alysia pisze:Zastanawiam sie, czy my aby czasem - przerosnieci wlasna ambicja - nie wyrzadzamy zwierzakom krzywdy? Czytam czasami o przypadkach chorych (smiertelnie) zwierzat i mysle sobie, ze cos chyba jest nie tak. Ot chocby ostatnia, znana mi sprawa. (...)Wiem, ze sa to bardzo trudne decyzje, ale moze lepiej czasami dobrze sie zastanowic, zanim uruchomi sie cale forum do pomocy, kupowania lekow, wozenia w te i z powrotem do wetow, na badania, leczenie, wydawanie opinii itd. podczas, gdy stworzenie nie rokuje zadnych nadziei?
Zapewne, można powiedzieć, że czasem wyrządzamy krzywdę - za każdym razem, gdy kot nie przeżyje. Ale nikt przecież (z nas) nie łapie kotów, by je męczyć. Łapie się chore zwierzęta ZAWSZE z nadzieją, że da się je wyleczyć (choć pewnie czasem i po to, by skrócić ich cierpienia - a nadzieja się może pojawić). I zawsze jest niebezpieczeństwo, że źle się oceni szanse, nadzieje. Ale nie widzę sensu rozpatrywania tego na konkretnych przypadkach. Tylko te osoby, które borykają się z ciężarem decyzji w konkretnych przypadkach, plus zaangażowani weci, mogą jako tako ocenić racje, słuszność zastosowanych środków, kontynuowania leczenia, etc.
Na Forum takie sprawy wprowadza się po to, by otrzymać radę, wsparcie, by się wyżalić. I nie ma znaczenia, czy ta osoba korzysta z tych rad, czy słucha, czy nie. Ona, z wetem, ma najwięcej informacji i na niej ciąży odpowiedzialność, ona podejmie decyzję.
I, wg mnie, reakcją mogą być rady - jeśli ktoś o nie prosi, wsparcie jest naturalne, niezależnie czy ktoś o nie prosi, czy nie. Ale ocenianie takiej decyzji - publiczne - wydaje mi się co najmniej niepotrzebne, niewłaściwe.