Strona 1 z 2

jak pomóc kotu...

PostNapisane: Nie cze 05, 2011 10:09
przez jokototo
Witam
Mój kot odgryzł i zjadł kawałek anteny od radiobudzika. Widziałam że ostatnio coś czarnego zwymiotował ale brak kawałka anteny zauważyłam dopiero dziś. Często zjada rzeczy niejadalne i mimo że chowam to o czym wiem ze pożera to ciężko za nim nadążyć. Zdarzało mu się wcześniej jadać rzeczy typu gumki pasmanteryjne odgryzane od ubrań i różne drobne elementy z plastiku.
Ostatnio znów wymiotował. Dawałam mu wcześniej nową karmę i myślałam że wymiotuje od tego ale dziś dostał starą i znów zwrócił . Podejrzewam że może mieć w brzuchu jeszcze kawałek tej anteny, albo to tylko podrażnienie po jej przejściu. To jest cieniutki kabelek w plastikowej osłonce więc chyba nie ma zagrożenia że coś przebije w środku (mam nadzieję że nie poprawił jeszcze czymś innym). Kot zachowuje się normalnie, jest aktywny, pije , załatwia się. Tyle że jak dostaje normalną porcje jedzenia - wszystko zwraca. Muszę mu wydzielać bardzo małe porcje. Co mogę podać kotu żeby mu jakoś ulżyć, żeby, jeżeli coś ma jeszcze w środku ułatwić "ewakuacje" na zewnątrz? Może ktoś ma podobne doświadczenia i mógł by coś poradzić?

Re: jak pomóc kotu...

PostNapisane: Nie cze 05, 2011 10:12
przez Małgocha Pe
A czemu nie skorzystasz z pomocy weta,zrobi mu USG i będziecie wiedzieć na czym stoicie.Na pewno także doradzi co z tym zrobić.

Re: jak pomóc kotu...

PostNapisane: Nie cze 05, 2011 10:28
przez jokototo
Bo nie wydaje mi się żeby sprawa była wymagająca interwencji weterynarza , ostatnio dostał tylko jakiś środek przeciwwymiotny, to mogę mu podać sama. Chciała bym się tylko dowiedzieć jakie lekarstwo z apteki można podać kotu. Farmaceutka mi tego nie powie , ale może ktoś z forumowiczów ...

Re: jak pomóc kotu...

PostNapisane: Nie cze 05, 2011 10:31
przez selene00
Wet! Trzeba sprowokować wymioty i zrobić prześwietlenie.

Re: jak pomóc kotu...

PostNapisane: Nie cze 05, 2011 10:32
przez Beata
z kociego ABC:
viewtopic.php?t=70856

Re: jak pomóc kotu...

PostNapisane: Nie cze 05, 2011 10:34
przez kasiaga
No właśnie, jak ma w żołądku resztki tych rzeczy, które zjada to może się źle skończyć!!!!!!!

Re: jak pomóc kotu...

PostNapisane: Nie cze 05, 2011 10:36
przez jokototo
bez paniki , wymioty już były i spora część antenki wyszła , jeżeli coś zostało to zapewne jakiś mały kawałeczek. Chodzi właśnie o to żeby wymiotów nie było . Żeby pokarm poszedł dalej i wypchnął to co ewentualnie zostało na zewnątrz. Dzięki za link , zaraz przeczytam

Re: jak pomóc kotu...

PostNapisane: Nie cze 05, 2011 10:38
przez selene00
Jak pójdzie dalej, pokaleczy mu jelita. Panika jest wskazana.

Re: jak pomóc kotu...

PostNapisane: Nie cze 05, 2011 10:39
przez J.D.
jeśli nastąpi perforacja jelita to zapalenie otrzewnej murowane i ...... :cry:

Re: jak pomóc kotu...

PostNapisane: Nie cze 05, 2011 10:43
przez jokototo
kot gruntownie wymacany i wyugniatany po brzuchu zaczął radośnie mruczeć prosząc o jeszcze . Myślę że nic go nie boli więc nawet jeżeli coś zostało to musi być to malutki kawałaeczek

Re: jak pomóc kotu...

PostNapisane: Nie cze 05, 2011 10:45
przez Kazia
Ja bym nie powstrzymywała wymiotów.
Wymioty mogą wskazywać na dwa przypadki:
1.Kawałek anteny siedzi w żołądku, podrażnia, i powoduje wymioty.
2.Kawałek anteny przesunął się do jelita i je zatkał.
Domowo, można dać parafinę, albo pastę na klaka (obie spowodują szybsze przechodzenie treści i wydalenie tego, co jest w jelitach).
Ale jesli w ciągu doby nie będzie zdecydowanej poprawy (czyli do jutra) to koniecznie wet i USG. Bo przebicie jelita może się skończyć naprawdę nieciekawie.

