6 par łap szczęścia

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Śro wrz 05, 2012 22:56 6 par łap szczęścia

Miłość do kotów odziedziczyłam zarówno po mamie jak i po tacie.
Prawdopodobnie dlatego u nas w domu zawsze była ich co najmniej trójka.
Obecnie jest Puchatek, Murzyn nazywany tez po prostu Czarnym i Cygan.
Dwa tygodnie temu wraz z rodziną pożegnałam cudowną Tosię. Młodą kotkę rasy Neva Masquerade.

Pierwsze dwa to rodzeństwo, które diametralnie się od siebie różni. Charakter, wiadomo, każdy ma inny!
Puchatek to pół-długowłosy kocur, leń jakich mało, strachliwe, 6-letnie dziecko, które mimo tego, że wychowało się z psem to gdy zobaczyło u nas nowego domownika tej rasy - wciskało się w uchylone okno, byle dalej od tej małej kreatury, mniejszej od wspomnianego kocura. Pała miłością bezinteresowną do mojej mamy, której towarzyszy wszędzie i nie opuszcza jej na krok, chyba, że jest do tego zmuszony, choć rzadko kiedy się to zdarza - nawet kiedy mama bierze kąpiel, kot siedzi na brzegu wanny i jej pilnuje. Czarno-biały sierściuch nam się dredzi strasznie mimo codziennej toalety, której mu nie szczędzimy. Zresztą lubi to, co nam okazuje cicho mrucząc i prężąc grzbiet :D Mimo, że jest u nas od 6 lat każdy - włącznie z domownikami - myli go z kocicą. Coś w tym jest... :lol:
Murzyn natomiast to, tak jak jego brat, ogromny, czarny kocur o krótkiej, ale bardzo gęstej sierści. Mimo, że jak Puchatek jest kastratem, żaden inny kocur chyba mu jeszcze nie zalazł za skórę a jeśli próbował to nie wyszedł z tego cało :D Pieszczoch nie bojący się niczego. Jedna para rąk go głaszcząca mu nie wystarcza, więc stara się by jednocześnie miziało go jak najwięcej osób - wtedy załącza swój nieśmiertelny, burczący traktor, który słychać z drugiego końca domu. Jak mu się chce to też pohasa za nami po ogrodzie, ale raczej woli rozwalić swoje cielsko na trawie i przyglądać się co robimy. Rusza się dopiero wtedy, gdy jest głodny, co oznajmia nam przeraźliwym, nieprzyjemnym dla uszu miauczeniem :P
I doszłam nareszcie do Cygana! Mój pieszczoch. Znajda, którego ktoś wyrzucił na ulicy, na której mieszkam na początku wakacji. Oswojony, czarny (a jakże! już trzeci do kolekcji), wychowany maluch, który kiedy tylko widzi człowieka od razu do niego leci prosząc o chwilę pieszczot. Biorąc go pod dach nie sądziłam, że może istnieć taki mały szatan z ADHD :D Mruczek, który śpiewa mi kołysanki do snu i ugniata mi poduszkę zanim się położę. Mój mały cień z ogonkiem. Wielki przyjaciel Czarnego, z którym się zlewa w jedną masę kiedy razem śpią. Rozwijająca się przyjaźń między nimi nie wyszła mu na dobre, bo sposób miauczenia ma taki sam jak jego starszy kolega - przeraźliwy i nie do wytrzymania :D

Niestety, najmłodsze moje kocie oczko w głowie miało wypadek. Ktoś go potrącił. Dziś okazało się, że ma pękniętą przeponę. Do wyboru miałam: uśpić bądź operować? Bez zastanowienia postanowiłam zoperować maluszka. Z tego co się dowiadywałam - jest już po udanej operacji, która trwała prawie 3 godziny. Pani weterynarz postanowiła wybudzić go z narkozy jutro rano, kilka godzin przed moim przyjazdem po niego. Powiedziała mi, że gdyby zrobiła to jeszcze dziś kotek bardzo by cierpiał a bezpieczniej będzie się czuł ze mną, nawet jeśli bardzo obolały. Mam nadzieję, że nie pojawią się żadne komplikacje!

