(3) Mika.. Tato..(*).. (*)...Mamuniu, to juz czas

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto paź 18, 2016 8:13 (3) Mika.. Tato..(*).. (*)...Mamuniu, to juz czas

zakładam nowy wątek, ale napiszę wstęp później.


viewtopic.php?f=1&t=162619&p=11621659#p11621659
Ostatnio edytowano Śro lut 06, 2019 11:32 przez Marzenia11, łącznie edytowano 47 razy
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35312
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Wto paź 18, 2016 8:14 Re: (3)Mikunia..to już prawie rok bez Ciebie, Tato..(*)

i tu też sobie zaznaczę - mój notatnik, moje zapiski...

Rozliczenie leczenia Notki.
wpływy:
bazarki moje - 112,50zł
Atta - 194zł
taizu - 200zł /30+20/
bazarek alessandra - 120zł
ASK@ (z bazarku) - 10zł
MonikaMroz (z bazarku Atty) - 20zł

razem: 656,50zł

wydatki
3.07 - wizyta wet dermatolog - 409zł
7.07 - Trovet horse 200g 1op. - 9,50zł
14.07 - Trovet horse 200g 2op - 19zł
12.07 - apoquel 6tabl - 30zł
17.07 - apoquel 4tabl - 20zł
21.07 - nuvelo saszetki, 2szt. - 9zł
4.08 - nuvelo saszetki, 3szt. - 13,50zł
25.08 - gusto 3szt, nuvelo 1szt, canagan kaczka 400g - 47,19zł
28.08 - zooplus (hermanns 6szt, Catz Finefood 12szt, pakiet 2, animonda carny senior 6szt, saszetki MAXC's 12szt) - 117,60zł
29.08 - country huntre, saszetki, 2szt. - 11zł
razem: 685,79zł
w skarpecie Notki jest 29,30zł


Rozliczenie Milenki

wpływy:
bazarki (pasta smilla, sapkowski, drobiażdżki) - 35zł

wydatki:
29.08 - badanie moczu - 35zł
Ostatnio edytowano Nie wrz 16, 2018 10:48 przez Marzenia11, łącznie edytowano 9 razy
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35312
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Wto paź 18, 2016 8:19 Re: (3)Mikunia..to już prawie rok bez Ciebie, Tato..(*)

:kotek: :kotek:
Wojtusiu... zabrałeś moje serce. odwiedź mnie proszę, kiedyś..we śnie..w innym futerku.
ObrazekObrazek

mamaGiny

Avatar użytkownika
 
Posty: 7113
Od: Pon maja 10, 2010 10:30
Lokalizacja: Śląsk

Post » Wto paź 18, 2016 8:25 Re: (3)Mikunia..to już prawie rok bez Ciebie, Tato..(*)

Jesteśmy
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46708
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Wto paź 18, 2016 11:24 Re: (3)Mikunia..to już prawie rok bez Ciebie, Tato..(*)

Jesteśmy też :)
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23538
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Wto paź 18, 2016 20:19 Re: (3)Mikunia..to już prawie rok bez Ciebie, Tato..(*)

jesteśmy

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Pt paź 21, 2016 9:12 Re: (3)Mikunia..to już prawie rok bez Ciebie, Tato..(*)

Ooooo :D Wszystkich witamy i się cieszymy z obecności :1luvu:

Nagrobek dla Taty wybrany. Nawet postawią w przyszłym tygodniu. To było bardzo trudne. I w ogóle zbliża się rocznica co jest też trudne. Mama okropnie schudła, min 5 kg w ciagu miesiaca :roll: sama powiedziała, ze po święcie pójdzie do lekarza na badania.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35312
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pt paź 21, 2016 11:08 Re: (3)Mikunia..to już prawie rok bez Ciebie, Tato..(*)

:201461 :201461 :201461 :201461 :201461
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23538
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt paź 21, 2016 18:14 Re: (3)Mikunia..to już prawie rok bez Ciebie, Tato..(*)

Marzenia11 pisze:Ooooo :D Wszystkich witamy i się cieszymy z obecności :1luvu:

Nagrobek dla Taty wybrany. Nawet postawią w przyszłym tygodniu. To było bardzo trudne. I w ogóle zbliża się rocznica co jest też trudne. Mama okropnie schudła, min 5 kg w ciagu miesiaca :roll: sama powiedziała, ze po święcie pójdzie do lekarza na badania.

