Co mam zrobić?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sie 05, 2011 14:02 Co mam zrobić?

Witam.

Od ponad roku jestem posiadaczką kotki.

I mam z nią problem. Kiedy idę atakuje moje nogi, wbija się i gryzie po czym odskakuje jak poparzona.
Całe łydki mam w ranach, jest pełno krwi, płaczu i w ogóle.
Kocham tę szarańczę ale coraz częściej się zastanawiam czy jej nie oddać :?
Cały czas muszę uważać, patrzeć gdzie kot siedzi i czy przypadkiem nie chce mnie zaatakować :crying:
Nie wiem jak jej tego oduczyć...

Mści się na mnie za sterylkę?

Przygarnęliśmy sierotkę biedną z ulicy kiedy miała niespełna miesiąc i myśleliśmy, że będzie pięknie :roll:

Proszę o jakieś rady!

co_robić?

 
Posty: 23
Od: Pt sie 05, 2011 13:44

Post » Pt sie 05, 2011 14:07 Re: Co mam zrobić?

Kotka nie zdążyła się nauczyć zachowań od rodzeństwa - super, ze ją uratowałaś. Pomyśl nad kocim towarzyszem dla niej, żeby miała na kim wyładować energię i nauczyć się, że nie gryzie się za mocno :wink:

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Pt sie 05, 2011 14:29 Re: Co mam zrobić?

Nie, na drugiego kota się na pewno nie zdecydujemy...
Nie zniosłabym tego czasu kiedy miałaby się przyzwyczaić do nowego domownika.
Na widok innych zwierzaków cała się jeży, syczy, atakuje...
Próbowałam od małego nauczyć ją żyć w zgodzie z innymi zwierzakami i chyba nie mam aż tyle cierpliwości :/

Kilka miesięcy temu notorycznie załatwiała grubsze sprawy na parapecie w kuchni... Chyba przez miesiąc tak było 8O
Jakoś sama przestała, później zdarzało jej się to od czasu do czasu, kupiliśmy jakiś spray i przeszło.

Ach... dlaczego trafił mi się taki mały potwór :?:

co_robić?

 
Posty: 23
Od: Pt sie 05, 2011 13:44

Post » Sob sie 06, 2011 21:40 Re: Co mam zrobić?

Zaczynam mieć ten sam problem, a mam trzy koty - brata i siostrę i jeszcze jedną kotkę nie spokrewnioną z tą dwójką.
Gryzie kocurek, kocha siostrę nad życie, ale i w stosunku do niej bywa agresywny.
Dużo się z nim bawię, siostry do zabawy nie dopuszcza, siedzi wtedy sierota z boku. Bardzo mi jej żal, bo chciałaby przyłączyć się do zabawy, ale brat jej nie dopuszcza do zabawek.
Przekopałam cały internet, niestety nie znalazłam żadnej rady na tę przypadłość.
Zastanawiam się czy nie zamówić sobie gdzieś metalowych ochraniaczy na nogi :(
Chyba więc wzięcie drugiego kota niekoniecznie musi się sprawdzić.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Nie sie 07, 2011 10:03 Re: Co mam zrobić?

Metalowe ochraniacze - to jest coś :!:

co_robić?

 
Posty: 23
Od: Pt sie 05, 2011 13:44

Post » Nie sie 07, 2011 10:33 Re: Co mam zrobić?

Często takie zachowanie wynika z nudy kota.
Są koty które znoszą ją lepiej, są takie, z większym temperamentem, bardziej pobudliwe - które znoszą gorzej.
Kot wychodzący ma wokół siebie wiele bodźców, poluje, obserwuje, ma dużo ruchu.
Kot w mieszkaniu ma tą aktywność mocno ograniczoną.
Jedne koty lepiej się w tym odnajdują, inne gorzej - szczególnie gdy są jedynakami.

Warto się zastanowić czy nie można zrobić czegoś co by kotu dostarczało atrakcji, bodźców, okazji do wymęczenia się?
Udostępnienie osiatkowanego balkonu, duży drapak po sufit, jakieś półki dla kota na ścianie, coś co powiększy jego terytorium, dostarczy możliwości większej aktywności, może spacery na smyczy?
Tylko trzeba się liczyć z tym że jak się zacznie a kotu się spodoba bo trzeba to robić cały czas, regularnie, a nie od okazji do okazji - bo kot będzie się tego domagał i cierpiał że nie dostaje - co może rodzić jeszcze większą frustrację.
Jednak spacery, jeśli okolica jest bezpieczna - to dla stricte domowych kotów naprawdę wielka frajda - jeśli je polubią.