Obrazek
Murzyn matkuje Cyganowi :D

Obrazek
Puchatek, okazujący mi miłość :3

Obrazek
Piękna kotka, która trafiła do Kociego Nieba...

wrau

 
Posty: 11
Od: Śro wrz 05, 2012 21:49

Post » Czw wrz 06, 2012 7:29 Re: 6 par łap szczęścia

Cuden te czarnule :1luvu: :1luvu: :1luvu: Oby wszystko świetnie się udało :ok: :ok: :ok:
Nie chodzi o to, by człowiek miał kota,
tylko,by kot miał człowieka


Obrazek

anka13

 
Posty: 353
Od: Sob paź 31, 2009 23:40
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw wrz 06, 2012 8:52 Re: 6 par łap szczęścia

Śliczne koty!
Co się stało biednej Tosi?
Trzymam kciuki za czarnego malucha!
Pisząc "ktoś go potrącił" masz na myśli, że samochód go potrącił? :roll:
Jeśli kochasz swoje zwierzaki, a mieszkasz w pobliżu drogi, nie wypuszczaj ich, proszę! Najlepszym rozwiązaniem byłaby woliera w ogrodzie...

wojtek_z

 
Posty: 807
Od: Pt gru 31, 2010 12:08

Post » Czw wrz 06, 2012 18:06 Re: 6 par łap szczęścia

Cygan jest już w domu :lol: Powrócił mu wigor, mruczy, drze się znowu jak czegoś potrzebuje i wydaje mi się, że stare, dobre ADHD też wraca :ryk:
Potrącił go nie samochód - a skuter. Chłopak do nas przyszedł mówiąc, że stuknął jakiegoś kota i czy wiemy czyj jest. Okazało się, że nasz. Cieszę się mimo wszystko, że jednak! są jeszcze ludzie, którzy nie zostawią takiego zwierzaka gdzieś w krzakach/rowie, tylko starają mu się pomóc.
Tosie natomiast potrącił samochód. Znaleźliśmy naszą kocią piękność zostawioną właśnie w tych krzakach. Już nieżywą. Wyglądała jakby się po prostu wylegiwała, bez żadnych urazów zewnętrznych. Domyślamy się tylko, że ktoś najechał jej na brzuszek nie widząc np. że leży tuż pod kołami samochodu i odłożył ją tam, skąd później ją wyciągneliśmy.. Obawiamy się, że to któryś z sąsiadów, bo nasza okolica jest spokojna. Nie mieszkamy blisko szosy. Dookoła jest pełno drzew, rzeka, krzaki, nawet na jednym z nielicznych pólek zdarza się spotkać jedną, miejscową krowę, która się pasie! I mimo, że mieszkamy blisko Warszawy jednak takie okolice się jeszcze zdarzają :D Dlatego też nasze zwierzaki nigdy nie potrzebowały żadnej woliery...

wrau

 
Posty: 11
Od: Śro wrz 05, 2012 21:49

Post » Czw wrz 06, 2012 18:38 Re: 6 par łap szczęścia

wrau pisze:mimo, że mieszkamy blisko Warszawy jednak takie okolice się jeszcze zdarzają :D Dlatego też nasze zwierzaki nigdy nie potrzebowały żadnej woliery...

Wrau, jak sama widzisz, nie ma bezpiecznych okolic dla kotów! Po takich traumatycznych przeżyciach ( 2 wypadki, w tym jeden śmiertelny) dalej wypuszczasz swoje koty w tę "bezpieczną" okolicę"?
Czegoś tu nie rozumiem...Przeciez Tosia nie żyje!

rysiowaasia

 
Posty: 2110
Od: Nie sty 30, 2011 17:47

Post » Czw wrz 06, 2012 19:09 Re: 6 par łap szczęścia

8O 8O 8O

A tak się miło zapowiadał wątek......

Dalej będziesz wypuszczać koty ? Przecież Wasza okolica, wbrew temu co piszesz, jest dla nich niebezpieczna.

W krótkim czasie dwa potrącenia z czego jedno śmiertelne.
Jakieś wnioski?

piccolo

Avatar użytkownika
 
Posty: 5840
Od: Czw kwi 03, 2008 12:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 06, 2012 19:20 Re: 6 par łap szczęścia

No tak..Minęło zaledwie 2 tyg od odejścia Tosi, a w poście wrau mnóstwo uśmieszków... :roll:
Wyjątkowo "dojrzałe" podejscie...
To jest jakas masakra!
Też byłam głupia, przeze mnie umarła pod kołami moja ukochana Kotka ( którą wypuszczałam i która "nigdy" nie opuszczała podwórka). Ale wyciągnęłam wnioski! Mimo,ze moja druga kotka 2 lata jęczała przed drzwiami, skonczyło się wypuszczanie. To było 8,5 roku temu...Teraz ta druga kotka ma ponad 9 lat , nie wychodzi i nigdy nie chorowała...
Poza tym mam jeszcze 2 koty niewychodzące, zdrowe, szczęśliwe, nawet nie chcą patrzeć na klatkę schodową.