Re: jak pomóc kotu...

PostNapisane: Nie cze 05, 2011 10:50
przez jokototo
kupa była dzisiaj rano , więc jelita raczej drożne. To raczej sprawa podrażnienia . Obawiam się tylko tego że wymiotując może się odwodnić, bo ostatnio jest dość ciepło. Jakiś środek przeciw wymiotom dla ludzi chyba nie powinien mu zaszkodzić? Czego zdecydowanie nie można mu podawać?

Re: jak pomóc kotu...

PostNapisane: Nie cze 05, 2011 11:23
przez jokototo
Gamoń przyjął z entuzjazmem pół łyżeczki pasty odkłaczającej. Minęło już trochę czasu i chyba się "przyjęła" :)

Re: jak pomóc kotu...

PostNapisane: Nie cze 05, 2011 15:21
przez Poker71
jokototo pisze:To jest cieniutki kabelek w plastikowej osłonce więc chyba nie ma zagrożenia że coś przebije w środku

plastik się pewnie rozleci po kwasach żołądkowych, zostanie- kabelek. I UWAŻASZ ŻE TAKI KABELEK NIC NIE PRZEBIJE? WOW 8O
mi na lekcjach biologii mówiono że jelito jest BARDZO narażone ze strony JAKICHKOLWIEK twardych przedmiotów niezależnie od ich wielkości.

Pomijając możliwość że kabelek np WROŚNIE w ścianę jelita. Efekty będą po kilku tygodniach.

jokototo pisze:kot gruntownie wymacany i wyugniatany po brzuchu zaczął radośnie mruczeć prosząc o jeszcze . Myślę że nic go nie boli więc nawet jeżeli coś zostało to musi być to malutki kawałaeczek

To O NICZYM nie świadczy. a "malutki kawałeczek" potrafi zabić najzdrowszego kota w straszy sposób.


jokototo pisze:Bo nie wydaje mi się żeby sprawa była wymagająca interwencji weterynarza


Określenia "myślę że", "wydaje mi się" są kluczowe.


Ta beztroska jest porażająca 8O

To deficyt wyobraźni albo jakiejkolwiek wiedzy o układzie trawiennym. Szkoda mi kota :( Naprawdę nie można ograniczyć ryzyka i pójść do weterynarza????

Re: jak pomóc kotu...

PostNapisane: Nie cze 05, 2011 19:36
przez jokototo
Chm. Złote myśli drogi Pokerze. Jeżeli faktycznie coś zostało w przewodzie pokarmowym to są tylko 2 wyjścia : operacja lub wyjdzie samo drogą naturalną . Jak wyżej pisałam byłam już z nim u weterynarza z powodu "ciała obcego" (jak widać niektórzy czytają tylko to co chcą przeczytać by czym prędzej "dorwać się komuś do gardła") i dlatego właśnie sądzę że na razie można z wizytą poczekać, szkoda go dodatkowo stresować w taki upał wożąc po miescie (nawet nie wiem czy i gdzie przyjmują w niedzielę). Dostał wtedy jedynie środek przeciwwymiotny i zalecenie obserwacji. Pomogło- wyszło jak zaczął normalnie jesć. Niestety nie wiem co można kotu podać samemu. Pisząc tu myślałam że ktoś mi podpowie. Podałam pastę na kłaka jak poradziła Kazia i to złagodziło objawy. Jest lepiej. Dziękuję Kaziu
Zaraz pewnie powiesz drogi Pokerze że jestem tym bardziej nieodpowiedzialna skoro to recydywa... Niestety poprzednim razem zjadł coś innego a anteny od radia nie da się odłączyć i trudno naprawdę wszystko przed Gamoniem schować. Antena była wpuszczona za meble ale mimo wszystko jakoś się do niej dobrał (po tym jak odgryzł myszkę zaczęłam chwać przed nim wszystkie potencjalne ofiary).
Na kolację dostał już malutką porcyjkę lekkostrawnego jedzenia i widzę że bardzo chętnie zjadł by więcej... obserwuję... i widzę że jest nadal bardzo głodny. To chyba dobry objaw :D . Dostanie dokładkę
edit
jeżeli jutro nie będzie większej poprawy oczywiście kot zostanie obejrzany przez doktora