Witam,
Dziękuję za pozytywne odpowiedzi

. Po kilku dniach cała ta sytuacja z Lunką (imię kociczki) zaczyna mieć ręce i nogi. Kotka siedzi sobie spokojnie w klatce( głównie śpi, od czasu do czasu przerzuci się na drugi bok:)), je pokarm suchy i mokry z dodatkiem parafiny i nadal pije mleczko dla kotów. Udaje jej się także załatwiać, jak narazie 1 dziennie potężne siku robi, ale lepsze to niż nic. Po kilku dniach obawy w końcu dzisiaj udało jej się zrobić duużą kupę

. W między czasie była wizyta kontrolna u weterynarza który podał jej zastrzykiem środek przeciwbólowy i dopiero dzisiaj umówiona wizyta z ortopedą, który miał bliżej zapoznać się z urazem.
Jeśli chodzi o miednicę to powiedział, że jeśli miała się złamać to złamała się w najleposzym miejscu - z jednej strony, daleko od stawu biodrowego, dzięki czemu nie będzie miała dodatkowych problemów z biodrem. Podobnie jak weterynarz, zlecił mało ruchu przez 6 tyg. i dodał, że poprawa powinna być widoczna już po ok. 2 tyg.
Niestety, informację na temat łapki nie były już tak różowe. Tą która ucierpiała na skutek złamania miednicy, trzeba rehabilitować. W całej nodze nie doszło do żadnych urazów mięśni, ani nerwów. Badania wet i ort wykazały, że jest czucie i kotka może ruszać łapką (dzisiaj przy porannym myciu założyła ją sobie za głowę:)). To co trzeba rehabilitować i obserwować to paluszki bo są sone kierowane w dół ( poduszeczki są do góry nogami ) zamiast normalnie. Dlatego trzeba poświęcać kilka razy dziennie czas aby jej te paluszki prostować. Już po powrocie od weterynarza zająłem się tym - prostowałem jej paluszki ok. 5-10 min. i zamierzam robić to regularnie w godzinnych, bądź, półtoragodzinnych odstępach. Poza rehabilitacją kocikcza przez 7 dni musi jeżdzić na zastrzyki z witaminą B o ile dobrze pamiętam. Nie uśmiecha mi się to bo wiąże się z dodatkowym stresem, ale jak mus to mus.
Moje pytanie brzmi: czy ktoś miał podobny problem z paluszkami u kotka przy złamanej miednicy?. Przejmuję się tym strasznie, bo mimo, że ortopeda powiedział, że nawet przy zerwaniu nerwów taka rehabilitacja ruchowa skutkuje w większości wypadków to jeśli nie uda się z tym nic zrobić to nóżna zostanie amputowana ( oczywiście bardzo daleko od takiej sytuacji, jednak nawet cień szansy na coś takiego nie pozwala mi poczuć się choć trochę spokojnie).
No to narazie tyle, mam nadzieję, że uda wam się zrozumieć to co napisałem. Piszę na świeżo więc jestem jeszcze podenerwowany tym wszystkim.
Pozdrawiam!