Prawdopodobnie dlatego u nas w domu zawsze była ich co najmniej trójka.
Obecnie jest Puchatek, Murzyn nazywany tez po prostu Czarnym i Cygan.
Dwa tygodnie temu wraz z rodziną pożegnałam cudowną Tosię. Młodą kotkę rasy Neva Masquerade.
Pierwsze dwa to rodzeństwo, które diametralnie się od siebie różni. Charakter, wiadomo, każdy ma inny!
Puchatek to pół-długowłosy kocur, leń jakich mało, strachliwe, 6-letnie dziecko, które mimo tego, że wychowało się z psem to gdy zobaczyło u nas nowego domownika tej rasy - wciskało się w uchylone okno, byle dalej od tej małej kreatury, mniejszej od wspomnianego kocura. Pała miłością bezinteresowną do mojej mamy, której towarzyszy wszędzie i nie opuszcza jej na krok, chyba, że jest do tego zmuszony, choć rzadko kiedy się to zdarza - nawet kiedy mama bierze kąpiel, kot siedzi na brzegu wanny i jej pilnuje. Czarno-biały sierściuch nam się dredzi strasznie mimo codziennej toalety, której mu nie szczędzimy. Zresztą lubi to, co nam okazuje cicho mrucząc i prężąc grzbiet
Murzyn natomiast to, tak jak jego brat, ogromny, czarny kocur o krótkiej, ale bardzo gęstej sierści. Mimo, że jak Puchatek jest kastratem, żaden inny kocur chyba mu jeszcze nie zalazł za skórę a jeśli próbował to nie wyszedł z tego cało
I doszłam nareszcie do Cygana! Mój pieszczoch. Znajda, którego ktoś wyrzucił na ulicy, na której mieszkam na początku wakacji. Oswojony, czarny (a jakże! już trzeci do kolekcji), wychowany maluch, który kiedy tylko widzi człowieka od razu do niego leci prosząc o chwilę pieszczot. Biorąc go pod dach nie sądziłam, że może istnieć taki mały szatan z ADHD
Niestety, najmłodsze moje kocie oczko w głowie miało wypadek. Ktoś go potrącił. Dziś okazało się, że ma pękniętą przeponę. Do wyboru miałam: uśpić bądź operować? Bez zastanowienia postanowiłam zoperować maluszka. Z tego co się dowiadywałam - jest już po udanej operacji, która trwała prawie 3 godziny. Pani weterynarz postanowiła wybudzić go z narkozy jutro rano, kilka godzin przed moim przyjazdem po niego. Powiedziała mi, że gdyby zrobiła to jeszcze dziś kotek bardzo by cierpiał a bezpieczniej będzie się czuł ze mną, nawet jeśli bardzo obolały. Mam nadzieję, że nie pojawią się żadne komplikacje!

Murzyn matkuje Cyganowi

Puchatek, okazujący mi miłość :3

Piękna kotka, która trafiła do Kociego Nieba...


