Przez pomyłkę trafił do mnie półtora tygodnia temu kocur ze schroniska. Burasek, wychudzony, z niesamowitą biegunką. Był u mnie do wczoraj, dostawał leki, troszkę przybrał na wadze, przymilny, kochany, świat dla niego nie istnieje jak ktoś go głaska

Kocurek korzysta z kuwety... czasem, w większości przypadków, a właściwie ciężko to stwierdzić, bo z powodu ostrej biegunki... brudzi gdzie popadnie... Mam dwa tygodnie na znalezienie dla niego domu. Na tyle zgodzili się rodzice dziewczynki u której kotek się znajduje. Ta rodzina ma inne zwierzęta i cudem wybłagałam te dwa tygodnie. Wzięłabym go do siebie, ale wynajmuję mieszkanie i właściciele się nie zgodzili. W mieszkaniu mogę trzymać tylko moją koteczkę Lankę. I tak jakoś mi się udało przed właścicielami ukryć, że był u mnie inny kot przez ponad tydzień. Wydaje mi się, że dobry byłby dla niego dom wychodzący, ale może niekoniecznie. Jak zostanie wykastrowany będzie też pewnie inaczej się zachowywał... Nie znam jego historii, wiem tylko tyle, że jest przemiłym kocurkiem, uwielbia głaskanie i jedzenie

Chciałabym znaleźć dla niego dom, zrobię jutro ogłoszenia, ale... boję się, że czegoś może w tym domu zabraknąć. Bo nie wiadomo jak kocur będzie korzystał z kuwety, a wiele osób zwraca na to uwagę. Chciałabym znaleźć mu jakiś wyrozumiały dom, który będzie wiedział, że jak kot nie zrobi do kuwety to nie wyrzuca się go na ulicę. Kotek jest cudowny i wręcz nachalny do głaskania... Czy ktoś ma jakiś pomysł? Ma kogoś znajomego kto przygarnąłby ta bidę?
Dziękuje z góry za pomoc i pozdrawiam.
Ps. jutro dołączę zdjęcia.