Marzenko a ktoś kontroluje co Mama je jak Ciebie nie ma?

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Pt paź 21, 2016 21:12 Re: (3)Mikunia..to już prawie rok bez Ciebie, Tato..(*)

asia2 pisze:
Marzenia11 pisze:Ooooo :D Wszystkich witamy i się cieszymy z obecności :1luvu:

Nagrobek dla Taty wybrany. Nawet postawią w przyszłym tygodniu. To było bardzo trudne. I w ogóle zbliża się rocznica co jest też trudne. Mama okropnie schudła, min 5 kg w ciagu miesiaca :roll: sama powiedziała, ze po święcie pójdzie do lekarza na badania.

Marzenko a ktoś kontroluje co Mama je jak Ciebie nie ma?

No nie.. Mama sama mówi , że nie je, nie ma apetytu lub nie chce jej się zrobić.. I co możesz zrobi przez telefon? Oprócz proszenia, aby zjadła, nic więcej.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35312
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Nie paź 23, 2016 9:49 Re: (3)Mikunia..to już prawie rok bez Ciebie, Tato..(*)

Nutek wczoraj miała taki sam atak. Znów związany z wymiotami. Tym razem było dłużej widać, ze się źle czuje i że ją mdli. W tym czasie, gdy ja obserwowałam i rozmawiałam przez telefon Milena nasikała mi pod rzesło w kuchni. Tak po prostu. Ona jst struwitowcem, więc może znów horóbsko wróciło, ale może to kwestia nie zajmowania się - dzień wcześniej oropnie się na mnie obraziła, ze nie głaskałam jej w pierwszej kkolejnoścci.
Notka, która nie lubi brania na ręce, od jakiegos czasu w rytuale powitania ze mną ma głaskanie na rękah i przytulanie. Podpatrzyła u Mileny. Kiedyś to był akt desperacji związany z tęsknotą za mną, teraz staje przy mnie i głośno miaucząc upomina się o ręce. Wczoraj to się z 10 minut przytulałyśmy.
A Mika znów grymmasi z jedzeniem.

Mnie chwycił lęk, ze wybrany pomnik dla Taty będzie brzydki. Facet z polecenia, ale nie pokazał, bo nie ma wzorów, nam przykładowego napisu itp. Ponieważ oglądałyśmy już trochę nagrobków to z automatu uznałam, ze napis piaskowy to wiadomo, jak wygląda. Ale to nie jest oczywiste, przecież. I teraz się denerwuję. Bo moja siostra ostro go skrytykowała choć to jej znajomy kamieniarz akurat nam tego polecał, jako solidnego i mającego dobre materiały.
Rok temu byłam ostatni raz w domu u Rodziców, gdy żył Tata. I mniej więcej o tej porze razem szliśmy na wybory.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35312
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Nie paź 23, 2016 22:54 Re: (3)Mikunia..to już prawie rok bez Ciebie, Tato..(*)

:201461 :201461 :201461 :201461 :201461 :201461 :201461 :201461 :201461 :201461 :201461
Jak tak czytam to ostatnio u wszystkich się tak wszystko miesza, kotki pokazują, że nam nie odpuszczą i zawsze coś wymyślą, żebyśmy się zaczynały martwić aż do osiwienia. Aż sama nie wiem co Ci napisać, bo sama mam tak jak Ty i podobnie się czuję z tymi moimi. Chciałam więc zaznaczyć, że byłam, czytałam i jestem :kotek:
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23538
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Wto paź 25, 2016 20:39 Re: (3)Mikunia..to już prawie rok bez Ciebie, Tato..(*)

