Wyłysiała kotka... Basia już za TM [*]

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sie 25, 2011 21:10 Wyłysiała kotka... Basia już za TM [*]

Minęło kopę lat… a nick dalej działa.

Ok, do rzeczy. W telegraficznym skrócie.

Otóż ostatnio trafiła do nas kotka… Jeden wielki dramat po prostu. Łysa skóra w wielu miejscach. Bardzo cierpi z bólu. Każdy dotyk to dla niej droga przez mękę. Przez pierwsze dni w ogóle się nie kładła. Spała na stojąco. Od niedawna zaczęła delikatnie przykucać. Przez ten ogromny ból nie może normalnie chodzić, porusza się bardzo nieporadnie, starając się używać tylko dwóch pierwszych łap. Często chodził do tyłu jak rak, jak dotknie jakiś przedmiot to się przewracała i wyje z bólu….

I aż serce się kraje widząc jej cierpienie.

Miała badane zeskrobiny (pod kątek grzybów, nużycy i świerzbowca). Oto co napisano:

"W badanej zeskrobinie (sporządzono 3 odrębne preparaty) nie odnotowano obecności jaj oraz dojrzałych postaci ektopasożytów oraz struktur o morfologii nici i zarodników grzybów drożdzopodobnych i dermatofitów.

Informacja dodatkowa: w posiewie kontrolnym obecność licznych kolonii G+ ziarniaków."

Cokolwiek to ostatnie może znaczyć… :roll:

Jest leczona, dostaje silne leki, sterydy. Mogę wrzucić zdjęcie z karteczką z historią leczenia. Niestety poprawa jest praktycznie niewielka. Na początku jej skóra była rozpalona, teraz jest ciut lepiej pod tym względem.

Pojawiła się sugestia, że kotka cierpi na dwa różne schorzenia skóry. Wg weterynarzy, to, co łysieje na karku, to alergia pokarmowa (na działkach była karmiona skrawkami wędlin), a jeśli chodzi o to co ma na brzuchu i łapkach, to możliwe, że wpadła bądź ktoś ją rzucił do jakiegoś kwasu. Oto nietrudno, ponieważ żyła na działkach koło zakładów chemicznych, gdzie takich żrących substancji nie brakuje. A wrogów kotów także. Zwłaszcza gołębiarze są dla tutejszych zielonookich niezwykle bezwzględni…

Bardzo chcemy jej pomóc, ulżyć w cierpieniu. Chcemy, by była znów zdrowa. Niestety weci rozkładają ręce. Stąd mój post tutaj. Wiem, że na tym forum są doświadczeni kociarze, którzy nierzadko mają większą wiedzę niż weterynarze. Może spotkaliście się już z podobnym przypadkiem, wiecie co trzeba zrobić? Na tę chwilę leczenie kotki to błądzenie po omacku…

Ona teraz wygląda jak żywy upiorek. Inny weterynarz na jej widok się obrzydził, nie chciał jej dotykać, a na pytanie, czy można jej jeszcze jakoś pomóc, odpowiedział: „tak, wykopać jej dół i do piachu”.

Błagam i proszę was o pomoc. Może wspólnymi siłami uda się uratować kotunię?

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Aby zachować ład i porządek, zgodnie z przyjętą normą, wpisuję tutaj rozliczenia.

WPŁATY:

pozytywka 50zł :1luvu:

EdytaB_a 30zł :1luvu:

SLAVA 50zł :1luvu:

ja1 30zł :1luvu:

ellza1 50zł :1luvu:

LANUA 50zł :1luvu:

krzysiekbolo 20zł :1luvu:

mjs 25zł :1luvu:

eplich 20zł :1luvu:


CAŁKOWITE ROZLICZENIE:


leczenie: 150 zł
badanie krwi: 250 zł
transport: 40 zł
transport na sekcję zwłok: 20 zł