Warto też - jeśli to możliwe - więcej czasu poświęcić kotce, wybawić ją choć raz dziennie do upadłego, wciągać w codzienne czynności - można też np. jeden posiłek zamienić w zabawę - np. w polowanie na rzucane w różne miejsca kocie chrupki - nie że kot idzie i je znudzony z miski - ale ma polowanie.

Warto też kotu wydzielać posiłki, najlepiej trzy dziennie - to i zdrowiej dla niego, i takie posiłki stają się atrakcja (można czynność podawania jedzenia przeciągać, kota zawołać, coś tam grzebać, kota zagadywać - niech się ślini i doczekać nie może :)) a nie nudną czynnością podjadania co i rusz.

Blue

 
Posty: 23942
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie sie 07, 2011 14:35 Re: Co mam zrobić?

Staram się bawić z moją kicią jak najwięcej, ma wędki, gazety, kulki z folii aluminiowej :-)

Wychodziłam z nią na ogródek ale ona nie chce chodzić na smyczy, wyrywa się, ucieka, drze wniebogłosy. Skutkiem tego zawsze był moje zakrwawione ręce :/

co_robić?

 
Posty: 23
Od: Pt sie 05, 2011 13:44

Post » Nie sie 07, 2011 14:45 Re: Co mam zrobić?

A kot jest przebadany weterynaryjnie?
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88351
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Nie sie 07, 2011 15:15 Re: Co mam zrobić?

Chodzę z nią do weta jeśli o to chodzi :?:

co_robić?

 
Posty: 23
Od: Pt sie 05, 2011 13:44

Post » Nie sie 07, 2011 16:02 Re: Co mam zrobić?

Mysle, ze chodzi o to, czy wzielas od uwage, ze kotce moze cos dolegac (fizycznie, znaczy - jest chora) i w ten sposob reaguje na bol czy stres? Moze sprobuj zabrac ja do dobrego weta i przebadac; cholera wie, moze znajdziesz odpowiedz? Ona Cie tak atakuje od niedawna, czy od poczatku?

PS: Sama sie z siebie smieje, jak pomysle, ze ja kota jeszcze nawet nie mam, a juz sie madrze :lol: To wszystko przez dlugie godziny spedzone na tym forum oraz wrodzona czlowiekowi zdolnosc nasladownictwa ;)

naupliosa

 
Posty: 180
Od: Pon lip 18, 2011 12:00
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sie 07, 2011 16:18 Re: Co mam zrobić?

Podoba mi się pomysł z rzucaniem chrupek. Zastosuję.
Będzie także i ścianka. Lada dzień.
Posiłki trzy razy dziennie są od początku. Tego wprowadzać nie muszę.
Zastanawiam się, co oznacza "wybawić kotka do upadłego".
Dzisiaj to zrobiłam z agresorem, ale po dłuższej zabawie (z wędką) otworzył pyszczek i dyszał jak pies w upalny dzień bez kropli wody. I się przestraszyłam czy nie przesadziłam. Czy nie umrze na serce.
Jak rozumieć "do upadłego"? Właśnie żeby nie przesadzić i nie zrobić im niechcący krzywdy.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Nie sie 07, 2011 16:25 Re: Co mam zrobić?

Gryzienie w łydki zazwyczaj oznacza, że kot broni albo siebie, albo innego kota. Pierwsze sygnały, że dzieje się cos nie tak były kiedy kotka zaczęła się załatwiać na parapet :roll:

Kot coś sygnalizuje, czasem trzeba popatrzeć najpierw na siebie, a potem na kota :ok:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Nie sie 07, 2011 16:30 Re: Co mam zrobić?