Refleksje.
Próbuję się ogarnąć po odejściu Taty. I innych odejściach, które mnie mocno dotknęły, obeszły wywierając piętno na mojej osobie, psychice.
Nawet rozumiejąc, czyli słuchając rozumu, ze ażdy musi odejść i to jest to wspólne, tóre łaczy wszystkie istoty na ziemi, miałam myśl, że niikt mnie nie przygotował na istnienie śmierci w życiu. Może nie tylko mnie.
Nie nauczono mnie , jak sobie radzić, jak zaakceptować odejśccie i odchodzenie, jak uzyskać ponowną stabilizację po destabilizacji, jaką powoduje śmierć waznej istoty w życiu.
Teraz się męczę, sama ze sobą, z sytuacją. I pewnie męczę innych, a nie chąc tego unikam ludzi jak ognia. Dodatkowo to się nałozyło na problem z pieniędzmi, który trwa już 5 lat. To 5 lat życia na ciągłym minusie , na pozyczaniu na szybko pieniędzy , aby komuś oddać. Całokształt kiepski. Tym bardziej nie umiem sie w tym odnaleźć.
Nie umiem sobie radzić z odchodzeniem. Ciągle same sie pojawiają myśli, obrazy, przypomnienia tego co działo sięrok temu o tej porze. Nikt mnie nie nauczył. Nie mam pretensji, ale zastanawiam się, co dalej? dokąd iść, do kogo, kto może mi pomóc poukładać sobie zycie, osiagnąć stabilizację w nowej rzeczywistości? bo pozostanie w tym co jest skończy się tym, co nieustannie mam w głowie, mniej lub bardziej świadomie - śmiercią.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35312
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Wto paź 25, 2016 21:18 Re: (3)Mikunia..to już prawie rok bez Ciebie, Tato..(*)

Marzena na śmierć ważnych dla nas osób nigdy nie jesteśmy przygotowani i nie bedziemy. Tego się nie nauczymy , z tym można tylko życ i czekac az minie największy ból. Gdy jest źle, życie jest do dupy , trudniej znaleźć w sobie moc, trudniej pogodzić się z odchodzeniem. Ale śmierć nie może stanowić celu , prawda? Nie może zajmować naszych myśli i mieszkać tam jako srodek ratunkowy. Mozesz mi zaufać, że czym bliżej ona tym chce się aby była dalej ta myśl. A ja mówilam Ci że potecjał jest i ze powinnas spróbowac go wykorzystac.

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Wto paź 25, 2016 21:43 Re: (3)Mikunia..to już prawie rok bez Ciebie, Tato..(*)

Ale zobacz. Ludzie potrzebują czasu, ale po jakimś czasie np. mowią, ze pojawiaja się dobre wspomnienia wspólnych chwil. Na przykład. Czyli jakoś ogarniają sytuaccję, własnie, zaczynaja zyć w nowej rzeczywistości. Ktoś ich nauczył czy skąd to mają? 10 dni temu umarł mój znajomy, niewiele starszy - glejak mózgu. Bardzo wierzący, jego zona też - w nekrologu napisała "zawiadamiam, ze " (zamiast z głebokim żalem zawiadamiam , że) "pozostająca w głebokim uwielbieniu za piekne wspólne zycie żona".. Wiadomo, ze osobom wierzącym łatwiej jest poradzić sobie z odchodzeniem, tak jak ona napisała "odszedł w ramiona Ojca'. Ale nie tylko wierząccy sobie radzą, przeccież, przyznasz. A ja mam świadomość, ze każdy umrze i, niestety, poprzez ten fakt patrzę - na Mikę, słabą Mamę, na chudnącą DeeDee, Nutkę z dziwnymi zachowaniami i ogarnia mnie lęk, albo przygnębienie.
Śmierć nie jest dla mnie celem samym w sobie. Ale tak się we mnie rozpanoszyła, że nie widzę innych celów, nie umiem sobie ich znaleźć, nie mówiąc o ich realizacji. Z osoby kiedyś dynamicznej, prącej do przodu, odwaznej stałam się zalęknioną, przygnebioną, bez pomysłu jak sobie poradzić z kłopotami w zyciu. Ja nie widzę w sobie jakichś mozliwości, które np. Ty widzisz. Ale wierzę, ze ten potencjał istnieje i prłóbuję go wykorzystać, i co? Nie mam efektów. Podczas gdy inni robiąc dokładnie w tym samym czasie i prawie w tym samym miejscu to co ja mają efekty. Dlaczego? nie rozumiem.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35312
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 97 gości