Razem: 460 zł
Ostatnio edytowano Śro paź 05, 2011 13:32 przez basteet, łącznie edytowano 8 razy

basteet

 
Posty: 76
Od: Pt kwi 14, 2006 21:48

Post » Czw sie 25, 2011 21:12 Re: Wyłysiała kotka, bardzo cierpiąca z bólu. Proszę was o pomoc

trudno rozpoznac ,ze to kotek :( hopsnę do góry :(
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Czw sie 25, 2011 21:13 Re: Wyłysiała kotka, bardzo cierpiąca z bólu. Proszę was o pomoc

Skąd jesteś?
Dobrze byłoby pokazać kotkę wetowi-dermatologowi.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw sie 25, 2011 21:15 Re: Wyłysiała kotka, bardzo cierpiąca z bólu. Proszę was o pomoc

O matko kochana...nie wiem, co napisać, słów mi brakło :( .
Jak ona musi cierpieć!
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Pt sie 26, 2011 13:59 Re: Wyłysiała kotka, bardzo cierpiąca z bólu. Proszę was o pomoc

Biedactwo :(

Ale czy ona miała robione dokładne badania krwi?
Jaki jest jej ogólny stan zdrowia?
Może stan skóry to tylko objaw czegoś złego dziejącego się w środku kota?
Kotka wygląda na ogólnie ciężko chorą, nie tylko mającą problem ze skórą.
Widzę tylko zdjęcia, ale ta skóra, pomijając jej ogólny stan - nie sprawia wrażenie by miała dawać aż takie dolegliwości bólowe.
Kotka jest wychudzona, takie mam wrażenie ze zdjęć - ale brzuszek pękaty, z widocznymi żyłami.
Co z jej wątrobą?
Była sprawdzana?
Wychudzenie, powiększone powłoki brzuszne, wyłysienia, przeczulica skóry - to bywają objawy marskości wątroby lub jej nowotworu.

Kotka miała jakieś badania obrazowe?

Blue

 
Posty: 23906
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt sie 26, 2011 18:43 Re: Wyłysiała kotka, bardzo cierpiąca z bólu. Proszę was o pomoc

Nie mam pojęcia, cóż to może być ale może dałabym radę usnąć normalnie na czymś bardzo miękkim ( wata w poszwie z delikatnej bawełny, cokolwiek co nie obciera, chyba że ją parzy to musiałoby być coś co niebardzo wydziela ciepło - może satyna), wykończy się tym staniem, może jakas kąpiel z uzyciem środków nawilżających skóre? Nie wiadomo przez co kicia przeszła, może stres sie tu jeszcze dołożył. A badania krwi zrobiłabym koniecznie, toz to wstep do wszystkich diagnostyk.

Trzymam kciuki za kociaczka :ok: :ok: :ok: jak wątroba ok, to można by jej jakies przeciwbólowe środki dać, żeby spać mogła i sił zbierac.

Napisz skąd jesteś może ktos poleci sprawdzonego weta.
Obrazek

Amanli

 
Posty: 722
Od: Wto sie 23, 2011 17:23
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt sie 26, 2011 19:04 Re: Wyłysiała kotka, bardzo cierpiąca z bólu. Proszę was o pomoc

Myślałam, że jest napisane, skąd jestem - otóż Police, Szczecin.

U nas weterynarz-dermatolog? Będzie ciężko.

Kotka miała tylko badane zeskrobiny, weterynarze nic innego nie proponowali prócz eutanazji, właściwie to w jednym gabinecie nie chcą już leczyć kotki, tylko każą uśpić... W drugim wet-gbur, pogada o kopaniu dołu lecz jeszcze leczy.

Faktycznie, badanie krwi mogłoby dużo wyjaśnić, tyle że będzie ciężko z jej pobraniem. Jak ją tak boli dotyk, to może w narkozie, no nie wiem. Dotychczas większości udawało się "na żywca". To już w gestii weta będzie.

