Z kroplami do nosa tez bym uwazala. Kiedys, dawno temu, wet mojemu Guciowi zapisal krople do nosa, po ktorych kot dostal jakby drgawek (glowka mu sie trzesla). Krople natychmiast odstawilam. Okropnie sie wystraszylam, ale na szczescie przeszlo. Juz nigdy nie podalam kotu kropli bezposrednio do nosa i nie podam zadnemu zwierzeciu.
Od samego poczatku, jak tylko trafilo do mnie moje kochane Malenstwo, oczko mu lzawilo, a z nosa (z jednej dziurki) wydmuchiwal brzydkie zielone "gluty". W wymazie wyszla e-coli hemolityczna oraz candida. Dostawal rozne krople (rowniez z antybiotykiem) i leki, ale dopiero po podaniu do oka kropli Braunol (zapisane przez dr Garncarza) objawy ustapily. Juz od dobrych 3-4 lat nic z nosa nie wydmuchuje (odpukac w niemalowane!), jednak od pewnego czasu bardzo nasilily sie swisty/chrzakanie krtaniowo-nosowe, co mnie martwi. Wiemy, ze Gucio ma nieco krzywa przegrode nosowa i niepowietrzna jedna zatoke (wyglada to na wade wrodzona). Poza tym, wszyscy weci zgodnie twierdza, ze jest nosicielem herpesa i nic na to nie poradze. Zdarzalo sie nawet, ze z oka wyplywala rozowawa (czyli podbarwiona krwia) wydzielina. Pomine juz, ze od wielu lat, Gucio ma jakies zmiany w plucach nieznanego pochodzenia - podejrzewano nawet nowotwor.
Blink, widze, ze u Twojego kotka lagodniej sie to objawa. Moze to jakies pozostalosci po kocim katarze? Albo faktycznie cos z zatokami? Weci z 3-city tez twierdzili, ze przesadzam i kazali dac sobie z tym spokoj. Ja jednak drazylam temat. Jedynie dr Ania Cz., ktora przyjezdzala z W-wy do Trojmiasta (zrobila wymaz i wyprowadzila kota z najgorszego) oraz okulista dr Garncarz nie zlekcewazyli objawow i probowali pomoc. Inni twierdzili, ze koty tak maja

Obecnie stan jest stabilny, poza tym chrzakaniem i swistami, ktore wciaz mnie niepokoja.
Mam nadzieje, ze w przypadku Twojego kocurka nie bedzie to nic powaznego!!