściślej rzecz biorąc, jest niezbędna. Kara jest za to zupełnie zbędna, a nawet "przeciwproduktywna", jak mówią Anglicy, tzn. stosowanie kar statystycznie rzecz biorąc utrudnia uczniowi zrozumienie intencjinauczyciela i wydłuża naukę.
Majorka pisze:Olat pisze:Wierzę, ze przycisniecie do ziemi się nie sprawdzi
No chyba, że przez konia
Bonkreta pisze: Oczywiście są i kary nie-fizyczne.
eela pisze:Bonkreta pisze:eela pisze:Bonkreta pisze:eela pisze: Jak wyobrażasz sobie wychowanie np. psa albo konia bez kary i oczywiście nagrody?
Na szczęście są tacy, co sobie nie tylko to wyobrażają, ale to po prostu robią.
Nie bardzo w to wierzę, chyba, że za kare uważasz tylko "lanie" - bo w jaki inny sposób niż poprzez karę można zakomunikować zwierzeciu, że jakiegoś zachowania sobie nie życzymy?
Dobrym ćwiczeniem intelektualnym jest wyobrażenie sobie, że chcesz np. nauczyć kilkutonową orkę skakania prze obręcz dwa metry nad powierzchnią wody. Jaką karę wybierzesz, jeśli orka zdecyduje, że woli sobie leżeć przy dnie basenu ?
Bardzo teoretyczne rozważanie bo a) nie mam pojęcia o obyczajach orek, b)jestem zasadniczo przeciwna tresurze zwierząt c) jeśli chcę jej czegos nauczyć to najpierw muszę jej wytłumaczyć o co mi chodzi - i to jest tu główny problem a nie jak ją ukarać jak mnie "oleje"
eela pisze:Bonkreta pisze:eela pisze:Bonkreta pisze:Tak na prawdę to pies i do pewnego stopnia koń są wyjątkami - to jedyne zwierzęta, które są w ogóle w jakikolwiek sposób podatne na wzmocnienie negatywne, tzn. na karę reagują w jakikolwiek sposób, poza ucieczką i utratą zaufania. Przykre, że to prowadzi do myślenia, że właśnie kara jest tym koniecznym czynnikiem.
Nie jestem pewna co miałaś na myśli pisząc "właśnie kara" Bo ja pisałam również o nagrodzie, którą uważam za nie mniej istotny czynnik a juz na pewno łatwiejszy i przyjemniejszy w stosowaniu
Kara - jakiekolwiek zachowanie zawierające przymus fizyczny wobec "ucznia". Nagroda, owszem jest ważna. Ściślej rzecz biorąc, jest niezbędna. Kara jest za to zupełnie zbędna, a nawet "przeciwproduktywna", jak mówią Anglicy, tzn. stosowanie kar statystycznie rzecz biorąc utrudnia uczniowi zrozumienie intencjinauczyciela i wydłuża naukę.
Totalne niestosowanie kar powoduje zwykle, ze uczeń w ogole przestaje przychodzic na lekcje, jak już sie pofatyguje to wkłada nauczycielowi kosz na głowę a jeśli akurat nie jest człowiekiem to np. zjada mu buty a w bardziej drastycznych wypadkach próbuje zagryźć samego "wychowawcę" .
W moim pojęciu karą jest również np. ostra słowna reprymenda. A z kolei nie każde zachowanie zawierające przymus fizyczny jest karą - np. trzymanie psa na smyczy. Chociaz podejrzewam, ze pies, zwłaszcza nieprzyzwyczajony do smyczy moze odbierać obroże wpijająca mu sie w szyję również jako rodzaj kary.
Bonkreta pisze:prawidła uczenia się są wspólne dla orek, psów, koni, ludzi i innych zwierząt.
Bonkreta pisze:A co do rodzaju kar - niezależnie od tego, czy jest to uderzenie, czy "ostra słowna reprymenda", jest to element całkowicie zbędny w uczeniu czegokolwiek.
nongie pisze:Bonkreta pisze:prawidła uczenia się są wspólne dla orek, psów, koni, ludzi i innych zwierząt.
Zgadzam się. Ja bym to ujeła w tem sposob:
Nie można mówic o procesie uczenia się bez wzmocnień - zarówno pozytywnych jak i negatywnych (nagroda, kara) - jedno i drugie jest niezbędne w procesie wychowawczym.
Fraszka pisze:Nagradzanie i pochwały, to najskuteczniejsza metoda wychowawcza, która sprawdza się zarówno w przypadku zwierząt, dzieci, jak i... TŻ-ów.
Kiara pisze:
Szczerze mowiac kot, ktoremu nikt nie robil krzywdy jest zwierzeciem tak ufnym i beztroskim, ze nie potrafilabym w zaden sposob zastosowac na nim zadnej kary fizycznej Wystarczy ze spojrzy sie na Paczusia, ktory rozklada sie na plecach pod nogami, nie obawiajac sie jakiejkolwiek zlej reakcji od czlowieka - chociaz nie wiem czy to akurat ufnosc jest, czy raczej brak instynktu samozachowawczego
Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, TumerCIB i 477 gości