Chore uszy u kota - szczepionka Biocan M proszę o opinie

Witam
Jesienią adoptowaliśmy kotkę ze schroniska. Borykaliśmy się z różnymi problemami zdrowotnymi, ale największą zmorą były i są nadal uszy. Zaczęło się od tego, że zauważyliśmy czarny brud w uszach, weterynarz stwierdził, że to najprawdopodobniej świerzb i pod tym kątem była leczona. Początkowe leczenie nie przynosiło poprawy więc po kilku tygodniach weterynarz zmienił lek, ale i ten nie zadziałał
Zgodnie z zaleceniami wykonaliśmy posiew, dziś przez tel. uzyskaliśmy informację, że w uszach kota jest grzyb i jakoś bakteria na którą nie ma lekarstwa. Więcej szczegółów dowiemy się jutro na wizycie, więc trudno mi powiedzieć co to za grzyb i co za bakteria.
Jestem załamana, bardzo martwię się o kotkę, nie wiem czego się spodziewać, wiem, że wiele osób z forum ma olbrzymie doświadczenie w kocich przypadłościach, możne ktoś miał podobny przypadek i wie jak wygląda leczenie kota w takiej sytuacji, czy w ogóle się go leczy, czy do końca życia jest skazany na tą bakterie? Czy może zarazić inne zwierzęta, koty?
Wiem, że trudno cokolwiek pisać, jeśli nie mam dokładnych danych co to za bakteria, ale przypuszczam, że nie ma dużo takich bakterii, i ktoś z forum może wiedzieć o jaką bakterie chodzi. Dla mnie to bardzo ważne, trudno mi wytrzymać do jutrzejszej wizyty, a dziś nie udało się nic więcej wycisnąć od weterynarza przez tel.

Jesienią adoptowaliśmy kotkę ze schroniska. Borykaliśmy się z różnymi problemami zdrowotnymi, ale największą zmorą były i są nadal uszy. Zaczęło się od tego, że zauważyliśmy czarny brud w uszach, weterynarz stwierdził, że to najprawdopodobniej świerzb i pod tym kątem była leczona. Początkowe leczenie nie przynosiło poprawy więc po kilku tygodniach weterynarz zmienił lek, ale i ten nie zadziałał

Jestem załamana, bardzo martwię się o kotkę, nie wiem czego się spodziewać, wiem, że wiele osób z forum ma olbrzymie doświadczenie w kocich przypadłościach, możne ktoś miał podobny przypadek i wie jak wygląda leczenie kota w takiej sytuacji, czy w ogóle się go leczy, czy do końca życia jest skazany na tą bakterie? Czy może zarazić inne zwierzęta, koty?
Wiem, że trudno cokolwiek pisać, jeśli nie mam dokładnych danych co to za bakteria, ale przypuszczam, że nie ma dużo takich bakterii, i ktoś z forum może wiedzieć o jaką bakterie chodzi. Dla mnie to bardzo ważne, trudno mi wytrzymać do jutrzejszej wizyty, a dziś nie udało się nic więcej wycisnąć od weterynarza przez tel.