Zgadza się Blue, kotka jest strasznie wychudzona. Zapomniałam o tym napisać. Możliwe, że była gdzieś zamknięta przez jakiś czas, bo osoba dokarmiająca koty na pewno zauważyłaby to w porę.

Kotka ma silną wolę życia, nagrałam filmik jak się mizia i strzela baranki :) Na pewno wkrótce tu wrzucę.

Już powoli się kładzie i śpi w kłębku, niestety poruszanie się sprawia jej taki ból, że niechętnie korzysta z kuwety, zwłaszcza, że kuweta ma ścianki, więc trzeba podnieść łapki, a to już dla niej przyjemne nie jest... Załatwia się niedaleko swojego posłania, na razie jest to jej wybaczone, choć wiadomo, niesie to za sobą więcej sprzątania.

Amanli, ona dostaje różne leki, może w tym jest i coś na ból? Niestety te nazwy nic mi nie mówią.
Ze wszelkimi smarowidłami jest taki problem, że tak ją ta skóra boli, że nie da się jej dotknąć. Mamy jakiś różowy płyn od weta i koleżanka sprytnie wymyśliła, by zamiast dotykania kotki, nalać go do spryskiwacza. Na razie zdaje to egzamin. Skóra obecnie się nieco wysusza, czasami odpadają z niej stare płaty.

Dodatkowo dostaje tabletki na schorzenia skórne, nazwy nie pamiętam, jakieś z Omegą i witaminami. W sumie to nie tabletki, ale gumowe ampułki, z których wyciska się pastę.

Przez weekend mnie tu nie będzie, być może jakaś koleżanka napisze co nieco. Tak czy owak, w tygodniu będę pisała co i jak z kicią.

basteet

 
Posty: 76
Od: Pt kwi 14, 2006 21:48

Post » Pt sie 26, 2011 19:12 Re: Wyłysiała kotka, bardzo cierpiąca z bólu. Proszę was o pomoc

Rany, jaka bidulka :(

Może ktoś z Twoich okolic doradzi jakiegoś fajnego weta? napisz w tytule miasto.

Tak sobie myślę, ze jak ona dostaje tyle tych leków, to skąd będzie wiadomo który zadziałał?

Jeżeli skóra odchodzi, to moim zdaniem bardzo prawdopodobne jest poparzenie (niech mnie ktoś poprawi jeśli się mylę).

Kochana kicia, dobrze ze do Was trafiła!

sisay

 
Posty: 3129
Od: Pon cze 18, 2007 12:18
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pt sie 26, 2011 19:17 Re: Wyłysiała kotka, bardzo cierpiąca z bólu. Proszę was o pomoc

Jest tak biedna, że mi się samo płacze...nawet kota nie przypomina :( .
Guzik się znam, więc nie poradzę, ale są tu bardziej doświadczeni ode mnie, więc będę chociaż podnosić :(
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Pt sie 26, 2011 20:13 Re: Wyłysiała kotka, bardzo cierpiąca z bólu. Proszę was o pomoc

Trzeba reagować !! nie wolno odpuszczać..

Idź do apteki i kup preparat do skóry atopowej, np. mediderm, emolium, oilatum. Koszt koło 20 zł. Są to specjalistyczne preparaty dla alergików z wszechstronnym zastosowaniem.
Wykąp ją w tym. Myślę, że można zaryzykować posmarowanie ją sudocremem dla dzieci albo zwykłą maścią z witaminą a - pomogą zaleczyć.
Kąp ją, będzie czuła się lepiej, w letniej wodzie - powinno przynieść ulgę.

Koniecznie kup jej karmę royala - są bardzo dobre,lecznicze. Jest specjalna na sierść, prawie pół kg ok.20 zł
http://www.royal-canin.pl/#/produkty,18/dla-kotow,19

niezdara

 
Posty: 41
Od: Pt sie 26, 2011 20:06

Post » Pt sie 26, 2011 20:24 Re: Wyłysiała kotka, bardzo cierpiąca z bólu. Proszę was o pomoc

Jak słyszę o takich wetach to jak powiem, że sie we mnie gotuje, to będzie mało powiedziane.

