
Od tygodnia szukam kota a najlepiej dwóch, którym mogłabym stworzyć dom. Nie stać mnie na kota rasowego, a zależy mi by kot miał zdrową psychikę, której nie naruszył żaden okrutny człowiek. Postanowiłam więc znaleźć takiego kota, który ma ukończony 12 tydzień życia, przez cały ten czas był z matką i żył w przyjaznym otoczeniu. Niby niewielkie wymagania, a jednak... Jak już udało mi się znaleźć kocięta, które zostały urodzone w domu np. przez ukochaną kotkę, to są one wydawane w wieku 4, 6 tygodni... Na moją propozycję, że pokryję koszty utrzymania kociąt dopóki nie ukończą 12 tygodnia życia, zostałam raz zignorowana, a dwa razy spławiona tłumaczeniem o "nagłym wyjeździe".
Dlatego chcę zapytać, ilu z Was adoptowało kocięta w wieku np. 6 tygodni i nie miało przez to problemów? Chodzi mi o aspekty emocjonalne, socjalizacyjne bo czytałam, że kocięta zbyt wcześnie zabierane od matek mają szereg problemów od lęków, przez tendencję do częstych zachorowań, po nieumiejętność komunikacji z innymi kotami.
Bardzo proszę, opiszcie mi swoje doświadczenia z tak małymi kotami i jak się one skończyły? Czy jako dorosłe koty są one teraz w pełni "normalne" a ich życie toczy się tak, jak u kota który miał to szczęście być z matką tak długo jak tego potrzebował?
P.S.
Jeśli temat był już poruszany to przepraszam - siedziałam nad wyszukiwarką, ale nie znalazłam nic zbliżonego.
Pozdrawiam

Kociczka33