
Ostrzegam i przepraszam, że post będzie długi, ale mam nadzieję, że znajdą się wytrwali.
Kociaka mam od sierpnia. Jest zaszczepiony i odrobaczony. Jakiś tydzień po szczepieniu zaczął kichać, ale nie wykazywał żadnych innych objawów. Weterynarz podejrzewał alergie, ale na wszelki wypadek kociak dostał zylexis. Miałam się kontaktować z nim w razie czego. Pod koniec sierpnia (a w między czasie zmieniłam proszki na hypoalergiczne, podłogę zmywałam wodą itp) doszedł kaszel poranny. I tylko rano. Zaczęło się leczenie. Trwało tydzień w tym na początku próbowaliśmy przełamać kaszel i pomógł tylko krótko działający steryd. Kaszel zniknął i dalej był już tylko antybiotyk. Po odstawieniu leków minął jaś tydzień i kaszel wrócił. I dalej będzie wersja bardziej szczegółowa!
12.09.11 (poniedziałek)
KASZEL, sporadyczne kichanie
odrobaczanie drontalem u weterynarza, poprosiłam o obejrzenie odbytu, bo nieprzyjemnie pachnie i uszu bo trzepie głową. Odbyt czysty, uszy wyczyszczone – badanie- w uszach nic nie ma.
13.09.11 (wtorek)
KASZEL, sporadyczne kichanie
kot dostaje rapidexon + antybiotyk w tabletkach na kolejne dni, wizyta kontrolna ma być za 10 dni
13.09.11 (środa)
BRAK KASZLU I KICHANIA
kot zrobił się spokojniejszy, jest mniej chętny do zabawy. Innych objawów brak.
15.09.11 (czwartek)
brak kaszlu, brak kichania
kociak mlaska, dalej trzepie główką
Rano kociak zachowuje się względnie normalnie tzn. nie jest szczególnie żywy, ale nie jest także ospały. Reaguje na zaczepki do zabawy, sam zaczepia i uczestniczy w zabawie, porusza się normalnie, skacze. Stan taki trwa do godz 12-13. Potem kociak idzie się zdrzemnąć. Po południu jego aktywność wyraźnie spadła, kot jest śpiący. Zaobserwowałam drżenie mięśni. Podczas chodzenia (spacer do jedzenia bądź kuwety) kot trzepie czasem łapkami. mimo, że wygląda na osłabionego reaguje na zaczepki. Wygląda to tak jakby umysł chciał się bawić, ale ciało niekoniecznie. Kot przedkłada sen nad zabawę. Unika skakania. Z łóżka raczej bardzo ostrożnie schodzi niż zeskakuje. Ok godz. 22-23 kot ma silny skurcz prawej przedniej łapki. Łapkę zaczęło wyginać w stronę główki. Trwało to kilka sekund. Po tym wydarzeniu kot idzie spać. Tego dnia kot regularnie się wypróżniał. Z tym, że wieczorem miał zatwardzenie. Kot miał apetyt przez cały dzień.
Tej nocy prawie nie zmrużyłam oka...
16.09.11 (piątek)
brak kaszlu, brak kichania
kociak mlaska, dalej trzepie główką i łapkami
Rano wizyta u weterynarza.
Temperatura ciała 38,9C. Zostaje pobrana krew – wyniki morfologi wskazują na ogólny stan zapalny organizmu.
Rtg klatki piersiowej – płuca czyste.
Usg jamy brzusznej – brak płynu.
Kot osłuchany przez dwóch wetów, nie byli pewni czy są szmery w okolicach serca czy nie. Wysłane próbki do testu na przeciwciała w związku z FIP. Bez tego podobno ciężko będzie ruszyć dalej.
Przed wyjściem wzięty wymaz na cytologię kału.
Po powrocie kociak był wymęczony. Godzinę później dostał 10-15sek ataku przypominającego padaczkę. Silne skurcze i rozkurcze mięśni, wytrzeszcz, klapanie pyszczkiem i obślinienie się. Gdy się uspokoił przez kolejne parenaście-paredziesiąt sekund wyglądało jakby miał sparaliżowane przednie łapki, które równolegle do siebie podniesione były do główki. Potem kot jak gdyby nigdy nic poszedł jeść. Spanikowana wykonałam telefon do weterynarza. Jeszcze tego samego dnia dostałam od kliniki skierowanie do konkretnego neurologa na UP. Ale dyżur ma dopiero w poniedziałek. Możliwe, że będzie trzeba też zrobić usg serca. Od jutra mam wstrzymać antybiotyk (mimo że tego samego dnia został przepisany inny niż poprzedni)
Kot wieczorem miał zatwardzenie. Na kupce niewielka ilość śluzu i kropla krwi. Po za tym kot sika i je.
17.09.11 (sobota)
kot KASZLE (seria kaszlnięć rano, potem spokój), brak kichania
dalej trzepie główką i łapkami.
Telefoniczne sprawozdanie wetowi ze stanu kociaka. A stan rano był zadowalający. Kociak ożył, trochę się pobawił, choć problemy ze skakaniem były i czasami delikatnie drżał. Miał apetyt. Z tym, że do godz 16, 4x siku + dwa razy kupa (pierwsza część normalna, 1/4 od końca lejąca). Telefon od weterynarza z wynikami cytologi kału. Nie wyszły dobrze. Za dużo śluzu i coś z neutrofiami. Jutro mam się stawić w kociakiem na ponowną cytologie.
A kociak po południu znów stracił energię i poszedł spać. Co jakiś czas wstaje coś zjeść lub się napić...
Aha nie dodałam, że najgorsze jest to, że wciąż nie ma diagnozy.. Ta ciągnąca się niewiedza jest męcząca i cały czas się boję o małego... tyle żeczy się naczytałam o różnych chorobach..