Może znajdziesz coś tutaj, to z działu weci polecani:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=22&t=78228

Trzymam kciuki za kotka, jest lepiej, nie poddaje sie, chce życ i może to trochę potrwa, ale wierzę, że będzie dobrze :D

:ok: :ok: :ok:
Obrazek

Amanli

 
Posty: 722
Od: Wto sie 23, 2011 17:23
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt sie 26, 2011 20:35 Re: Wyłysiała kotka, bardzo cierpiąca z bólu. Proszę was o pomoc

Czy ta bieda jest w domu czy w schronie?
Czy nie można jej smarować Linomagiem,
wiem, że jakiś dobry środek robi Amika6.
Kotke trzeba najpierw odkarmić dobrym
wartościowym jedzeniem.
Trzymam :ok: :ok: za kotke.
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Pt sie 26, 2011 20:41 Re: Wyłysiała kotka, bardzo cierpiąca z bólu. Proszę was o pomoc

a taki pan doktor powinien z miejsca stracić prawo do wykonywania zawodu.

myslę, że jak wpiszesz miasto w temat, więcej osob sie odezwie, poszukaj tez w watku weci polecani. I koniecznie karma typu hypoallergic, nie wiemy co jej jest, to chociaz zminimalizujemy ryzyko uderzenia ze strony pokarmowej.

Mam nadzieję, że wszystko dobrze się potoczy, wygląda na zsocjalizowaną koteczkę.
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Pt sie 26, 2011 20:58 Re: Wyłysiała kotka, bardzo cierpiąca z bólu. Proszę was o pomoc

Ja bym traktowała stan skóry jako sprawę wtórną - postawiłabym na diagnostykę.
Kotka wygląda na ciężko chorą, tak samo wyglądałaby gdyby była owłosiona - to wynędzniały, wycieńczony kot, z obrzękniętym brzuchem, bardzo cierpiący. Nie jej ciało robi na mnie największe wrażenie. To wyraz jej pyska wbija nóż w serce.
Skupianie się na skórze może jej bardzo zaszkodzić a przede wszystkim przedłużyć koszmarne cierpienie - ona powinna być przede wszystkim zdiagnozowana.

Jeszcze jedno - rozpalona skóra - koniecznie trzeba sprawdzić hormony tarczycy.

Blue

 
Posty: 23906
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt sie 26, 2011 21:43 Re: Wyłysiała kotka, bardzo cierpiąca z bólu. Proszę was o pomoc

"Paraneoplastyczna utrata sierści u kotów – objawia się symetryczną obustronną utratą sierści postępującą od brzucha w kierunku głowy oraz przyśrodkowych powierzchni kończyn. Dotknięte chorobą zwierzęta często wykazują chorobowe objawy ustrojowe. Zespół ten obserwuje się w powiązaniu ze złośliwymi nowotworami trzustki i przewodu żółciowego."
albo:
"Odtrzustkowa utrata sierści u kotów– to zespół obserwowany u kotów z nowotworami trzustki. Odtrzustkowa utrata sierści występuje przede wszystkim u kotów w średnim oraz zaawansowanym wieku i dotyka głównie okolic podbrzusza oraz kończyn. Skóra staje się cienka i przeźroczysta, a sierść wychodzi."
U zwierząt dotkniętych tym schorzeniem częściej dochodzi do zakażeń grzybem Malassezia.
> http://www.laboklin.de/pdf/pl/Publikacj ... p_6_08.pdf
Zgadzam sie z Blue...to biedactwo moze byc bardzo cięzko chore. Najbardziej niepokoi mnie ten brzuszek, prawie przeźroczysty, skóra jak pergamin, wszystko pod spodem widać... :( Ta koteczka nie potrzebuje po prostu weta-ona musi trafić do naprawdę dobrego lekarza.
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 53 gości