rysiowaasia

 
Posty: 2110
Od: Nie sty 30, 2011 17:47

Post » Czw wrz 06, 2012 19:28 Re: 6 par łap szczęścia

To tytułowe szczęście jakoś mało szczęśliwe.. :?
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Czw wrz 06, 2012 20:29 Re: 6 par łap szczęścia

Straszne... :cry:
Te niebieskie oczy Tosi wyglądają jak "wyrzut sumienia"...
Wrau, czy ty naprawdę jesteś szczęśliwa?

mavi

 
Posty: 2244
Od: Czw sie 26, 2010 18:45

Post » Czw wrz 06, 2012 21:50 Re: 6 par łap szczęścia

Biedna Tosia , długo nie pożyła..Ale przeciez ona wyglądała, jakby się wylegiwała.. 8O
Ot, takie szczęście w liczbie dwóch par łap mniej...
Nie zdziwię sie, jesli autorka watku więcej tu się nie pojawi...
Ale wtedy bedzie to oznaczało,ze zrozumiała, ze jest jej wstyd...Czyli...dobrze by było, gdybys, wrau, zapadła się ze wstydu pod ziemię...

rysiowaasia

 
Posty: 2110
Od: Nie sty 30, 2011 17:47

Post » Pt wrz 07, 2012 5:50 Re: 6 par łap szczęścia

rysiowaasia pisze:No tak..Minęło zaledwie 2 tyg od odejścia Tosi, a w poście wrau mnóstwo uśmieszków... :roll:

Uśmieszki i lekki styl pisania niczego nie dowodzą ;)

Nie mam czego się wstydzić. Jednocześnie nie rozumiem tak wielkiej nagany z Waszej strony. Oczywistością jest, że ostatnie wypadki zmuszą mnie do zrobienia czegoś w tym kierunku i nie uważam, że to moje zachowanie jest niedojrzałe a raczej niektórych, przewrażliwionych osób. Wypadki się zdarzają. Dotychczas, przez 20 lat mojego życia, żadne z moich zwierzaków nie miało żadnego wypadku - a tu nagle dwa na raz! Ale czy nie jest tak samo z ludźmi?
I tak - mam zamiar dalej się tutaj pojawiać, bo forum poczytuję od dłuższego czasu i zdecydowałam się zarejestrować. A nie peszą mnie powyższe komentarze, które wynikają z nadopiekuńczości i przewrażliwienia kocich właścicieli. Nie mówię, że to jest złe - doceniam to, ale każdy popełnia błędy i nie wierzę, że Wy od zawsze byliście chodzącymi przykładami. ;)


A co do wniosków - postanowione: ogromna woliera na przyszły rok, bo planujemy przygarnąć jakieś znajdy jeszcze.


Peace'n Love.
Ten podpis tutaj chyba pasuje.

wrau

 
Posty: 11
Od: Śro wrz 05, 2012 21:49

Post » Pt wrz 07, 2012 8:02 Re: 6 par łap szczęścia

Wrau, tutaj nikt nie jest "nadopiekuńczy" i "przewrażliwiony", tylko przewidujący. Poza tym, tutaj są ludzie, którzy ściągają z asfaltu placki z kota (czasem jeszcze żywe), łapią potrącone koty, które w szoku uciekają ciągnąc za sobą własne jelita, ratują koty ze spalonymi wnętrznościami - otrute przez szalonych "sąsiadów", pielęgnują, wyciskają mocz, zmieniają pieluchy kotom postrzelonym z wiatrówki przez idiotów itd.
Czy obawa, że "mojego kota też mógłby spotkać taki los" jest oznaką nadopiekuńczości i przewrażliwienia?
Moim zdanie NIE!
Dobrze, że jesteś na forum.
Super, że zamierzasz zrobić wolierę!
Super, że myślisz o przygarnięciu kolejnego biedaka!
I cieszę się, że maluch wraca do zdrowia...

mavi

 
Posty: 2244
Od: Czw sie 26, 2010 18:45

Post » Pt wrz 07, 2012 18:38 Re: 6 par łap szczęścia

wrau pisze:...komentarze, które wynikają z nadopiekuńczości i przewrażliwienia kocich właścicieli...

Raczej doświadczenie :( .
Poczytaj sobie np. to:
viewtopic.php?f=1&t=37353
Zauważ, że jest to "zbiorówka" wątków z jednego roku.
I nie dlatego zamieszczam ten link, żeby Ci przygadać czy dokuczyć, tylko po to, żebyś też stała się się nadopiekuńcza i przewrażliwiona :wink:

Witaj na forum i kciuki za Cygana :ok: :ok: :ok:

wiewiur

 
Posty: 1492
Od: Sob cze 26, 2010 13:08
Lokalizacja: Białystok




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 38 gości