Pani Mario, najchętniej zmieniłabym siebie, gdyby to było możliwe w moim wieku :)
U mnie problemem jest najprawdopodobniej małe mieszkanie. O tym aby kot wychodził na dwór nie ma mowy. To jest Warszawa, a wokół ogrom kocich wrogów. Dlatego zostały zabrane z ulicy, wszystkie trzy.
Najłatwiej byłoby zmienić mieszkanie na większe, albo nawet na dom, ale najpierw muszę wygrać w totka :wink:
Ostatnio edytowano Nie sie 07, 2011 16:33 przez Iwonami, łącznie edytowano 1 raz
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Nie sie 07, 2011 16:32 Re: Co mam zrobić?

naupliosa pisze:Mysle, ze chodzi o to, czy wzielas od uwage, ze kotce moze cos dolegac (fizycznie, znaczy - jest chora) i w ten sposob reaguje na bol czy stres? Moze sprobuj zabrac ja do dobrego weta i przebadac; cholera wie, moze znajdziesz odpowiedz? Ona Cie tak atakuje od niedawna, czy od poczatku?

PS: Sama sie z siebie smieje, jak pomysle, ze ja kota jeszcze nawet nie mam, a juz sie madrze :lol: To wszystko przez dlugie godziny spedzone na tym forum oraz wrodzona czlowiekowi zdolnosc nasladownictwa ;)

Nieee... ona tylko mnie atakuje.. nie wiem, może mnie nie lubi już? Bo nie ukrywam dostała klapsa kilka razy :oops:
Atakuje od niedawna.

Iwonami pisze:Podoba mi się pomysł z rzucaniem chrupek. Zastosuję.
Będzie także i ścianka. Lada dzień.
Posiłki trzy razy dziennie są od początku. Tego wprowadzać nie muszę.
Zastanawiam się, co oznacza "wybawić kotka do upadłego".
Dzisiaj to zrobiłam z agresorem, ale po dłuższej zabawie (z wędką) otworzył pyszczek i dyszał jak pies w upalny dzień bez kropli wody. I się przestraszyłam czy nie przesadziłam. Czy nie umrze na serce.
Jak rozumieć "do upadłego"? Właśnie żeby nie przesadzić i nie zrobić im niechcący krzywdy.
Koty tak chyba mają, moja też pada, dyszy jakby astmę miała. Podobno to całkiem normalne u kotów - chodzi o to, że pies potrafi biegać długo, na długie trasy - jak maratończyk a kot to raczej sprinter, który pobiega chwilę i ma dosyć :)
Nie zrobisz raczej kotu krzywdy, będzie miał dość to sobie pójdzie i nie będzie się bawił ;)
Moja po zabawie się kładzie i nie reaguje na nic. ;)

Byłam z nią dziś na dworze, postanowiłam spróbować raz jeszcze. Okeej, pochodziła, pojadła trawy. Ogólnie miło ;) Ale przy powrocie do domu już nie było tak kolorowo. Nie chciała wejść do mieszkania, syczała, wywaliła pazury i nie mogłam jej odpiąć z szelek :|

kamari pisze:Gryzienie w łydki zazwyczaj oznacza, że kot broni albo siebie, albo innego kota. Pierwsze sygnały, że dzieje się cos nie tak były kiedy kotka zaczęła się załatwiać na parapet :roll:

Kot coś sygnalizuje, czasem trzeba popatrzeć najpierw na siebie, a potem na kota :ok:
Nie wiem czy to załatwianie się na parapet nie było spowodowane tym, że uciekła nam, tydzień była poza domem, nie wychodziłam z nią z w/w powodów i robiłą nam na złość??
Ja się nie znęcam nad kotem, nie biję jej (oprócz paru lekkich klapsów).. mój mąż zajmuje się nią dokładnie tak samo i tylko na mnie tak się wyżywa:/

Trudno... ja przeżyję. Ale co jeśli na świat przyjdzie dziecko??

co_robić?

 
Posty: 23
Od: Pt sie 05, 2011 13:44

Post » Nie sie 07, 2011 16:37 Re: Co mam zrobić?

Klapsy???????? Kot tego nie rozumie. Najwyżej jako krzywdę.
Dziecka, kota, psa ani nikogo NIE WOLNO BIĆ!!!!
Robisz kotu krzywdę i on to tak odbiera, myślę że może z tego powodu tak się zachowuje.
Ja swojemu nie robię krzywdy - pod żadną postacią, dlatego z wielką nadzieją zastosuję wszelkie dalsze rady od bardziej doświadczonych.
Ostatnio edytowano Nie sie 07, 2011 16:42 przez Iwonami, łącznie edytowano 1 raz
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510, xCatmosphere i 164 gości